Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło 26 stycznia w Kalifornii. Kobe Bryant, jego córka Gianna oraz siedem innych osób podróżowało helikopterem.
Lot odbywał się w trudnych warunkach pogodowych. Maszyna rozbiła się o zbocze, wskutek czego zginęli wszyscy obecni na pokładzie.
Po wypadku National Transportation Safety Board przygotowało 1700-stronnicowy raport. Eksperci, jak poinformowało "Daily Star", wyjaśnili, że mogło dojść do błędu pilota.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
Według raportu pilot Ara Zobayan mógł nieodpowiednio odczytać wysokość. Poinformował przez radio, że wzniesie się na 4000 stóp (1220 metrów), podczas gdy w rzeczywistości śmigłowiec zniżał wysokość.
Wyjaśniono, że w warunkach ograniczonej wysokości pilot może ulec dezorientacji. Ścieżka lotu wskazuje, że tak było w przypadku Zobayana.
Raport cały czas jest opracowywany. Ostateczne sprawozdanie dopiero zostanie opublikowane.
Czytaj także:
- WKK Wrocław radzi sobie z kryzysem. Przemysław Koelner: Koronawirus? To uczy pokory
- Głośny powrót stał się faktem. Żołnierewicz podpisał kontrakt z Asseco Arką Gdynia