- Miło, sympatycznie, przyjemnie i spokojnie - tak wygrane spotkanie w eliminacjach do EuroBasketu podsumował Jacek Łączyński, który był jednym z komentatorów podczas tego meczu.
- Trzeba zastanowić się, czy wolimy takie mecze, w których wygrywa się pewnie i ma się dużą przewagę, czy takie, w których są emocje do samego końca? Zdania są podzielone - dodaje.
- Takiego meczu się spodziewałem, aczkolwiek nie sądziłem, że pójdzie aż tak łatwo. Nie było wiadomo na początku czego się po nich spodziewać, natomiast było widać, że rywale chcieli wracać do domu. Zaczęliśmy zdecydowani i wybiliśmy im z głowy koszykówkę - wtrąca były koszykarz Maciej Zieliński, który gościł w studio.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
Polska? Powinni się nas obawiać
Niemniej jednak, takie zwycięstwo cieszy. - Jeżeli mielibyśmy porównywać się do koszykarzy rumuńskich i się ich obawiać to by było źle, tym bardziej że jesteśmy drużyną, która była w ósemce MŚ i należy o tym pamiętać. Trzeba koszykarsko nas szanować, a takie drużyny, które są w rankingach za nami, powinny się nas obawiać. Pokazaliśmy różnicę między tymi zespołami - mówi Łączyński. - Tak jak powiedziałem w komentarzu meczowym, dobrze się stało, że gramy mecz przed Izraelem ze słabszą drużyną - mogła pograć cała dwunastka, wszyscy zdobyli punkty i powinni być zadowoleni. Miejmy nadzieję, że Tomasz Gielo będzie zdrowy i z takim zaangażowaniem, które podobało mi się od samego początku. Mocno, ostro w defensywie - dobrze się to zaczęło, i tak też się musiało skończyć.
Mateusz Ponitka, A.J. Slaughter, Adam Waczyński - trzech graczy z piątki zabrakło podczas tego spotkania. - To jest ogromne osłabienie, chociaż przy tym przeciwniku to nie miało jednak znaczenia. Więcej powie nam poniedziałkowy mecz z Izraelem - jak kadra poradzi sobie bez kapitana, którego nie ma z wiadomych przyczyn, Slaughtera, który wykonywał niedawno 1/3 rzutów, czy bez Ponitki, którego zatrzymał koronawirus - kontynuuje.
Brak Adama Waczyńskiego skomentował także Maciej Zieliński. - Takie okoliczności są smutne nie tylko z punktu widzenia sportowego, ale i wizerunkowego dla całej dyscypliny - argumentuje. - Ale to już nie jest w naszych rękach.
Lista plusów i minusów
Największy plus? Zdecydowanie nastawienie do meczu. - Bardzo spodobało mi się to, jak chłopaki wyszli na to spotkanie, jakie mieli nastawienie, zaangażowanie w obronie. Nikogo nie można lekceważyć i na pewno z taką świadomością do tego meczu podeszli. Brawa dla trenerów, że potrafili zmobilizować zespół. Ławka była często pokazywana i wszyscy mieli radość z gry. Tak powinno być, niezależnie z kim się gra. Reprezentacja nie zaskoczyła mnie niczym oprócz tego, że tak bardzo fajnie wyszła na ten mecz umotywowana. Słabszy przeciwnik, ale podchodzimy jakbyśmy grali z bardzo mocnym. To trzeba podkreślić, a tego czasami brakuje - wyjaśnia Jacek Łączyński. - Na minus kilka niewykorzystanych sytuacji podkoszowych, 5-6 rzutów, które powinny zakończyć się punktami. Co ciekawe, do przerwy mieliśmy mniej zbiórek, ale przez te niecelne rzuty daliśmy przeciwnikowi prezent.
- Fajnie, że każdy miał okazję wyjść na boisko, przepocić się, zafunkcjonować w tym systemie. Było widać, że trener Mike Taylor próbuje różnych wariantów, aby zobaczyć jak one się sprawdzają. Całe szczęście, że akurat trafiliśmy na Rumunię. Pozostaje szykować się na Izrael. Podejrzewam, że w poniedziałek będzie już mecz walki - kończy Maciej Zieliński.
Sobotnie zwycięstwo oznacza, że Biało-Czerwoni są o krok od zapewnienia sobie awansu na EuroBasket - jeśli w poniedziałek pokonają Izrael, udział w finałach mistrzostw Europy będzie już pewny.
Początek spotkania (30 listopada) o godzinie 16:30.
Zobacz także: El. EuroBasket. Rumunia - Polska. Porażka? Nie ma takiej możliwości
Marcin Gortat ostro przed meczem kadry . "To jest k*** skandal, jakiego nie było"