Wróciła NBA. LeBron James i Anthony Davis dali show, Lakers wyeliminowali Blazers

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: LeBron James
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: LeBron James

Po trzech dniach przerwy, spowodowanych bojkotem koszykarzy na znak protestu i walki z rasizmem, wróciła liga NBA. Awans do następnej rundy fazy play off zapewnili sobie Milwaukee Bucks oraz Los Angeles Lakers.

LeBron James i Anthony Davis stanęli na wysokości zadania. Gwiazdy Los Angeles Lakers dominowały na parkiecie w sobotnim meczu z Portland Trail Blazers i poprowadziły drużynę z Hollywood do zwycięstwa 131:122.

James miał triple-double: 36 punktów, 10 zbiórek oraz 10 asyst, a Davis rzucił 43 punkty i zebrał dziewięć piłek. LeBron wykorzystał 14 na 19 oddanych prób z pola, w tym 4 na 7 za trzy, a podkoszowy trafił 14 na 18 rzutów, w tym 4 na 6 z dystansu i 11 na 13 wolnych.

Lakers zamknęli serię z ambitnymi Blazers, triumfowali 4-1 i po tym, jak awansowali do fazy play off pierwszy raz od 2013 roku, teraz zapewnili sobie już udział w drugiej rundzie. Czekają na zwycięzców z pary Houston Rockets - Oklahoma City Thunder.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Portland byli poważnie osłabieni brakiem swojego lidera, Damiana Lillarda, który opuścił Florydę, żeby dokładniej przyjrzeć się kontuzji kolana, ale w starciu z Lakers walczyli niczym równy z równym. Jeszcze niespełna siedem minut przed końcem meczu był remis (109:109).

Liderzy Konferencji Zachodniej po sezonie zasadniczym nie pozwolili jednak na sprawienie niespodzianki w sobotnim spotkaniu. Lakers i Anthony Davis wrzucili wyższe obroty i zanotowali w końcówce serię 11-0, dzięki której zapewnili sobie zwycięstwo.

- Stawaliśmy się lepsi w trakcie trwania serii - powiedział LeBron James, którego drużyna po tym, jak przegrała pierwszy mecz, wygrała następne cztery. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że graliśmy z rozpędzonym zespołem z Portland, który obok Phoenix grał najlepszą koszykówkę w "bańce" na Florydzie. Dlatego chcieliśmy po prostu ulepszać swoją grę, być lepszym z meczu na mecz i myślę, że to nam się udało - dodawał trzykrotny mistrz NBA.

C.J. McCollum zdobył 37 punktów, a Carmelo Anthony dodał 27 "oczek", ale nie wystarczyło to Blazers do pokonania dobrze dysponowanych Lakers.

Orlando Magic nie można odmówić zawziętości, bo drużyna z Florydy nie poddawała się do samego końca, ale nie miała wystarczająco dużo argumentów, żeby pokonać Milwaukee Bucks. Giannis Antetokounmpo zapisał na swoim koncie 28 punktów i 17 zbiórek w 28 minut, a zespół z Wisconsin triumfował 118:104 i zakończył serię (4-1).

Kiedy Dennis Schroder przebywał na parkiecie i prowadził atak Oklahomy City Thunder, sobotnie spotkanie było wyrównane. Jednak kiedy rozgrywający opuścił parkiet i został przedwcześnie odesłany do szatni przez sędziów za starcie z P.J. Tuckerem, gra jego drużyny się kompletnie posypała.

Houston Rockets zdominowali drugą połowę piątego meczu serii pomiędzy czwartym a piątym zespołem Konferencji Zachodniej. Zwyciężyli trzecią i czwartą kwartę w sumie różnicą 31 punktów (66:35), a cały mecz zakończył się wynikiem 114:80 i w serii do czterech zwycięstw Teksańczycy prowadzą 3-2.

Russell Westbrook wrócił po kontuzji i zadebiutował w play offach w barwach Rockets. Grał przez 24 minuty, a w tym czasie zdobył siedem punktów, miał sześć zbiórek i siedem asyst. Trafił 3 na 13 oddanych rzutów z gry. James Harden miał 31 punktów, Robert Covington 22, a Eric Gordon 20.

- Brakowało nam go w pierwszych czterech meczach. Teraz wrócił do gry i zobaczymy, co z tym zrobimy. Widziałem, że był trochę "zardzewiały", ale dał nam potrzebną iskrę - komentował trener zwycięzców, Mike D'Antoni.

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Orlando Magic 118:104 (26:21, 41:29, 23:29, 28:25)
(Antetokounmpo 28, Middleton 21, Lopez 16 - Vucevic 22, Fournier 18, Augustin 15)

Stan serii: 4-1 dla Bucks

Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 114:80 (24:14, 24:31, 37:18, 29:17)
(Harden 31, Covington 22, Gordon 20 - Schroder 19, Paul 16, Adams 12)

Stan serii: 3-2 dla Rockets

Los Angeles Lakers - Portland Trail Blazers 131:122 (35:31, 33:37, 32:24, 31:30)
(Davis 43, James 36, Caldwell-Pope 14 - McCollum 36, Anthony 27, Nurkic 16, Trent Jr. 16)

Stan serii: 4-1 dla Lakers

Czytaj także: Bucks nie powiedzieli nikomu o bojkocie. To sfrustrowało LeBrona i innych koszykarzy
Nie żyje Clifford Robinson, dwukrotny finalista NBA 

Komentarze (3)
avatar
R77
30.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lbj idzie po 4 pierścień;)))) Z dedykacją dla KB... Przecież wiadomo było, że będą grać dalej....;))) 
avatar
Katon el Gordo
30.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Już koniec bojkotu ? Jednak kasa ważniejsza ?