Zaiskrzyło na linii Tabak - Milicić. Padły mocne słowa!

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Żan Tabak i Igor Milicić
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Żan Tabak i Igor Milicić

- To wstyd dla polskiej federacji i klubu z Ostrowa - grzmiał po meczu Żan Tabak, który wdał się też w dyskusję z Igorem Miliciciem. - Wszystko odwracają na swoją stronę - odpowiedział. Stal wygrała z Zastałem 90:80.

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania przedstawiciele Enea Zastalu BC zgłaszali swoje pretensje ws. terminu rozegrania tego meczu. Zielonogórzanie musieli grać dzień po dniu, we wtorek podopieczni Żana Tabaka mieli spotkanie w VTB. Na antenie "Radia Zielona Góra" mocne opinie wyrazili m.in. Arkadiusz Miłoszewski i Krzysztof Sulima. Obaj byli mocno w szoku, że klub z Ostrowa nie poszedł na rękę Zastalowi i nie przesunął meczu na czwartek (18 marca).

Zielonogórzanie otrzymali zwrotną wiadomość, że spotkanie nie mogło zostać przełożone ze względu na zajętą halę. W kuluarach mówiło się, że chodzi o... trening piłkarzy ręcznych pierwszoligowego klubu Ostrovia, którzy przygotowują się do sobotniego meczu z Gorzowem.

Żan Tabak był z tego powodu wściekły. Na pomeczowej konferencji prasowej (którą prowadził Bartosz Karasiński - prezes ostrowskiego klubu) nie gryzł się w język. Nie było dyplomacji. Chorwat mówił to, co myśli. To już nie pierwszy raz, gdy Tabak użył tak mocnych słów. Miał wielkie pretensje do ostrowskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystrzelił jak z armaty. Jeszcze o nim usłyszymy

- Ten mecz to wstyd dla polskiej federacji i szczególnie dla klubu z Ostrowa. Przeszliśmy do historii, bo jako pierwszy polski zespół w tym sezonie zagraliśmy dwa mecze w dwa dni. Nie mogę tego zrozumieć, że rywale posunęli się do takich zagrań, by wygrać spotkanie. Z tego co wiem, to nie było żadnych przeszkód, by ten mecz przełożyć, poza życzeniem ostrowskiego klubu - zaznaczył Chorwat.

Co na to ostrowianie? Jak tłumaczyli brak chęci przełożenia spotkania na czwartek? Głos zabrali wspomniany prezes Karasiński, ale też trener Igor Milicić. - Gdyby rywale zgłosili się wcześniej, tak jak my to zrobiliśmy do PGE Spójni, to byśmy znaleźli termin, może na przykład od razu po przerwie reprezentacyjnej. My patrzymy na siebie, a nie na układ meczów innych i to jeszcze nie w naszej lidze - powiedział Milicić.

- W Ostrowie nie było dostępnej hali w czwartek. Nie będziemy mogli trenować w tym obiekcie w czwartek i w piątek. W przeszłości wielokrotnie szliśmy na rękę zielonogórskiemu klubowi. Tutaj nie było możliwości rozegrania tego meczu w czwartek. Być może byłoby inaczej, gdyby klub z Zielonej Góry zgłosił się do nas znacznie szybciej. Należy pamiętać, że nie jesteśmy właścicielami tego obiektu. Nie ma żadnej złośliwości z naszej strony. Chcemy grać fair i rywalizować na parkiecie, a narracja narzucona ze strony zielonogórzan nie jest fajna - stwierdził Bartosz Karasiński.

Tabak nerwowo także zareagował po ostatnim gwizdku. Rzucił kilka słów w stronę Milicicia. Między trenerami doszło do małej wymiany zdań. Do niej - według słów Tabaka - doszło też przed rozpoczęciem zawodów. Szkoleniowiec Zastalu nie mógł uwierzyć w to, że Stal nie chciała przełożyć spotkania.

- Znam się z trenerem Miliciciem już od dłuższego czasu i myślę, że nasze stosunki są całkiem dobre. Powiedziałem mu jednak, że to wstyd i hańba, że ten mecz odbył się w środę. Zrobiłem to zarówno przed, jak i po spotkaniu - przyznał Tabak.

- To nie była ostra wymiana zdań. Trener Tabak powiedział, że to jest nieprofesjonalne. Ja nie chciałem się do tego odnosić, gdyż to nie jest moja rola. Uważam, że w tym wszystkim klub, który gra przeciwko nam, ma mistrzostwo w działaniach PR. To już któryś raz, gdy odwracają całą rzeczywistość na swoją stronę. Wcześniej tak było z arbitrami, gdy podobno sędziowali przeciwko nim. Potem z flopowaniem, a sami mieli graczy, którzy bardzo flopują - skomentował Igor Milicić.

- Ja chcę zająć się koszykówką. Nieudolności organizacyjne innych klubów zostawiam dla nich - dodał szkoleniowiec zespołu z Ostrowa.

"Stalówka" znakomicie wykorzystała słabszą dyspozycję i zmęczenie Enea Zastalu BC, pokonując obecnych mistrzów Polski 90:80. Ani przez moment zwycięstwo ostrowian nie było zagrożone. Na parkiecie dominował zespół Igora Milicicia, który wysłał jasny sygnał, że nie powiedział ostatniego słowa w kontekście walki o mistrzostwo Polski.

- Uważam, że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, to było zachowanie nie fair. Być może i tak byśmy przegrali, bo Stal była lepsza, a my mamy swoje problemy i kontuzje. To jednak nie powinno tak wyglądać - przyznał Żan Tabak.

Zobacz także:
Walerij Lichodiej: W Legii czuję się dziesięć razy lepiej
Grek, który mógł być idolem. Feralny upadek zniweczył marzenia
Rafał Juć, skaut NBA: W PLK potrzeba dyrektorów sportowych [WYWIAD]
Krzysztof Sulima mówi o odejściu z Anwilu. "Transfer do Zastalu to wyzwanie i nowa energia" [WYWIAD]

Źródło artykułu: