Początkowo wymarzoną datą kibiców na początek nowych rozgrywek NBA były święta Bożego Narodzenia. Dla wszystkich jest to data szczególna i tego dnia od wielu lat rozgrywane były świąteczne hity.
Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że poprzednie rozgrywki mocno się wydłużyły. Ostatni mecz odbył się zaledwie kilka dni temu, a nowymi mistrzami zostali Los Angeles Lakers, którzy w wielkim finale pokonali Miami Heat.
Rozpoczęcie nowego sezonu jeszcze w grudniu wydaje się być nierealne. Amerykanie szukają nowej szczególnej daty i wszystko wskazuje na to, że ją znaleźli. Jak informuje "Cbssports.com", będzie to najprawdopodobniej 18 stycznia, czyli dzień Martina Luthera Kinga. Ta data idealna wpisuje się w działania koszykarzy w walce z rasizmem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie
Dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych jest to niezwykle ważny dzień. Odbywają się wówczas marsze na rzecz równości, koncerty i msze upamiętniające zastrzelonego w 1968 roku przywódcę Afroamerykańskiej społeczności. Dzień Martina Luthera Kinga jest w USA świętem federalnym, a to oznacza, że jest wolnym od pracy.
Rozpoczęcie nowego sezonu w styczniu oznacza, że najlepsi koszykarze NBA prawdopodobnie nie zagrają na igrzyskach olimpijskich w Tokio, które zaplanowane są na lipiec 2021 roku.
- Jest wielu znakomitych amerykańskich koszykarzy. Możliwe, że czeka nas scenariusz, w którym na igrzyska w Tokio nie pojedzie piętnastu najlepszych zawodników NBA. Zastąpią ich inni świetni reprezentanci USA - ocenił komisarz NBA Adam Silver.
Zobacz także: Michał Kolenda mówi o propozycji z Zastalu, kosmicznym procencie i wycieczkach do trenera
Zobacz także: Krok po kroku "Pierniki" coraz twardsze. Polski Cukier Toruń zmierza we właściwym kierunku