EBL. Klauzula Magro nie wjedzie w życie. Miał się utrzymać w lidze wynikiem sportowym
Alessandro Magro dołączył do MKS-u Dąbrowa Górnicza w połowie lutego. Jego misją było utrzymanie zespołu w Energa Basket Lidze. To miało oznaczać przedłużenie umowy na kolejne rozgrywki.Dąbrowianie pomimo piętnastu kolejnych porażek przygotowywali się do ostatecznego boju o utrzymanie w Energa Basket Liga. Do drużyny dołączył Lee Moore, przylecieć miał jeszcze Steve Taylor.
Ostatecznie karty rozdał jednak koronawirus, który storpedował cały świat. Rozgrywki zostały przerwane, MKS został sklasyfikowany na 15. pozycji i utrzymał miejsce w elicie.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Magro zatem jako tako utrzymał się z drużyną w elicie. Czy zatem zapis w kontrakcie włoskiego szkoleniowca wejdzie w życie? Okoliczności sprawiły, że sytuacja nieco się zmieniła.
- Jeszcze nie wiem nic na temat nowego sezonu - zaczął Łukasz Żak, prezes MKS-u. Przyznaje jednak, że pewne rozmowy się odbyły. - Trener Alessandro Magro dostał od nas propozycję na przyszły sezon. Będziemy ją jednak traktować jako nową umowę, a nie kontynuację tej z obecnego sezonu - tłumaczy.
Dlaczego taka decyzja? - Ponieważ utrzymanie w Energa Basket Lidze nie było spowodowane naszym wynikiem sportowym, a decyzją władz ligi - zakończył Żak.
Sam Magro obecnie przebywa we Włoszech, gdzie jak sam przyznaje czeka na lepsze chwile po pandemii koronawirusa.
Zobacz także: EBL. Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz: Anwil chwalony w Europie. Jest duża szansa na "dziką kartę" w LM
-
obiektywny Zgłoś komentarz
"Klauzula Magro nie wjedzie w życie."! Czyli co, wyjedzie .....z? -
marolstar Zgłoś komentarz
sportowo też nie spadli bo to decyzja administracyjna........a co na to nasz narodowy gwiazdorek niejaki Piesiewicz szef wszystkich szefów. Zespoły maja różną liczbę rozegranych meczy ale jemu to nie przeszkadza. Jedni mieli łatwiejszy terminarz a drudzy trudniejsze mecze na koniec ligi ale to też pikuś.........o teraz komentarz do jego wypowiedzi " Toruń nie musiał przekładać meczy....Anwil tez grał w pucharach i nie przekładał..." to teraz niech związkowy gwiazdorek odniesie się do tego co robią w Dąbrowie.......jak widać PZPN, PZPR czy PZPS zarządzają rozsądniejsi ludzie........a i mądrzejsi. Teraz już chyba nikt nie ma wątpliwości czemu koszykarzy na poziomie reprezentacyjnym mam 7-8 w tym 2 którzy już są oldboyami ....gdzie nam do kopanej czy nawet piłki ręcznej o siatkówce już nie wspomnę bo tu jest większa różnica jak między dream teamem a Angolą w 1992 roku.