Ostatnie mecze w koszykarskiej lidze NBA odbyły się 11 marca. Komisarz Adam Silver wraz z właścicielami klubów uzgodnił, że sezon 2019/2020 ma zostać wznowiony 30 lipca. Plan polega na odizolowaniu 22 drużyn w parku rozgrywki Disneyland na Florydzie i tam w okolicach października ma zostać wyłoniony nowy mistrz NBA. Jednak czy faktycznie tak będzie? Ostatnie wydarzenia dają przede wszystkim do myślenia, czy wszyscy zawodnicy zdecydują się na powrót do gry.
Bojkot na znak walki z rasizmem
Kyrie Irving prosi koszykarzy, żeby zbojkotowali wznowienie sezonu 2019/2020 w NBA i nie jechali do Orlando na znak protestu oraz walki z rasizmem. Twierdzi, że w zaistniałych okolicznościach po śmierci George'a Floyda w wyniku brutalnej interwencji policji, afroamerykańscy koszykarze nie powinni izolować się na Florydzie, żeby zapewniać rozrywkę.
Gwiazdor Brooklyn Nets w piątek zorganizował telekonferencję, w której wzięło udział ponad 80 zawodników NBA. - Nie popieram pomysłu wznowienia sezonu w Orlando - powiedział podczas niej Irving. Sugerował innym zawodnikom, żeby zaangażowali się teraz w walkę z rasizmem i działali na rzecz zmian systemu w kwestii niesprawiedliwości społecznych. Poparli go chociażby Dwight Howard, C.J. McCollum czy Lou Williams (więcej TU).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
"Zgadzam się z Kyrie'm. Koszykówka czy innego rodzaju rozrywka nie jest w tym momencie potrzebna i będzie tylko rozpraszać uwagę" - brzmi początek oświadczenia Dwighta Howarda, które jego agent przekazał CNN.
Stowarzyszenie, które walczy o "jedność i zmiany", wydało w poniedziałek oświadczenie. - Domagamy się uczciwości w tym niepewnym czasie - czytamy w tekście opublikowanym na łamach ESPN. Grupa nie zawarła w nim jednak jasnych planów na zaplanowane wznowienie sezonu w Orlando. Nie wiadomo, kto z jej członków faktycznie wróci do gry, a kto nie.
"Róbmy to we właściwy sposób"
"Uwielbiam pasję, z jaką Kyrie angażuje się w ruch społeczny i dąży do zmian w systemie. Jest to godne podziwu i inspirujące. Też mi na tym zależy" - napisał Austin Rivers na Instagramie. "Ale róbmy to we właściwy sposób i nie kosztem całej NBA i karier jej zawodników" - dodawał stanowczo.
Syn trenera Los Angeles Clippers, Doca, poruszył również ważny aspekt finansowy. "Wracając do gry, zarobimy pieniądze. A dzięki tym pieniądzom możemy pomóc jeszcze większej liczbie osób i nadal poświęcać swój czas i energię ruchowi (Black Lives Matter - Życie Czarnych się liczy; przyp red), z którym zgadzam się i wspieram w 100-procentach" - komentował 27-letni Rivers.
Niepotrzebne dramy
- On nie jest mocnym głosem, jest tylko popularnym głosem - powiedział Kendrick Perkins dla The DA Show. - Istnieje różnica pomiędzy byciem potężnym, a popularnym. Nikt go nie słucha. NBA wznowi sezon. Wszystko, co robi, powoduje niepotrzebne dramy między zżytymi ze sobą zawodnikami NBA - dodawał aktualnie analityk ESPN, występujący wcześniej w lidze przez 14 lat były środkowy.
- LeBron James chce grać. Chris Paul chce grać. Russell Westbrook chce grać. Anthony Davis, Giannis Antetokounmpo także. Kiedy odbyło się pierwsze głosowanie za powrotem do gry, wynik wyniósł 28-0. Wszyscy chcą grać - komentował stanowczo Perkins, krytykując zachowanie Irvinga i nazywając je bezsensownym robieniem problemów w momencie, gdy nikt ich nie potrzebuje.
