Chris Paul wykonywał dwa rzuty wolne na 0,8 sekundy przed końcem meczu przy stanie 115:113. Trafił pierwszy, ale pomylił się przy drugiej próbie. Teoretycznie, nic złego nie powinno się już stać jego Phoenix Suns, bo Philadelphia 76ers nie miała do wykorzystania przerwy na żądanie. W praktyce było niezwykle blisko dogrywki!
Cudu mógł dokonać Joel Embiid. Gwiazdor Sixers zebrał piłkę po niecelnym rzucie Paula i instynktownie posłał piłkę w kierunku kosza rywali. Ta odbiła się od tablicy i zatańczyła na obręczy. Wszyscy wstrzymali oddech, ale ostatecznie piłka po rzucie przez całe boisko wypadła z kosza.
- Kiedy prowadzę trzema punktami i mam rzut wolny, zawsze chcę go trafić i powiększyć przewagę do czterech - wspominał w rozmowie z mediami Paul swoje pudło z linii w końcówce meczu. Lider drużyny z Arizony skomentował też próbę Embiida: - Piłka dosłownie wpadła do kosza i z niego wypadła. Nigdy czegoś takiego nie widziałem - mówił CP3.
Chris Paul wywalczył 28 punktów i miał osiem asyst, a Suns odnieśli już 42. zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Zespół z Filadelfii, po środowym thrillerze, wciąż ma najlepszy bilans w Konferencji Wschodniej (39-19). Embiid zapisał przy swoim nazwisku 38 "oczek" i zebrał 17 piłek.
Golden State Warriors prowadzili już z Washington Wizards 104:93 na niespełna siedem minut przed końcem spotkania, aby ostatecznie ponieść 30. porażkę w trwających rozgrywkach. Gospodarze ze stolicy Stanów Zjednoczonych zakończyli spotkanie zrywem 25-10 i triumfowali 118:114.
Bradley Beal miał 29 punktów, a Russell Westbrook skompletował wielkie triple-double: 14 punktów, aż 20 zbiórek i 10 asyst. 32-latek co prawda miał też dziewięć strat i trafił tylko 5 na 17 oddanych rzutów z pola, ale wynik końcowy może satysfakcjonować "Czarodziei".
Zawiedzeni są za to Warriors, u których słabszy dzień miał tym razem Stephen Curry (18 punktów, 7/25 z gry, 2/14 za trzy). Ponadto kluczowy rzut na remis spudłował w końcówce Andrew Wiggins. Wizards mają jednak powody do zmartwień, bo kontuzji kostki doznał ich utalentowany debiutant, Deni Avdija.
Fatalne wieści także dla sympatyków Atlanty Hawks. Trae Young nie dokończył meczu z New York Knicks, bo w końcówce trzeciej kwarty skręcił kostkę. 22-latek w 30 minut zdążył uzbierać 20 punktów i 14 asyst, ale jego zespół musiał uznać wyższość Knicks, którzy wygrali po dogrywce 137:127. Nowojorczycy mają na swoim koncie już osiem sukcesów z rzędu! Do triumfu numer 33. poprowadził ich Julius Randle, zdobywca
40 punktów, 11 zbiórek oraz sześciu asyst.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Chicago Bulls 121:105 (34:12, 27:32, 38:28, 22:33)
(Sexton 30, Gerland 25, Love 15 - Markkanne 16, Young 14, Satoransky 13)
Indiana Pacers - Oklahoma City Thunder 122:116 (34:28, 33:29, 26:29, 29:30)
(Brogdon 29, LeVert 28, Brissett 23 - Bazley 26, Mykhailiuk 20, Williams 15)
Philadelphia 76ers - Phoenix Suns 113:116 (29:28, 25:26, 22:23, 37:39)
(Embiid 38, reen 18, Maxey 14 - Paul 28, Booker 19, Bridges 18)
Toronto Raptors - Brooklyn Nets 114:103 (23:36, 33:22, 36:23, 22:22)
(Siakam 27, Anunoby 25, VanVleet 17 - Irving 28, Brown 21, Harris 14)
Washington Wizards - Golden State Warriors 118:114 (38:20, 22:38, 26:35, 32:21)
(Beal 29, Bertans 19, Gafford 19, Neto 18 - Oubre Jr. 24, Poole 22, Bazemore 19)
New York Knicks - Atlanta Hawks 137:127 po dogrywce (34:39, 33:30, 23:28, 32:25, 15:5)
(Randle 40, Quickley 20, Rose 20, Bullock 18 - Capela 25, Young 20, Bogdanovic 20, Collins 18)
Houston Rockets - Utah Jazz 89:112 (27:34, 16:27, 20:30, 26:21)
(Wall 21, Wood 16, Olynyk 10 - Clarkson 22, Ingles 21, Gobert 19)
Dallas Mavericks - Detroit Pistons 127:117 (33:36, 34:22, 33:32, 27:27)
(Doncić 30, Brunson 20, Porzingis 19 - Grant 26, Joseph 24, Plumlee 13)
San Antonio Spurs - Miami Heat 87:107 (27:27, 26:24, 19:26, 15:30)
(DeRozan 15, White 13, Murray 11 - Adebayo 23, Herro 22, Butler 18)
Los Angeles Clippers - Memphis Grizzlies 117:105 (24:39, 29:23, 34:20, 30:23)
(Kennard 28, Morris 25, Mann 19 - Morant 22, Jackson Jr. 15, Anderson 12)
Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 105:106 (36:35, 21:25, 27:22, 21:24)
(Lillard 22, Powell 17, McCollum 14 - Jokić 25, Porter Jr. 17, Barton 14)
Sacramento Kings - Minnesota Timberwolves 128:125 (44:34, 26:25, 25:39, 33:27)
(Fox 30, Hield 29, Barnes 22 - Towns 26, Reid 24, Edwards 16, Hernangomez 16)
Czytaj także: Miasto w ogniu. Właściciel Arged BMSlam Stali oszalał po awansie do finału
Trener Śląska był... w szatni Zastalu. Nam mówi, jak się tam znalazł
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA