Jest zawodnikiem Los Angeles Lakers, ale może otrzymać mistrzowski pierścień nawet, jeśli w finale NBA zwycięży zespół Miami Heat. Wszystko dlatego, że Dion Waiters rozpoczynał sezon 2019/2020 na Florydzie.
28-latek wystąpił w trzech meczach Heat przed tym, jak został zwolniony. Sam się do tego przyczynił swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem, przez które stracił uznanie w oczach trenera Erika Spoelstry. Był incydent z żelkami, które miał przedawkować i atak paniki w samolocie, którym Heat lecieli na mecz.
Mistrzowie NBA nie są jednak zobowiązani wysyłać pierścieni zawodnikom, którzy reprezentowali ich barwy, ale nie uczestniczyli w najważniejszych meczach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
C.J. Miles rok temu nie otrzymał pierścienia po tym, jak na początku sezonu reprezentował barwy Toronto Raptors, przyszłych championów, a został wytransferowany do Memphis Grizzlies. Miles wystąpił w 40 meczach dla Raptors przed tym, jak razem z Jonasem Valanciunasem i Delonem Wrightem zostali wysłani do Tennessee w zamian za Marca Gasola.
Waiters spędził w Miami ponad trzy lata, ale w tym konkretnym sezonie nie zrobił zbyt wiele dobrego dla drużyny. Rzucający obrońca podpisał kontrakt z Lakers w marcu, jeszcze przed tym, jak rozgrywki 2019/2020 zostały zawieszone z powodu pandemii choroby COVID-19.
Jeśli Heat zdecydowaliby się wysłać mu pierścień, na pewno byłby to z ich strony miły gest, do którego wcale nie są zobligowani. Jednak żeby Heat mieli w ogóle taki dylemat, najpierw musieliby pokonać w finale Lakers, co wcale nie będzie łatwe. Za poważnych faworytów uchodzi bowiem zespół z Kalifornii.
Waiters w swoim stylu skomentował możliwość otrzymania pierścienia nawet w przypadku porażki "Jeziorowców". Umieścił na Instagramie komentarz ze śmiejącymi się emotikonami i sercem.
Czytaj także: Gordon bez respektu, Jakóbczyk jak za starych dobrych lat. Oni byli najlepsi w 1. kolejce Suzuki I ligi
Transfery. Pszczółka Start Lublin. Maleją szanse na grę A.J. Slaughtera w PLK