NBA. Curry rzucił 41 punktów i natchnął Warriors, 76ers znów pokonali Celtics

Getty Images / Eric Espada / Na zdjęciu: Stephen Curry
Getty Images / Eric Espada / Na zdjęciu: Stephen Curry

Golden State Warriors nie wiodło się dobrze w ostatnim czasie, ale dzięki wtorkowemu zwycięstwu nad Milwaukee Bucks, wrócili na właściwe tory. Szalał Stephen Curry.

Warriors przed meczem z Bucks mieli bilans 1-7 w ostatnich ośmiu meczach. Potrzebowali przełamania. Wiedział o tym Stephen Curry, który wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. 33-latek rzucił 41 punktów, trafił świetne 14 na 21 oddanych rzutów z pola, w tym 5 na 10 za trzy i miał sześć zbiórek.

Drużyna z San Francisco po bardzo wyrównanym spotkaniu, pokonała czołowy zespół Konferencji Wschodniej 122:121. Kelly Oubre dorzucił 19 "oczek".

Warriors udało się wrócić ze stanu 106:116 na cztery minuty przed końcem. Gospodarze odrobili straty, zanotowali zryw 14-1, a dwa kluczowe wolne po zbiórce w ataku i faulu rywali trafił Oubre. We wcześniejszym posiadaniu Bucks na prowadzenie 121:120 wyprowadził Jrue Holiday, ale finalnie to zespół Steve'a Kerra cieszył się ze zwycięstwa i odniósł 24. sukces w sezonie.

Goście byli osłabieni brakiem Giannisa Antetokounmpo. Dwukrotny MVP pauzował przez problemy z lewym kolanem. Khris Middleton miał rzut, którym mógł odmienić losy meczu, ale na 3,7 sekundy przed końcem został zablokowany przez Andrew Wigginsa. Bucks na nic zdało się 29 punktów Holidaya czy 28 Middletona.

Philadelphia 76ers kończy rywalizację z Boston Celtics w sezonie zasadniczym z bilansem 3-0. Sixers, tym razem w hali TD Garden, rozbili Bostończyków 106:96. Końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania, które od drugiej kwarty układało się zdecydowanie pod dyktando zespołu z Filadelfii.

Joel Embiid rzucił 35 punktów, większość z wolnych, bo wykorzystał 16 na 20 wykonanych takich prób. Podstawowy środkowy Celtics, Robert Williams miał problemy z faulami, więc spędził na parkiecie tylko 14 minut, a rezerwowi podkoszowi nie radzili sobie z Kameruńczykiem. Celtics popełnili aż 20 strat i doznali już 26. porażki. Jayson Tatum uzbierał 20 punktów, a 17 "oczek" miał Jaylen Brown.

Los Angeles Clippers prowadzili z Portland Trail Blazers 47:32 po pierwszych 12 minutach, a w sumie triumfowali 133:116. Paul George 22 ze swoich 36 punktów rzucił już w pierwszej kwarcie wtorkowego meczu. Bardzo słaby występ zanotował Damian Lillard, który miał 11 "oczek" i skuteczność na poziomie zaledwie 2/14 w rzutach z gry.

Wyniki:

Indiana Pacers - Chicago Bulls 97:113 (28:30, 21:32, 25:35, 23:16)
(Levert 20, Lamb 15, Sumner 15 - Vucevic 32, LaVine 19, Markkanen 15)

Atlanta Hawks - New Orleans Pelicans 123:107 (25:29, 36:32, 46:29, 16:17)
(Young 30, Bogdanović 21, Huerter 17 - Williamson 34, Bledsoe 14, Ball 12)

Boston Celtics - Philadelphia 76ers 96:106 (24:25, 22:34, 24:26, 26:21)
(Tatum 20, Brown 17, Walker 14, Smart 14 - Embiid 35, Green 17, Simmons 12)

Toronto Raptors - Los Angeles Lakers 101:110 (28:40, 14:28, 28:22, 31:20)
(Siakam 27, Boucher 19, Bembry 12 - Horton-Tucker 17, Morris 15, Caruso 13, Gasol 13, Caldwell-Pope 13)

Miami Heat - Memphis Grizzlies 112:124 (34:37, 23:26, 32:33, 23:28)
(Butler 28, Herro 19, Adebayo 18 - Brooks 28, Valanciunas 20, Anderson 19)

Denver Nuggets - Detroit Pistons 134:119 (39:32, 37:24, 33:30, 25:33)
(Jokić 27, Porter Jr. 25, Barton 24 - Grant 29, Bey 25, Jackson 11)

Golden State Warriors - Milwaukee Bucks 122:121 (28:26, 25:24, 30:38, 39:33)
(Curry 41, Oubre Jr. 19, Bazemore 18 - Holiday 29, Middleton 28, Teague 15)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 133:116 (47:32, 26:34, 28:23, 32:27)
(George 36, Leonard 29, Jackson 23 - Powell 32, McCollum 24, Covington 15)

Czytaj także: Fatalne zachowanie byłej gwiazdy NBA. Został wyrzucony z pracy
[b]Pecha Minnesoty Timberwolves ciąg dalszy. Malik Beasley wypada z gry
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"

[/b]

Źródło artykułu: