Przypomnijmy: Kyrie Irving zagrał w 7 z 12 meczów Brooklyn Nets, zanim zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Nawet przedstawiciele klubu nie wiedzieli, co się dzieje z zawodnikiem, a jego absencję tłumaczyli sprawami osobistymi. Niedługo później jego nieobecnością zainteresowała się liga NBA, kiedy do sieci wyciekły materiały wideo, na których widać jak koszykarz bawi się na urodzinach swojej siostry. W dobie pandemii koronawirusa i restrykcyjnych obostrzeń nałożonych przez NBA, już wtedy mógł spodziewać się sporej kary.
W piątek liga wydała komunikat w jego sprawie. Irving ukarany został grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów za naruszenie protokołów bezpieczeństwa. To jednak nie wszystko. NBA nałożyła na Irvinga pięciodniową kwarantannę, która rozpoczęła się w poniedziałek. Koszykarz nie otrzyma pensji za dwa opuszczone mecze w tym okresie, co oznacza dla niego stratę w wysokości blisko 817 tysięcy dolarów.
- Bez wątpienia organizacja jest rozczarowana każdą taką nieobecnością naszego zawodnika - w tym konkretnym przypadku Kyrie. Wiem, że jest podekscytowany zbliżającym się powrotem na parkiet - powiedział generalny menadżer Nets, Sean Marks, cytowany przez portal ESPN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!
Jeśli Irving otrzyma negatywny wynik testu na koronawirusa, będzie mógł dołączyć do drużyny już w sobotę i zagrać w meczu przeciwko Orlando Magic (w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego).
W siedmiu dotychczasowych meczach tego sezonu, Irving notował średnio 27,1 punktu, 6,1 asysty i 5,3 zbiórki na mecz.
Czytaj także:
- Suzuki I liga. Zacięta końcówka w Tychach. GKS lepszy od TBS Śląska II Wrocław
- El. EuroBasket 2022. Jest wielki powrót! Znamy szeroką kadrę na ostatnie okienko