FIBA Europe Cup. Trey Kell bohaterem, kolejna niepotrzebna nerwówka Arged BMSlam Stali

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: zawodnik Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. James Florence (przód) i Braian Angola (tył) z Ironi Ness Ziona
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: zawodnik Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. James Florence (przód) i Braian Angola (tył) z Ironi Ness Ziona

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski pokonała Ironi Ness Ziona 93:86. Podopieczni Igora Milicicia ponownie roztrwonili dużą przewagę, ale na finiszu sprawy w swoje ręce wziął Trey Kell.

Historia lubi się powtarzać. Arged BMSlam Stal ponownie prowadziło wyraźnie, żeby na finiszu drżeć o sukces. Lekcja z meczu ze Sportingiem Lizbona niewiele dała.

"Stalówka" prowadziła w decydującej kwarcie nawet 83:65, ale w cztery minuty pozwoliła rywalom na serię 16:0!

Na szczęście w kluczowych momentach wykreował się bohater ostrowian - był nim Trey Kell, który zdobył osiem z dziesięciu ostatnich punktów Stali. W całym meczu zaliczył 17 "oczek". Dołożył do tego 5 asyst, 3 zbiórki i 2 przechwyty.

Podopieczni Igor Milicicia przewagę zaczęli budować w drugiej kwarcie, w której trafili aż siedmiokrotnie z dystansu. Skuteczni byli Jarosław Mokros czy wracający do poważnej gry James Florence.

Po zmianie stron kolejne rzuty z dystansu trafili Mokros i Carl Lindbom - Stal prowadziła wtedy 57:34. Rywale byli coraz bardziej sfrustrowani, pojawiło się dużo "brzydkiej gry" i zaczepek - Milicić na przerwach uczulał jednak swoich podopiecznych, żeby zachować koncentrację i nie dać się w te zaczepki.

Ostrowianie długo realizowali ten cel, ale znów przytrafił im się katastrofalny przestój, przez który mogli wypuścić z rąk triumf. Ponownie jednak udało się wyjść z tego obronną ręką.

Gracze Stali popełnili aż 21 strat. Ponownie mieli też problemy z linii rzutów wolnych. Kluczową rubryką statystyczną okazały się trafienia z dystansu - ostrowianie wykorzystali 13 prób przy zaledwie sześciu takich trafieniach rywali z Izraela.

W ostatnim meczu tej grupy koszykarze Szolnoki Olajbanyasz pokonali Sporting Lizbona 78:67 dzięki czemu to oni zajęli 3. miejsce w grupie.

Ironi Ness Ziona - Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 86:93 (14:20, 20:31, 29:27, 23:15)

Ironi Ness: Patrick Miller 14, Lior Carreira 14, Brian Angola 12, Tal Dunne 11, Wayne Selden 10, Jerome Mayinsse 9, Or Cornelius 6, Uriel Trocki 3, Raviv Limonad 3, Amit Ebo 2.

Arged BMSlam Stal: Trey Kell 17, James Florence 16, Jarosław Mokros 14, Jakub Garbacz 14, Carl Lindbom 8, Josip Sobin 8, Taurean Green 6, Mark Ogden 4, Szymon Ryżek 4, Chris Smith 2, Łukasz Wojciechowski 0.

#DrużynaMPkt.WP+/-
1. Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. 3 6 3 0 268:249
2. Ironi Ness Ziona 3 5 2 1 262:247
3. Szolnoki Olajbanyasz 3 4 1 2 231:247
4. Sporting Lizbona 3 3 0 3 231:249

Zobacz także:
Życie na walizkach im nie przeszkadza. Testy, hotele i pasmo sukcesów
Mateusz Ponitka skuteczny, ale Zenit wypuścił zwycięstwo

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: odpalił petardę w meczu o Puchar Maradony. Kapitalny gol!

Komentarze (3)
avatar
pawka
29.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super. Pierwsze miejsce w grupie i łatwiejszy mecz o ćwierćfinał. Nie było łatwo ale liczy się wygrana. Florek łapie rytm a rączka już miękka. BRAVO 
avatar
fazzzi
29.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Stalówka idźcie odważnie po swoje. Macie niezłą pakę, trenera który poukładał. Te doświadczenia mogą podbudować i dać szybkie owoce. 
avatar
Marcin.B.Włocł.
29.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Graty Stal. W bańce do 0! A i całkowity bilans Igora Milicicia w Stali to jak narazie 9-0. Ładnie się wkomponował ;)