- Co zmieniło się w ciągu ostatnich 9, 10 dni? Z tego, co słyszałem, NBA i związek zawodników powiedział, że Kyrie nie może jechać na Florydę - punktował rozgrywającego Perkins, nawiązując do tego, że Irving już wcześniej zakomunikował, że sezon 2019/2020 dobiegł dla niego końca. W marcu przeszedł operację, jednak miał pytać, czy może przebywać z zespołem i udać się do Disneylandu w roli obserwatora.
Kendrick Perkins nie darzy go sympatią. Jeszcze w lutym mistrz NBA z 2008 roku powiedział o Kyrie'm: - Kiedy tylko myślę o tym facecie, chce mi się wymiotować.
Gwiazdom łatwo się mówi
Skrzydłowy Utah Jazz, Ed Davis udzielił mocnego wywiadu portalowi Hoopshype. Uczestniczył on w piątkowej telekonferencji i jak sam mówi, dlatego jest przeciwko bojkotowaniu wznowienia sezonu. - Wierzę, że pozostanie w domach nie jest odpowiedzią na problemy - mówi 31-latek z Waszyngtonu.
- Czeka nas czas, w którym przez siedem tygodni w jednym miejscu zgromadzą się 22 zespoły. Możemy spotykać się i robić naprawdę fajne rzeczy dla społeczeństwa - dodaje Ed Davis. - Uważam, że we współpracy z NBA i właścicielami klubów, naprawdę możemy pomóc. Chcę walczyć z brutalnością policji. To mój cel, na tym chcę się skoncentrować. Mam nadzieję, że kiedy tam wszyscy dotrzemy, możemy robić to razem - mówi skrzydłowy, nawiązując do wznowienia gry w "bańce" w Orlando.
Davis wypowiedział się również na temat tych, którzy najgłośniej mówią o zbojkotowaniu rozgrywek. - Łatwo jest takiemu facetowi, jak Kyrie powiedzieć, że mógłby poświęcić wszystko dla społecznych reform. Ale czy naprawdę byłby w stanie to zrobić? - pyta koszykarz Utah Jazz.
- Łatwo jest mówić Dwightowi Howardowi, że nie ma potrzeby wracać do gry, kiedy siedzi w swojej posiadłości w Atlancie o wartości 20 milionów dolarów. Są inni koszykarze w tej lidze, którzy potrzebują pieniędzy, aby wykarmić swoje rodziny. Gwiazdom jest łatwo mówić o tego typu rzeczach, ale najwięcej znaczenia ma to, co mówią zawodnicy, którzy nie mają statusu gwiazd - kontynuuje Davis.
- Ja zarabiam pięć milionów dolarów rocznie i teraz z powodu pandemii COVID-19 czeka mnie 25-procentowa obniżka. Co dwa tygodnie tracę więc około 30 tysięcy dolarów. Chodzi o olbrzymie pieniądze, które tworzą bogactwo pokoleniowe i naprawdę mogą pomóc czarnej społeczności. Nie wiem, czy inni chłopacy tak na to patrzą. To tylko moja perspektywa i powód, dla którego uważam, że musimy grać, bo nie zarabiamy tych środków tylko dla siebie - mówi Ed Davis.
Koronawirus nie odpuszcza
Wszystko odbywa się na tle pandemii COVID-19, która wciąż jest olbrzymim problemem w Stanach Zjednoczonych. Zdiagnozowano tam już blisko 2,2 miliona przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2, a 118 tysięcy osób zmarło wskutek choroby.
Czytaj także: "NBA wróci, jeśli LeBron James będzie chciał grać" - twierdzi Patrick Beverley
Gwiazda NBA zainwestowała w piłkę nożną. Kevin Durant został współwłaścicielem klubu