Trzy mecze i trzy zwycięstwa - dwa dni temu Izrael ograł 95:87 w "bańce" w Walencji Hiszpanów. Z każdym kolejnym takim występem zespół nabiera większej pewności siebie i to on będzie faworytem starcia z Biało-Czerwonymi.
- Czuję duży respekt do Izraela. Lubię ich styl gry. Grają bardzo inteligentną koszykówkę, są doskonali na pick-and-rollach i mają dobrych strzelców - komplementuje rywali szkoleniowiec naszej kadry Mike Taylor.
Polacy są podbudowani wysoką wygraną nad Rumunami (91:61). To jednak była rozgrzewka. Wszyscy wiedzą bowiem doskonale, że teraz czeka ich zdecydowanie większe wyzwanie. Drużynie pomoże w końcu Mateusz Ponitka, dla którego będzie to pierwszy występ w tych eliminacjach. - To półka wyżej od Rumunii. Nastawiam się na 40 minut ciężkiej walki. Rywale pokazali swoją klasę w spotkaniu z Hiszpanią. Musimy być czujni i skupieni, bo każdy najmniejszy błąd będzie dużo kosztował - ocenia Ponitka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna wojowniczka z KSW relaksowała się w Hiszpanii. Co za zdjęcie!
Ten nie mógł zagrać w sobotę, bo wynik jego testu na COVID-19 dał niejednoznaczny wynik i FIBA nie dała zgody na występ. W końcu jednak sytuacja się wyjaśniła, a zawodnik Zenitu Sankt Petersburg mógł opuścić pokój w hotelu i dołączyć do drużyny. Zatem wszystkie ręce na pokład - w starciu z Izraelem jego dobra dyspozycja będzie niezbędna.
Rywale Biało-Czerwonych nie lekceważą. - Czeka nas bardzo trudny mecz. Polacy grają agresywnie i doskonale się rozumieją, bo grają ze sobą od wielu lat - przekonuje jeden z liderów naszych rywali Tamir Blatt. Ten w eliminacjach notuje średnio 9,3 punktu i 8 asyst na mecz. Wspólnie z Galem Mekelem dowodzą swoją drużyną na parkiecie - ten drugi ma statystyki na poziomie 13,3 punktu i 6,3 asysty. Marząc o triumfie trzeba ich zneutralizować.
Izrael gra zespołowo. Kluczem w ich taktyce są doskonale rozgrywane akcje pick-and-roll oraz skuteczny obwód. Taka gra sprawiła m.in., że podopieczni Davida-Odeda Kattache cieszyli się z triumfu w Gliwicach. Tam rozdali aż 23 asysty. Polacy mogli z kolei liczyć praktycznie tylko na A.J. Slaughtera (29 punktów i 8/11 z dystansu). Pozostali nasi reprezentanci nie byli w stanie pomóc mu na tyle, żeby przechylić szalę na naszą korzyść.
O tamtym meczu Biało-Czerwoni doskonale pamiętają. - Trzeba się zrewanżować, zrobić ten drugi krok i wygrać mecz. Na pewno będzie potrzebne tak samo duże zaangażowanie, jak w meczu z Rumunią. To odegra dużą rolę - przyznał Michał Sokołowski, nasz najlepszy zawodnik wygranej nad Rumunami.
Kadra Izraela na mecz z Polską: Tamir Blatt (Hapoel Bank Yahav Jerozolima), Gal Mekel (Unicaja Malaga), Golan Gutt (Maccabi Rishon), Guy Pnini (Hapoel Holon), Yam Mader (Hapoel Tel Awiw), Rafael Menco (Elan Chalon), Ben Carter (Hapoel Eilat), Jake Cohen (Monbus Obradoiro), Idan Zalmanson (Hapoel Bank Yahav Jerozolima), Nimrod Levi (Ironi Ness Ziona), Tomer Ginat (Levallois Metropolitans), Yiftah Ziv (Hapoel Gilboa Galil). Trener: David-Oded Kattache.
Bezpośrednią relację z meczu przeprowadzi stacja TVP Sport. My zapraszamy też na WP SportoweFakty (TUTAJ).
Izrael - Polska / poniedziałek 30 listopada, godz. 16:30
Zobacz także:
Mateusz Ponitka w końcu... opuścił pokój. "Nie rozumiem tego"
Polacy żądni rewanżu z Izraelem. Lider kadry wskazał ważny element