NBA. 70 do 0. Ja Morant lepszy od Ziona Williamsona w oczach dziennikarzy

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Ja Morant
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: Ja Morant

Kto zdobędzie tytuł "Debiutanta Roku" w sezonie 2019/2020? Nikt nie wskazał w tym momencie na Ziona Williamsona, któremu wróży się wielką karierę w NBA.

W tym artykule dowiesz się o:

To miał być sezon Ziona Williamsona, ale zanim pierwszy numer draftu 2019 zadebiutował na parkietach NBA, jego New Orleans Pelicans zdążyli rozegrać 45 meczów. Williamson był zdolny do gry dopiero w drugiej części stycznia i przed zawieszeniem ligi przez pandemię wirusa SARS-CoV-2, wystąpił w 19 spotkaniach.

Cały koszykarski świat był ciekawy, co 19-letni absolwnet uczelni Duke będzie prezenotował. A on nie zawiódł. Już w swoim pierwszym meczu przywitał się z NBA z przytupem - zdobył 17 punktów z rzędu w czwartej kwarcie, a innym razem zaaplikował 31 "oczek" Portland Trail Blazers. Finalnie 19-latek notował średnio 23,6 punktu, 6,8 zbiórki oraz 2,2 asysty, a przy tym trafiał 59-procent oddawanych rzutów.

Ale kiedy portal ESPN zapytał przedstawicieli mediów, komu należy się w tym momencie tytułu "Debiutanta Roku", nikt nie wskazał na Ziona. Wszyscy dziennikarze na szczycie swoich list umieścili gwiazdę Memphis Grizzlies.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Ja Morant, wybrany z drugim numerem w drafcie otrzymał w sumie maksymalne 70 głosów, mówiących, że to on powinien zostać "Rookie of the Year". 20-latek w 59 występach zdobywał 17,6 punktu, 3,5 zbiórki oraz 6,9 asysty.

ESPN poprosiło o udział w głosowaniu przedstawicieli lokalnych mediów z miast, z których pochodzą kluby NBA, ale także dziennikarzy ogólnokrajowych i międzynarodowych. Zastosowano przy tym ten sam system przyznawania punktów, który liga stosuje po zakończym sezonie zasadniczym, przyznając poszczególne nagrody. Pierwsze miejsce warte jest pięć punktów, drugie trzy, a trzecie jeden.

Ja Morant zgromadził perfekcyjne 350 punktów, podczas gdy drugi Zion Wlliamson miał ich 164. Trzeci był Kendrick Nunn z Miami Heat (77 punktów), a czwarty Brandon Clarke, reprezentujący barwy Memphis Grizzlies (18 punktów). Dziewiętnastu dziennikarzy nie umieściło Ziona ani na pierwszym, ani na drugim miejscu w swoim głosowaniu.

Aktualnie nie wiadomo, kiedy sezon na parkietach NBA zostanie wzniowiony. Jako ciekawostkę warto dodać, że jeszcze nikt nigdy, kto rozegrał mniej, niż 50 meczów nie został "Debiutantem Roku". Joel Embiid przed trzema laty wystąpił w 31 spotkaniach i otrzymał 23 głosy, plasujących go na pierwszym miejscu w głosowaniu, ale wtedy nagroda trafiła w ręce Malcolma Brogdona. Patrick Ewing, który był najlepszy wśród pierwszoroczniaków w sezonie 1985/1986, rozegrał wtedy dokładnie 50 meczów.

W ostatnich latach trofeum "Rookie of the Year" zdobywali odpowiednio: Luka Doncić (2019), Ben Simmons (2018) oraz Malcolm Brogdon (2017).

Czytaj także: Mark Cuban jest optymistą. Twierdzi, że NBA wróci w maju
Jason Collins, weteran NBA, chory na COVID-19. "Zaczęło się od strasznych bólów głowy" 

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
26.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież to zestawienie jest chore i kulawe. Facet który wystąpił w zaledwie 19 meczach w ogóle nie powinien być klasyfikowany.