Trefl Sopot to jeden z beniaminków PLK. Zespół powstał kilka tygodni temu, i wykupił "dziką kartę" zezwalającą na występy w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pierwszym zakontraktowanym zawodnikiem był Iwo Kitzinger. Koszykarz ten otrzymał oferty z Anwilu Włocławek oraz Polpharmy Starogard Gdański, ale ostatecznie zdecydował się parafować umowę z teamem z Trójmiasta.
Następnie zatrudniono trenera. Szkoleniowcem sopockiej drużyny został Karlis Muiznieks, który do tej pory pracował w swoim rodzinnym kraju - Łotwie.
Sternicy Trefla zdołali także pozyskać Pawła Kowalczuka. Polski podkoszowy ostatnio występował w trykocie Polpharmy Starogard Gdański.
Tym samym - jak do tej pory - włodarze beniaminka mieli w składzie dwóch zawodników. Jednak do tego grona dołączył Marcin Stefański. 26-letni gracz był bardzo blisko podpisania kontraktu z Polonią Warszawa, ale odrzucił ofertę "Czarnych Koszul" i parafował umowę z Treflem Sopot.
Stefański ma dokładnie dwa metry wzrostu. Na parkiecie pełni rolę skrzydłowego. W minionym sezonie grał dla trzech klubów. Początkowo występował w ekipie BASCO Śląska Wrocław. Klub ze Śląska ogłosił jednak upadłość, więc 26-latek pozostał bez pracodawcy. Następnie przeniósł się do drużyny Victorii Górnika Wałrzbych. Barw tego zespołu bronił do stycznia bieżącego roku, po czym trafił do PGE Turowa Zgorzelec. W przygranicznym teamie był jednak głębokim rezerwowym. W dziewiętnastu spotkaniach jakie rozegrał w ekipie Turowa notował 2 punkty oraz 1,6 zbiórki. Znacznie lepszą dyspozycję prezentował, gdy był jeszcze zawodnikiem Górnika. Wówczas to jego średnie były na poziomie 11 "oczek", 6,3 zbiórki, 1,8 asysty oraz 1,8 przechwytu.