EBL. Kabaret Kasey'a Hilla. Amerykanin "strzelił focha", zostawił drużynę

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Kasey Hill
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Kasey Hill

King Szczecin rozpoczął sezon od dwóch zwycięstw, ale problemy trenerowi Łukaszowi Bieli mnożą się w zatrważającym tempie - najpierw dwie poważne kontuzje, teraz foch Kasey'a Hilla.

- Mamy dużo problemów i pojawił się kolejny - rzucił na pomeczowej konferencji prasowej Łukasz Biela, zapytany o brak Kasey'a Hilla w drugiej połowie meczu z Polskim Cukrem Toruń. Trener Kinga Szczecin nie ma łatwego życia w tym sezonie.

Poważne kontuzje Jakuba Parzeńskiego i Pawła Kikowskiego, potem niepoważny Xavier Moon, a teraz fochy jego następcy, czyli wspomnianego Hilla.

Amerykanin pojawił się w Szczecinie po tym, jak Moon mając już kupione bilety na lot do Polski postanowił... nie wsiąść do samolotu. King szybko znalazł następcę, ale wydaje się, że trener Biela za chwilę ponownie będzie musiał sprawdzić rynek wolnych graczy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

W niedzielnym starciu z Twardymi Piernikami amerykański rzucający spędził na parkiecie zaledwie 11 minut - wszystkie w pierwszej połowie. Nie grał wielkiego meczu, ale mimo wszystko był ważną postacią w rotacji Kinga. Po zmienia stron na parkiecie się już jednak nie pojawił. Czym spowodowana była taka decyzja?

- Nie byłem w ogóle sfrustrowany jego grą. Tak naprawdę sytuacja, która wyniknęła w przerwie spowodowała brak jego obecności na boisku. Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, a widziałem tutaj naprawdę przeróżne, dziwne sytuacje pracując w klubie siedem lat - wyjaśnia Biela.

- Nigdy natomiast nie spotkałem się z sytuacją, że zawodnik obraża się i mówi wprost przy trenerach, przy prezesie, że nie chce już grać. Kasey stwierdził, że on w tym meczu nie chce już grać - kontynuuje Biela. W takiej sytuacji szkoleniowiec w drugiej połowie postawił na Jakuba Kobla - ten rozegrał poprawne zawody, a King wygrał z Twardymi Piernikami 74:71.

Dni Hilla w Kingu Szczecin wydają się być policzone. Przy tym, jak w gry na 3-4 miesiące wypadł jeszcze Kikowski, to sytuacja kadrowa drużyny nie jest do pozazdroszczenia, a kolejny mecz już 13 września w Bydgoszczy z Enea Astorią.

Zobacz także:
King lepszy o włos, a w zasadzie o rzut. Kapitalny występ "złodzieja" Zębskiego
Katastrofalna końcówka włocławian w Lublinie! Start powstał z kolan i ograł Anwil

Komentarze (4)
Mistrz z Lublina
8.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawsze uważałem i nadal uważam, że żaden z Amerykanów nie robi ,,łaski'' grając w Polsce (dotyczy to także amerykańskich zawodniczek w EBLK) - nie powinno być żadnych sentymentów ze strony klub Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
7.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Sartre: od zawodnika z każdej ligi można się spodziewać kultury pracy 
avatar
Sartre
7.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Obcokrajowiec ma być wzmocnieniem a nie uzupełnieniem. To truizm ale jak widać niektórym trzeba to wciąż przypominać. Kto to bierze zawodnika z II ligi niemieckiej, który w lidze węgierskiej mi Czytaj całość