Polpharma dużo ryzykuje zmieniając trenera. Prezes Farmaceutów: Wykonałbym taki ruch ponownie

- Zatrudnienie Roberta Skibniewskiego to odważny ruch, ale w pełni odpowiedzialnie powiem, że wykonałbym go ponownie - mówi Jarosław Drewa, prezes Polpharmy o zaskakującej zmianie trenera starogardzian. Czy opłaci się ona Farmaceutom?

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski
Jarosław Drewa Materiały prasowe / Daniel Szczypior/polpharmabasketball / Na zdjęciu: Jarosław Drewa
Patryk Butkowski, WP SportoweFakty: Dlaczego Polpharma Starogard Gdański na tym etapie sezonu zdecydowała się rozstać z trenerem Markiem Łukomskim?

Jarosław Drewa, prezes Polpharmy Starogard Gdański: Nie ukrywam, że była to dla mnie dotychczas najtrudniejsza decyzja do podjęcia. Długo się zastanawiałem, czy jest to odpowiedni moment na taką zmianę. Stwierdziłem jednak, że przy bilansie 1:9 należy coś zrobić. Mieliśmy trudne mecze, całe zawirowania związane z koronawirusem na początku sezonu, ale gra zespołu nie była satysfakcjonująca. Uznałem, że potrzebna jest świeża krew i trener, który zmieni oblicze tej drużyny.

Właśnie... Wspomina pan o problemach związanych z koronawirusem, do tego macie jeden z najniższych budżetów w lidze i waszym głównym celem jest utrzymanie. Można powiedzieć, że środowisko koszykarskie mocno podzieliło się po odejściu trenera Łukomskiego, duża jego część uważa, że jest to zły ruch. W którym momencie poczuł pan, że Marek Łukomski nie będzie w stanie wycisnąć niczego więcej z tej ekipy?

Nie mieliśmy drogi usłanej różami od początku sezonu. Złożyło się na to wiele czynników. Nie możemy jednak wszystkiego zrzucać na wirusa. Zauważyłem, że środowisko koszykarskie jest podzielone. Nie ukrywam, że był to dość ryzykowny ruch, natomiast musiałem podjąć jakąś decyzję. Starałem się wspierać trenerów od początku sezonu, natomiast po meczu w Toruniu, uznałem, że to już jest czas na zmiany i stąd taka decyzja.

Gdzie według pana jest największy problem drużyny?

Uważam, że mamy zbilansowany skład, na każdej pozycji są zawodnicy, którzy mogą grać dobrze po obu stronach parkietu, niemniej jednak nasza gra nie zachwyca. Trenerzy Łukomski i Frank bardzo dobrze zbudowali tą drużynę za co chcę z tego miejsca jeszcze raz im podziękować. Przede wszystkim tracimy jednak bardzo dużo punktów i to obrona jest tym kluczowym elementem do poprawy. Wierzę jednak, że trener Skibniewski będzie w stanie wnieść tutaj kilka korekt, że zespół zaskoczy. Chłopakom może też przydać się taki efekt "nowej miotły", trochę inne spojrzenie na drużynę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Zatrudnienie Roberta Skibniewskiego w roli pierwszego trenera jest jeszcze większym zaskoczeniem niż zwolnienie Marka Łukomskiego. Skąd w ogóle ten pomysł?

Wiadomo, że nie oszukamy naszego budżetu. Pieniądze mamy niewielkie, a nie było zbyt wielu opcji na polskim rynku. Robert Skibniewski nie jest przecież anonimową postacią w koszykówce, jest młodym trenerem, bardzo ambitnym, który chciałby spróbować swoich sił w roli pierwszego szkoleniowca. Jako zawodnik, a później trener współpracował i uczył się od wielu znakomitych osób takich jak: Saso Filipovski, Mike Taylor, Ales Pipan, Muli Katzurin oraz wielu innych. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy. Ma on pewien pomysł na tą drużynę, oglądał nasze mecze, wie co trzeba z tym zespołem zrobić, aby on funkcjonował lepiej.

Trzeba przyznać, że jest pan odważnym człowiekiem w tym trudnym momencie powierzając zespół debiutantowi.

Być może jest to odważny ruch ale w pełni odpowiedzialnie powiem, że wykonałbym go ponownie. Nie ma przecież żadnej pewności, że bardziej doświadczony trener osiągnąłby nieprawdopodobny sukces. Robert zna koszykówkę, zna ligę, zna zawodników od podszewki. Myślę, że możemy pokusić się i porównać go do takich szkoleniowców, jak Łukasz Majewski, Robert Witka, czy Marcin Stefański, którzy ściągnęli strój sportowy, założyli garnitur i sprawdzają się w swoich rolach.

Kiedy pojawił się temat trenera Skibniewskiego mówiło się, że poprowadzi on Polpharmę wraz z Radosławem Hyżym. Czy w dalszym ciągu myślicie o wzmocnieniu sztabu?

To prawda, rozmawialiśmy z Radosławem Hyżym, jak również z innymi trenerami, którzy mogliby pomóc Robertowi Skibniewskiemu - ostatecznie decyzja powinna być podjęta do końca tygodnia. Klub będzie szukał nowego asystenta.

Wspomniał pan już o niewielkim budżecie. Czy nowy szkoleniowiec będzie miał jakiekolwiek pole manewru jeśli chodzi o zmiany w zespole?

Trener Skibniewski jest świadomy naszej sytuacji, wie jak to wygląda u nas z pieniędzmi. Jeśli będzie miał jakieś pomysły na dodatkowe wzmocnienia czy zmiany to postaramy się znaleźć dodatkowe środki, ale na ten moment nie przewidujemy żadnych korekt w naszym składzie.

Jak wygląda sytuacja z Michaelem Hicksem? Czy jest szansa, że wzmocni on drużynę?

Chciałbym wyjaśnić sytuację z Mikem. Zapytał nas czy może trenować z drużyną, aby móc się przygotować do występów w 3x3. Po kilku dniach trener Łukomski wyraził zgodę. Powiedziałem Mike’owi, że nie mamy dużych pieniędzy, ale coś możemy znaleźć i podpisać kontrakt. Zawodnik stwierdził, że jeszcze nie jest gotowy, potrzebuje czasu, aby dojść do formy fizycznej i wtedy możemy porozmawiać o ewentualnym kontrakcie. Pytaliśmy go przed każdym meczem czy czuje się na siłach, aby pomóc drużynie. Kolejno było to przed spotkaniami z Kingiem Szczecin, Legią Warszawa, Asseco Gdynia i ostatnio Polskim Cukrem Toruń. Za każdym razem jego odpowiedź była negatywna. Dajmy chwilę trenerowi Skibniewskiemu na pracę z zespołem. Jeśli uzna, że widzi Michael’a w zespole, to postaramy się, aby dołączył do nas.

Przeczytaj także: Start robi progres, ale nie może wygrać
Sprawdź również: Gwiazda bez tożsamości, czas leci, a on nic nie pokazał

Kto wygra niedzielne spotkanie w Bydgoszczy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×