EBL. Trefl aktywny na rynku. Marcin Stefański odsłania kulisy transferów

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Stefański i Paliukenas
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Stefański i Paliukenas

- Rozważaliśmy zatrudnienie Wojciechowskiego, ale na przeszkodzie stanął fakt, że miał długą przerwę. Chciałem zawodników w rytmie meczowym. Paliukenas i Moten to bardzo solidne uzupełnienia zespołu - mówi Marcin Stefański, trener Trefla Sopot.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Na którym miejscu na liście do zatrudnienia nowego skrzydłowego był pozyskany w poniedziałek Darious Moten?[/b]

Marcin Stefański, trener Trefla Sopot: Nie będę ukrywał, że na naszej liście było kilka opcji. Mocno penetrowaliśmy rynek, szukaliśmy różnych rozwiązań. Były toczone rozmowy z kilkoma zawodnikami. Ostatecznie wybór padł na Dariousa Motena. Uważam, że on swoim profilem pasuje do naszej drużyny.

Czym przekonał? Jakie elementy okazały się kluczowe?

Szukaliśmy zawodnika o zbliżonej charakterystyce do Jeffa Robersona. Uważamy, że Darious jest właśnie takim koszykarzem. To atletyczny, wszechstronny skrzydłowy, który ma w sobie dużo dobrej energii. Jest typem zadaniowca - potrafi skupić się na określonej roli w taki sposób, aby ułatwić grę kolegom z drużyny i w efekcie pomóc zespołowi zwyciężyć. Intensywność, agresja i energia po obu stronach boiska - to jego główne zalety. 

A jak już jesteśmy przy Jeffie Robersonie. Amerykanin zrezygnował z gry w Treflu, bo chciał za wszelką cenę wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Był pan rozczarowany jego postępowaniem? 

Tak. Próbowałem go nakłonić, żeby został do końca tego sezonu. Nawet mu proponowałem, żeby pojechał do Stanów Zjednoczonych i po krótkiej przerwie do nas wrócił. Myślałem, że uda się go namówić, tym bardziej, że ostatnio zaczął u nas dużo więcej grać. Odgrywał ważną rolę w zespole. Jeff podjął inną decyzję, co skomplikowało naszą sytuację.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: pomylił futbol z innym sportem? Piłkarz wyrzucony za absurdalny atak na rywala

Moten to uzupełnienie składu czy coś więcej?

To solidne uzupełnienie. Uważam, iż Darious może sprawić, że nasza gra w trakcie meczów będzie znacznie bardziej intensywna. Mamy teraz bardzo solidną "dziesiątkę" zawodników w rotacji. To jest skład, który pozwala realnie myśleć o walce o play-off.

Jak udało się go namówić na grę w Sopocie? Z tego co wiem, to on miał jeszcze ważny kontrakt w Finlandii.

Darious od samego początku deklarował chęć gry w silniejszej lidze. Jego zespół w Finlandii zapewnił sobie utrzymanie i klub nie robił mu problemów z odejściem do innego zespołu. Myślę, że zadziałał też fakt, że Darious jest bardzo pozytywną postacią.

Z dużą liczbą osób rozmawialiście o nim przed podpisaniem kontraktu?

Kontaktowaliśmy się z trenerami, którzy wcześniej współpracowali z Dariousem. Wszyscy podkreślali jego profesjonalne podejście do pracy. I faktycznie pierwsze treningi to pokazują. Darious jest bardzo aktywny, zadaje sporo pytań na temat taktyki, zespołu. Z każdym dniem będzie coraz lepiej. Czas pracuje na jego korzyść.

Czy na celowniku Trefla Sopot był Jakub Wojciechowski, który ostatnio podpisał kontrakt z Legią Warszawa?

Rozważaliśmy jego zatrudnienie, ale na przeszkodzie stanął fakt, że Jakub miał długą przerwę od grania. Obawialiśmy się o jego obecną dyspozycję. Ja od samego początku deklarowałem, że chcę pozyskać zawodnika, który jest w rytmie meczowym. Dostaliśmy propozycje koszykarzy z dużymi nazwiskami, ale te oferty od razu odrzucaliśmy, bo np. byli to gracze, którzy mieli ponad roczną przerwę.

Trefl ostatnio przełamał złą passę, wygrywając ważny mecz w Gliwicach. Zwycięstwo to jedno, ale chyba cieszy też fakt powracającego do formy Medlocka? Ostatnio sporo negatywnych komentarzy było pod jego adresem.

Każdy z chłopaków, który wszedł na parkiet, zagrał dobre zawody. Siedmiu zawodników zdobyło 10 i więcej punktów, a to znaczy, że był zespół i chemia. Wracając do Carlosa. To jest koszykarz, który może seryjnie zdobywać punkty, ale musi zdać sobie sprawę z tego, żeby odpowiednio kontrolować wydarzenia na parkiecie. Jest z tym coraz lepiej, popełnia mniej strat. Też zrozumiał fakt, że szybciej przenosimy piłkę na pole ataku.

To efekt pozyskania Martynasa Paliukenasa?

Paliukenas daje dużą energię na parkiecie i w szatni. Bardzo dobrze broni, potrafi pchać piłkę do przodu, dzielić się piłką i rozrywać defensywę rywala. Tego nam trochę brakowało.

Czytaj także:
Kolejny popis Michała Michalaka. To najlepszy strzelec EBL. Polak celuje w wyjazd za granicę
EBL. Stelmet rozgromił Anwil w dwumeczu. Co to oznacza?

Źródło artykułu: