Nie udał się rewanż za porażkę 71:75 w Gliwicach. W Walencji ponownie to nasi rywale mogli cieszyć się z sukcesu i jako niepokonana drużyna są już pewni wyjazdu na EuroBasket.
Polacy nieźle zaczęli - prowadzili nawet 27:20. Kolejne przespane minuty okazały się jednak decydujące - Izrael zaliczył serię 21:3 i odjechał podopiecznym Mike'a Taylora.
Po zmianie stron reprezentacja Polski goniła, ale nie była w stanie dopaść Izraelczyków. - Cały mecz było blisko. To było zacięte spotkanie. Izrael przez większą część miał jednak przewagę, a my goniliśmy - mówi Michał Michalak, autor 9 punktów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
Biało-Czerwoni byli w stanie zmniejszyć starty z 12 punktów do zaledwie "oczka". Do końca pozostawała minuta. Niestety na więcej goście już nie pozwolili, a kluczowe trafienie z dystansu zaliczył Guy Pnini.
- Były momenty, że już praktycznie doszliśmy na remis. Zawsze czegoś nam jednak brakowało. Nie potrafiliśmy wykończyć akcji, kiedy byliśmy blisko - mówi Michalak. - Mimo, że graliśmy dobrze, agresywnie to zabrakło detali, żeby odnieść zwycięstwo.
W kluczowych akcjach zabrakło skuteczności. - Nie trafiliśmy kilku rzutów wolnych, kilku prostych rzutów spod kosza i ten wynik nam uciekał. Staraliśmy się wszystko zrobić, żeby wygrać ten mecz i być spokojnym o awans. Nie wyszło, ale głów nie spuszczamy - dodał Łukasz Kolenda.
Polacy awans na EuroBasket będą mogli przypieczętować w ostatnim okienku w lutym 2022 roku. Na chwilę obecną z bilansem 2 zwycięstw i 2 porażek Biało-Czerwoni są na drugim miejscu w tabeli grupy A. Awans uzyskają 3 z 4 drużyn w grupie.
Zobacz także:
Bez udanego rewanżu, Mateusz Ponitka nie pomógł
Oficjalny awans Polaków jeszcze nie teraz. Sprawdź tabelę grupy A