Ósmego i dziewiątego lutego w rosyjskim Sankt Petersburgu odbył się drugi cykl turnieju United League Europe 3x3. Piotr Renkiel, trener koszykarskiej reprezentacji 3x3 nieco zmienił skład, decydując się na Arkadiusza Kobusa, Michaela Hicksa, Pawła Pawłowskiego oraz Macieja Adamkiewicza.
Czytaj więcej: Koszykówka 3x3. Drugi przystanek na trasie do Tokio. "Po trzecim turnieju zadecydujemy, kto pojedzie do Indii"
W pierwszym meczu fazy grupowej Polacy zmierzyli się z Łotyszami z Riga Ghetto, czyli wicemistrzami globu. Podopieczni Piotra Renkiela na poważnie podeszli do tego spotkania, a Michael "Money in the bank" Hicks już na początku rzucił wyzwanie przeciwnikom. Mimo niewielkiej przewagi, rywale nie dawali za wygraną i uciekali coraz dalej. W dalszej części pokazali większe doświadczenie, które w połączeniu z dobrą skutecznością dało im zwycięstwo nad Biało-Czerwonymi 22:11.
W drugim spotkaniu Polacy podejmowali gospodarzy. Po dobrym "meczu o wszystko" pewnie pokonali COP Rosenergoatom 21:15. Niestety, dalsze losy naszej reprezentacji były uzależnione od pozostałych wyników. Rosjanie wygrali z Łotyszami 21:18 i to oni z drugiego miejsca przeszli do ćwierćfinałów turnieju United League Europe 3x3, eliminując Energę z dalszej gry.
ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią
Arkadiusz Kobus mówi, że turniej podzieliłby na dwa sposoby. - Pierwszy, z perspektywy drużyny, która przygotowuje się na turnieje kwalifikacyjne do IO. Jest to dla nas świetna lekcja przed turniejami większej rangi. W grupie trafiliśmy na drużynę z Rygi, która jest topowym zespołem w koszykówce 3x3 oraz COP Rosenergatom, który był reprezentantem Rosji. Pierwszy mecz przegraliśmy aż 22 do 11, co finalnie okazało się później przyczyną tego, że nie wyszliśmy z grupy. Drugi mecz zagraliśmy lepiej w obronie oraz wykorzystaliśmy nasze najmocniejsze strony. Poskutkowało to wygraną 21:15 i dość wysoko prawdopodobnym wyjściem z grupy. Niestety, ostatni mecz pomiędzy reprezentantami Łotwy i Rosji zakończył się wynikiem, który dawał awans obu wymienionym drużynom.
- Myślę, że jest to dla nas kolejna ważna lekcja, która nauczyła nas, że nawet mecz, w którym się przegrywa znaczną ilością punktów, należy grać do końca. Punkty rzucone są bardzo ważne w kontekście tego, kiedy wszystkie drużyny mają taki sam bilans. Trener kadry sprawdza różne ustawienia zespołu i stara się wybrać najlepsze rozwiązania i taktykę.
Kontynuuje: - Z drugiej strony, dla mnie była to kolejna szansa na reprezentowanie naszego kraju, z czego jestem bardzo dumny. Osobiście bardzo zabolało, że nie udało się awansować do ćwierćfinału. Obie drużyny z naszej grupy dostały się do półfinału, więc mamy czego żałować. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom i osobom wspierającym kadrę 3x3, ponieważ razem budujemy coś naprawdę wielkiego - podsumowuje Kobus.
Co o minionym turnieju myśli sam trener? - Bardzo ciężki mecz na początek turnieju z wicemistrzami świata, którzy cały sezon grają i trenują wyłącznie koszykówkę 3x3. Widać, że jesteśmy na innym etapie przygotowań niż Łotysze. Dodatkowo, sędziowie nie byli obiektywni do czego przyznali się po meczu - opowiada Piotr Renkiel, trener reprezentacji.
- Drugi mecz przeciwko Rosjanom nasi zawodnicy zagrali agresywniej w obronie, więcej ruchu w ataku i dzięki zwycięstwu kończymy pierwszy dzień z bilansem 1-1. W sporcie liczy się każdy mecz i niestety, zbyt mała liczba rzuconych punktów przeciwko Rydze pozbawiła nas udziału w ćwierćfinale - dodaje.
Trzeci cykl turnieju United League już za dwa tygodnie, 22 i 23 lutego.
- Poznaliśmy kilka następnych odpowiedzi dotyczących naszych przygotowań. Na kolejnym zgrupowaniu pojawi się Przemysław Zamojski, więc będziemy testować następne zestawienie personalne - zdradza Renkiel.
Zobacz także: Adrian Suliński. "Moje życie jest na moim ciele"