W poprzednim roku Portland Trail Blazers okazali się jedną z największych niespodzianek w lidze NBA. Zespół prowadzony przez Damiana Lillarda zameldował się w finale swojej konferencji, w którym musiał już jednak uznać wyższość Golden State Warriors. Rok później tak dobrze już nie było, bowiem PTB odpadli już w I rundzie fazy play-off, gładko ulegając w bańce w Orlando późniejszym mistrzom - Los Angeles Lakers.
W stanie Oregon chcą jednak znów stać się ekipą z czołówki Zachodu i w tym celu szefowie klubu ruszyli na polowanie. Pierwszym koszykarzem, którego udało im się pozyskać, jest bardzo uniwersalny Robert Covington, który może występować na pozycjach zarówno niskiego, jak i silnego skrzydłowego, a nawet centra - przy grze wybitnie niewysokim ustawieniem.
W poprzednim sezonie, w Houston Rockets, notował on średnio po 11,6 punktu i 8 zbiórek, występując właśnie na pozycji numer pięć wraz z PJ'em Tuckerem. W Blazers bardzo liczą na wszechstronność tego gracza, który nie unika walki bliżej kosza, ale przede wszystkim jest dobrym defensorem, który może bronić rywali z kilku pozycji, a także potrafi przymierzyć z dystansu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie
W przeciwną stronę powędrował za to Trevor Ariza, który tym samym wraca do Houston, gdzie w swojej karierze spędził najwięcej czasu. Ostatnio zapewniał osiągnięcia na poziomie 11 punktów i blisko 5 zbiórek.
Ale to prawdopodobnie nie wszystko, bowiem w Oregonie bardzo liczą na podpisanie kontraktu z jeszcze jednym skrzydłowym, którym jest prawdziwy weteran ligowych parkietów - Paul Millsap. To niezwykle ceniony i doświadczony gracz, który jest bardzo pożyteczny po obu stronach parkietu. Ostatnio bronił barw Denver Nuggets, dla których zdobywał po 11,6 punktu, trafiając ponad 43 procent rzutów za trzy, i prawie 6 zbiórek co spotkanie.
Dokładając do tego Carmelo Anthony'ego, który sam twierdzi, że bardzo dobrze czuje się w Portland, Blazers mogą zebrać naprawdę ciekawy i solidny zestaw skrzydłowych. Swojej ostatecznej decyzji co do przyszłości "Melo" jeszcze nie podjęli, ale wydaje się, że mogą zaufać mu ponownie, bowiem to właśnie w ich szeregach wrócił on do wielkiej koszykówki, notując ostatnio po 15,4 punktu oraz 6,3 zbiórki.
Czytaj także:
NBA. Kristaps Porzingis nie będzie gotowy na start sezonu 2020/2021 >>
Transfery. MKS potwierdza Serba - Milivije Mijović zagra w Dąbrowie Górniczej >>