To był trzeci mecz tych zespołów w sezonie zasadniczym i trzeci triumf Brooklyn Nets. Kyrie Irving otarł się o triple-double, bo zdobył 15 punktów, dziewięć zbiórek i 11 asyst, a skrzydłowy Joe Harris rzucił rywalom 20 "oczek".
Gospodarze zwyciężyli 109:104, odnosząc już 40. sukces. Świetnie idzie im nawet bez kontuzjowanych Kevina Duranta i Jamesa Hardena. Nets odzyskali pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej. - Wiemy, że nic nie dostaniemy za darmo, więc musimy po prostu walczyć w każdym ze spotkań - komentował w rozmowie z mediami Irving.
Celtics nie można odmówić zawziętości, bowiem od stanu 81:96 potrafili zniwelować straty do zaledwie trzech punktów (95:98), ale wtedy Harris trafił za trzy, a następnie wsadem popisał się Jeff Green. Bostończykom na nic zdało się 38 "oczek" Jaysona Tatuma oraz 17 na 42 celnych prób z dystansu. Goście popełnili jednak też 19 strat i ponieśli 28. porażkę. Warto dodać, że byli osłabieni brakiem Jaylena Browna i Kemby Walkera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach
Los Angeles Clippers wywiązali się z rolia faworyta w starciu z Houston Rockets. Paul George pod nieobecność Kawhiego Leonarda prowadzi drużynę z Kalifornii do sukcesów. 30-latek zapisał przy swoim nazwisku 33 punkty i 14 zbiórek, a Clippers pokonali Rockets 109:104 i mają już bilans 43-19.
Russell Westbrook eksplodował. Grał przeciwko byłemu zespołowi i wywalczył 37 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst, co dało mu czwarte z rzędu i czternaste triple-double w szesnastym meczu. Trafił 14 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 3 na 4 za trzy. Bradley Beal dodał 33 "oczka".
Washington Wizards pokonali Thunder 129:109, ale mecz odbył się bez udziału kibiców, bo przez pandemię COVID-19 klub z Oklahoma City nie wpuszcza ich jeszcze do hali. - To było zdecydowanie coś innego, szczególnie dla mnie. Być tu, w takiej ciszy. Jestem pewny, że to także zupełnie inne uczucie dla pozostałych chłopaków - komentował Westbrook, MVP z 2017 roku, który spędził w Thunder 11 sezonów.
Stephen Curry znów zanotował wielki występ, a Golden State Warriors triumfowali po raz 30. w sezonie. Gwiazdor zespołu z San Francisco miał 32 punkty oraz osiem zbiórek, trafiając 11 na 18 rzutów z pola, w tym 4 na 9 za trzy. Curry zanotował też wskaźnik plus/minus na poziomie +27! Draymond Green rzucił tylko dwa "oczka", ale przy tym zapisał na swoim koncie też kapitalne 12 zbiórek i 19 asyst. Warriors zatrzymali Denver Nuggets (118:97), którzy mieli na swoim koncie cztery zwycięstwa z rzędu. To spotkanie obejrzało na żywo blisko dwa tysiące fanów.
Wyniki:
Atlanta Hawks - Miami Heat 118:103 (31:30, 31:31, 33:28, 23:14)
(Bogdanovic 21, Collins 20, Gallinari 17, Goodwin 17 - Nunn 21, Butler 19, Adebayo 16)
Brooklyn Nets - Boston Celtics 109:104 (21:25, 39:26, 28:22, 21:31)
(Harris 20, Green 19, Brown 15, Irving 15 - Tatum 38, Pritchard 22, Smart 19)
Charlotte Hornets - Cleveland Cavaliers 108:102 (22:20, 26:35, 30:23, 30:24)
(Washington 25, Bridges 25, Rozier 25 - Sexton 28, Gerland 27, Allen 15)
Houston Rockets - Los Angeles Clippers 104:109 (26:37, 25:28, 19:11, 24:33)
(Wall 27, Wood 24, Olynyk 23 - George 33, Jackson 19, Zubac 12, Patterson 12)
Oklahoma City Thunder - Washington Wizards 109:129 (35:36, 33:34, 22:20, 19:29)
(Bazley 20, Maledon 20, Dort 18, Roby 18 - Westbrook 37, Beal 33, Neto 15)
Portland Trail Blazers - Memphis Grizzlies 128:130 (23:28, 33:34, 43:38, 29:30)
(Lillard 27, Nurkić 26, McCollum 22 - Morant 33, Brooks 25, Jackson Jr. 23)
Golden State Warriors - Denver Nuggets 118:97 (30;24, 24:26, 32:24, 32:23)
(Curry 32, Oubre Jr. 23, Wiggins 19 - Porter Jr. 26, Jokić 19, Gordon 17)
Czytaj także: To mógł być rzut sezonu! Piłka po szalonej próbie Embiida wykręciła się z kosza
Byli faworytem, a walili głową w mur. "Niesamowite" osiągnięcie Krisa Richarda