Prawie 6-milionową widownię zgromadziły dwa ostatnie odcinki serialu dokumentalnego "The Last Dance", który w ostatnich tygodniach był na ustach nie tylko zagorzałych kibiców koszykówki. Historia ostatniego mistrzowskiego - i nie tylko - sezonu Chicago Bulls, którym liderowali Michael Jordan i Scottie Pippen, a nad wszystkim czuwał legendarny trener Phil Jackson, spotkała się z wielkim zainteresowaniem świata sportu.
Najwięcej oglądających, jak często w tego typu przypadkach bywa, śledziło pierwsze oraz ostatnie dwa odcinki serii - odpowiednio 6,2 i 5,9 miliona widzów. Warto jednocześnie podkreślić, że tylko raz przed ekranami zasiadło mniej niż 5 milionów odbiorców. Średnia całego serialu w USA wyniosła ostatecznie 5,65 mln widzów i mowa w tym wypadku wyłącznie o tych, którzy śledzili serial na żywo.
Ta liczba za jakiś czas będzie stanowić zapewne jedynie ułamek wszystkich ludzi, którzy zdecydują się zasiąść do dokumentu. Widać to już teraz, bowiem pierwszy odcinek na ten moment odtwarzany był ponad 15 milionów razy!
To olbrzymi sukces stacji ESPN, która ma nadzieję na kontynuowanie tak dobrych wyników wśród swoich niedzielnych pozycji. Na najbliższe tygodnie zaplanowano bowiem emisję m.in. historii kolarza Lance'a Armstronga czy też gwiazdy sztuk walki Bruce'a Lee.
New @espn docs coming out in the aftermath of the Last Dance:
— Shaun Starr (@ShaunStarr78) May 20, 2020
May 24th: LANCE. Two part series.
June 7th: Be Water, a look at the life and motivations of martial arts legend Bruce Lee.
June 14th: Long Gone Summer, chronicles Mark McGwire and Sammy Sosa’s 1998 HR chase
Czytaj także:
Tobias Harris bardzo aktywnie włączył się w walkę z koronawirusem. Spłata kredytów, posiłki dla służby zdrowia i książki dziecięce dla potrzebujących >>
NBA. Bojan Bogdanović odpocznie dłuższy czas od koszykówki. Gracz Jazz zmuszony poddać się operacji nadgarstka >>
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza Herthy Berlin. "Każdy łapał się za głowę"