- Być może będziemy to kontynuować w małym stopniu. Uważałem i nadal uważam, że taka opcja może być efektywna zarówno w defensywie jak i w walce na tablicach. Wydaje mi się, że nie ma w tej sprawie żadnych wątpliwości. Obaj bardzo szybko poruszają się na nogach, a przecież są centrami. Obydwaj są w stanie również bronić przeciwko silnym skrzydłowym, przynajmniej tym większym. Moje pytanie brzmi jednak jak będzie wyglądała nasza efektywność w ofensywie, kiedy na parkiecie będą obaj gracze. Zobaczymy jak to wszystko się poukłada. Obaj są centrami, więc będzie bardzo trudno aby razem grali przez długi czas – stwierdził Stan Van Gundy, szkoleniowiec Orlando Magic.
Marcin Gortat znów będzie grał w zespole Orlando Magic i najprawdopodobniej po raz kolejny będzie pełnił rolę zmiennika Dwighta Howarda. Podczas tego lata Magicy wzmocnili siłę podkoszową kupując Brandona Bassa oraz Ryana Andersona, którzy są nominalnymi silnymi skrzydłowymi. Szkoleniowiec klubu z Florydy chwali jednak Polaka, podkreślając jego dobrą grę w defensywie oraz walkę na zbiórkach.
- W zeszłym sezonie zdarzało się, że obaj notowali dobre występy będąc razem na parkiecie. Nie będzie to jednak podstawowe ustawienie naszej drużyny, choć w niektórych sytuacjach powinno być dobrym rozwiązaniem - dodał Van Gundy, który jest zadowolony z ruchów transferowych poczynionych podczas letniego okienka transferowego.
Do ekipy wicemistrzów NBA trafili również Vince Carter oraz Matt Barnes, a zespół opuścili przede wszystkim Hedo Turkoglu oraz Courtney Lee. Mówi się także, że Magicy wciąż poszukują zawodnika na pozycję rozgrywającego. Nie będzie to spektakularny transfer, bowiem Orlando może pozwolić sobie jedynie na minimalny wydatek. Najwięcej wspomina się o Russellu Robinsonie, który niedawno występował w ekipie z Florydy podczas ligi letniej.