Zenit wiedział, że chcąc pozostać w walce o najlepszą ósemkę Euroligi musi pokonać Maccabi. Rosyjski zespół mocno zaczął, a potem dość swobodnie kontrolował wynik meczu, powiększając swoją przewagę.
Ogromny udział miał w tym Mateusz Ponitka - kapitan ekipy z Sankt Petersburga dwoił się i troił na parkiecie. W niespełna 26 minut zaliczył 10 punktów (4/6 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych), 5 zbiórek, 5 asyst i 4 przechwyty. Uzyskał drugi wskaźnik efektywności gry.
Dla Zenitu była to 19 wygrana w sezonie, co przy 14 porażkach daje tej drużynie na chwilę obecną 8. miejsce w tabeli - ostatnie, premiowane awansem do fazy play-off.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę
Swój ostatni mecz ekipa z Sankt Petersburga rozegra 12 kwietnia - we własnej hali podejmie wtedy Panathinaikos Ateny. Żeby utrzymać miejsce w "ósemce" podopieczni Xaviera Pascuala muszą wygrać. Mają zatem wszystko w swoich rękach. Rywale grają już jedynie o prestiż.
Ponitka, który w ostatnim czasie ewidentnie złapał formę, w całych rozgrywkach notuje na swoim koncie średnio 8,3 punktu, 5,2 zbiórki i 3,2 asysty na mecz.
Zenit Sankt Petersburg - Maccabi Tel Awiw 86:69 (25:15, 19:22, 22:11, 20:21)
Zobacz także:
Milicić wreszcie uśmiechnięty. "Powoli wyglądamy, jak prawdziwy zespół"
Czas na kluczowe pojedynki. Kiedy startują półfinały w Energa Basket Lidze?