Ostatnie mecze w koszykarskiej lidze NBA odbyły się 11 marca. Komisarz Adam Silver wraz z właścicielami klubów uzgodnił, że sezon 2019/2020 ma zostać wznowiony 30 lipca. Do gry wrócą 22 zespoły, które zostaną odizolowane w parku rozgrywki Disneyland w Orlando na Florydzie. Istotne pytanie przed wdrożeniem w życie tego pomysłu brzmi, jak bezpieczny jest on dla zawodników i ich rodzin?
Większościowy właściciel i prezes klubu Sacramento Kings uważa, że w stworzonej przez NBA "bańce" będzie można poczuć się bezpieczniej, niż w domu.
- Nic nie będzie nigdy w 100-procentach niezawodne. Ryzykujesz nawet kiedy wchodzisz do sklepu spożywczego - powiedział Vivek Ranadive dziennikarzowi "CNBC". - Mamy jednak bliskie relacje z Bobem Igerem z Disneya i głęboko wierzę, że w Orlando będziemy bezpieczniejsi, niż większość ludzi w domach - kontynuował sternik zespołu z Kalifornii.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
Liga NBA poważnie traktuje pandemię koronawirusa, wskutek choroby COVID-19 w Stanach Zjednoczonych zmarło ponad 120 tysięcy osób. Dlatego bezpieczeństwo stawiane jest na pierwszym miejscu i w Orlando wszystko odbywać ma się zgodnie z wytycznymi.
Ostatnio w ręce mediów trafił przygotowany przez NBA mający 113 stron podręcznik. Zawiera on dokładnie wskazane daty, kiedy rodziny koszykarzy będą mogły dołączyć do nich na Florydzie, a ponadto szczegółowo opisuje stosowane tam wkrótce protokoły bezpieczeństwa.
Jak przyznał Ranadive, brał on udział w przygotowaniu wznowienia sezonu 2019/2020. - Byłem częścią podkomitetu, który kształtował sposób, w jaki będziemy wracać do gry i uważam, że NBA naprawdę dobrze to przemyślało - powiedział pochodzący z Indii większościowy właściciel Sacramento Kings.
W USA problemem nie jest tylko pandemia. Po śmierci Afroamerykanina George'a Floyda znów bardzo głośno zrobiło się o nierównościach społecznych. Koszykarze zaangażowali się w walkę z rasizmem. Kyrie Irving stoi na czele stowarzyszenia zawodników, którzy myślą nawet o zbojkotowaniu powrotu do gry (więcej TUTAJ).
- Nasi gracze uwielbiają rywalizować, uwielbiają grać w koszykówkę i są podekscytowani, że będą mogli tam być - odpowiedział Vivek Ranadive na pytanie, czy którykolwiek z zawodników jego Kings zrezygnuje z przyjazdu do Orlando.
Czytaj także: Charles Barkley ostro o pomyśle bojkotu. "To byłby katastrofalny błąd"
Detroit Pistons znaleźli GM'a. Troy Weaver ma przywrócić "Tłokom" dawny blask