PP. Lekko nie było, ale Stelmet Enea BC Zielona Góra zrobił swoje. Treflowi Sopot zabrakło zimnej krwi

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Ludvig Hakanson (z lewej) i Łukasz Kolenda (z prawej)
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Ludvig Hakanson (z lewej) i Łukasz Kolenda (z prawej)

Stelmet Enea BC Zielona Góra zgodnie z planem pokonał w ćwierćfinale Suzuki Pucharu Polski Trefl Sopot. Rywale do końca byli jednak w grze - przegrali ostatecznie "tylko" 75:82.

Jedna wielka kwarta tak naprawdę wystarczyła. Podopieczni w skali całego meczu zaliczyli przeciętny występ, ale w drugiej kwarcie dali próbkę swoich możliwości.

Jeszcze 10 sekund przed końcem Trefl przegrywał tylko 75:78 po tym, jak swoją czwartą "trójkę" przymierzył najskuteczniejszy gracz spotkania Carlos Medlock.

W końcówce faworyt umiejętnie wymuszał jednak przewinienia, a na linii rzutów wolnych bezbłędni okazali się Joe Thomasson i Ludvig Hakanson.

ZOBACZ WIDEO: Miliony w błoto?! Szejkowie chyba nie wiedzieli, co robią

Rzuty wolne tak naprawdę były pięta achillesową Trefla - rywale w całym meczu wykorzystali 26 z 28 prób, z kolei sopocianie z 20 swoich rzutów wykorzystali zaledwie 9. - Gdybyśmy trafili trzy rzuty więcej mogłoby być zupełnie inaczej - powiedział po meczu Marcin Stefański, szkoleniowiec Trefla.

Sopocianie dobrze weszli w mecz. Skuteczny był Medlock (10 punktów w pierwszej kwarcie), a Trefl prowadził 22:18. Podrażniony Stelmet pokazał jednak swój potencjał w kolejnej części.

Niezła defensywa, znakomite wejście zmienników - przede wszystkim Marcela Ponitki. Zmiennicy dali dużo energii, to przekładało się na punkty z kontry - łącznie przed przerwą zdobyli 25 "oczek", a Stelmet w tej części zdobył 28 punktów.

Trefl nie dał się jednak złamać, a po przerwie cały czas trzymał się w bliskim kontakcie. Duża w tym zasługa Camerona Ayersa, który po przerwie złapał odpowiedni rytm i zaczął trafiać seryjnie.

Wymiana ciosów trwała do samego końca. Sopocianie walczyli na całej długości i szerokości boiska. W ostatniej minucie zabrakło nieco skuteczności na dystansie (m.in. dwa pudla Medlocka). W ostatnich sekundach ten przełamał się, ale Stelmet dopiął swego i przypieczętował triumf.

Półfinałowym rywalem Stelmetu Enea BC będzie triumfator meczu Polski Cukier Toruń - Asseco Arka Gdynia.

Stelmet Enea BC Zielona Góra - Trefl Sopot 82:75 (18:22, 28:17, 16:15, 20:21)

Stelmet Enea BC: Ludvig Hakanson 16, Marcel Ponitka 15, Tony Meier 12, George King 9, Ivica Radić 9, Joe Thomasson 6, Jarosław Zyskowski 5, Przemysław Zamojski 5, Łukasz Koszarek 3, Drew Gordon 2.

Trefl: Carlos Medlock 22, Cameron Ayers 14, Łukasz Kolenda 9, Witalij Kowalenko 9, Nana Foulland 9 (14 zb), Paweł Leończyk 4, Michał Kolenda 2, Martynas Paliukenas 3, Mikołaj Kurpisz 2.

Zobacz także:
Puchar Polski koszykarzy. Anwil - HydroTruck. Pech Moore'a. Jego występ mocno wątpliwy
EBL. Tane Spasev grzmi! "Fatalnie trenujemy, nasza jakość jest równa zeru"

Komentarze (11)
avatar
Stelmet_Falubaz
15.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PP to powinna być promocja koszykówki a to jest zwykły śmiech na sali! Czytaj całość
avatar
Paweł_xrwd
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słaby mecz. I niestety ostatnio nienajlepsza forma. Gordon dziś niewiele wniósł, potrzeba wyraźnie kilku meczy aby się rozkręcił (i pewnie przestał myśleć o kolanach). Jarek ostatnio przygaszon Czytaj całość
avatar
Bog Honor Ojczyzna
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Stelmet słaby, jutro o tej porze już będą w autobusie do Zielonej. 
avatar
dziadek60
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Ale emoooocjeeee... jak przy wypełnianiu pitu rocznego. A jaka promoooomoooocja polskiej koszykówki??? Do podziwu. Czytaj całość
avatar
Hannah
14.02.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po prostu graliśmy bez ciśnienia. Wygramy to wygramy, nie to nie.