Nadszedł czas, żeby wznieść się na wyżyny. James Florence będzie kluczowy?

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: James Florence
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: James Florence

James Florence uwielbia takie spotkania - im ważniejsze, tym on wznosi swoją grę na wyższy poziom. Czy tak samo będzie w piątek w półfinale FIBA Europe Cup? Amerykanin wie, co jest najsilniejszą bronią rywali i co musi zrobić Stal, żeby wygrać.

O przepustkę do wielkiego finału FIBA Europe Cup ostrowianie powalczą z rumuńską drużyną CSM CSU Oradea. Co o rywalach sądzi James Florence?

- To bardzo doświadczony zespół. Mają dużo naprawdę dobrych zawodników, przeciwko większości z nich miałem okazję już grać. To będzie naprawę bardzo, bardzo trudny mecz - przyznał 32-letni snajper.

W rumuńskim zespole nie brakuje postaci znanych z gry w Energa Basket Lidze. To Stephen Holt, Aaron Broussard, Nikola Marković i Garlon Green.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

- Ich doświadczenie jest ich największą siłą. Mają praktycznie cały zespół weteranów. Lata gry na koszykarskich parkietach to ich siła - dodaje amerykański weteran Arged BMSlam Stali.

Żeby marzyć o wygranej i finale, podopieczni Igor Milicicia muszą przede wszystkim wyeliminować przestoje, jakie zdarzały im się niemal we wszystkich wcześniejszych spotkaniach FEC.

- Były mecze gdzie przegrywaliśmy. Były też takie, gdzie mieliśmy dużą przewagę i zaczęliśmy ją tracić. Musimy trzymać się cały czas naszego planu gry i go egzekwować - kończy.

Florence bez dwóch zdań jest jedną z najważniejszych postaci Stali. W dotychczasowych meczach FEC notował średnio 11,8 punktu (czwarty wynik w zespole i m.in. 41 procent skuteczności rzutów z dystansu), 2,6 asysty i 1,2 przechwytu.

Zobacz także:
"Igor Milicić zawsze czymś zaskakuje". Oni znają go doskonale
Jamel Morris show! Niewiarygodny występ strzelca Legii, otarł się o rekord sezonu

Komentarze (0)