Doprawdy przedziwny przebieg - jak na razie - ma finałowa rywalizacji na zapleczu Energa Basket Ligi. Choć w serii jest remis 2-2, to zespół ze Słupska mógł już rozstrzygnąć ją na swoją korzyść. Widać to wyraźnie, jeśli zsumuje się punkty obydwu zespołów z czterech dotychczasowych spotkań. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa uzbierali na swoim koncie 322 "oczka", podczas gdy rywale 252. To jednak ciekawostka, bowiem w chwili obecnej nie ma to już najmniejszego znaczenia.
Finały ułożyły się tak, że to "Górnicy" zaczynali lepiej każdy z weekendów. W meczu nr 1 zdołali - jako zresztą pierwsi w całym sezonie - zdobyć halę Gryfia i tym samym już na dzień dobry zabrali przeciwnikowi jego największy atut. Dzień później role odwróciły się totalnie, bowiem słupszczanie wygrali różnicą 61 punktów! W Wałbrzychu także pierwszy pojedynek (w serii trzeci), zwyciężył Górnik (77:74), by dzień później przegrać wyraźnie (52:76).
To pokazuje, że w pełni wypoczęci zawodnicy Łukasza Grudniewskiego są w stanie napsuć Czarnym sporo krwi. Ich największym problemem jest jednak forma Macieja Bojanowskiego, który w przekroju całego sezonu jest jednym z liderów drużyny, czego w finale jednak nie potwierdza. U Krzysztofa Jakóbczyka jest nieco inaczej, bowiem po dobrym trzecim meczu (21 punktów), mocno zawiódł dzień później (6 "oczek" i tylko 1/9 z gry). A jeśli ekipa z Wałbrzycha myśli o triumfie w 5. meczu, to ten duet musi zafunkcjonować jednocześnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James z Legii Warszawa
Czarni takiego problemu nie mają, bowiem dysponują bardziej wyrównanym składem. Największą gwiazdą serii jest jednak podkoszowy Dawid Słupiński, który w każdym spotkaniu finałowym notował dwucyfrową zdobycz punktową. Jak zawsze bardzo wszechstronnie prezentuje się również rozgrywający Adrian Kordalski. Jeśli więc Górnik myśli o zwycięstwie, to musi ograniczyć poczynania wspomnianej dwójki. Bez tego o kolejną wygraną w Gryfii będzie niezwykle trudno.
Ekipa, która zwycięży w sobotnim starciu numer 5, nie tylko wygra całe rozgrywki, ale również uzyska prawo gry w kolejnym sezonie w Energa Basket Lidze. Nie jest to równoznaczne z automatycznym awansem, bowiem aby znaleźć się w ekstraklasie, należy spełnić szereg formalności, na czele z zapewnieniem odpowiedniego budżetu. Dawno jednak nie zdarzyło się, aby zwycięzcy I ligi się to nie udało.
Trzema ostatnimi zespołami, które uzyskały prawo gry w EBL, były kolejno Legia Warszawa, Spójnia Stargard i Enea Astoria Bydgoszcz. Wszystkie występują w najwyższej klasie rozgrywkowej do dziś. Czy do tej grupy dołączą Czarni lub Górnik?
DECYDUJĄCY MECZ FINAŁOWY@CzarniToWy @gornikkosz
— Suzuki 1 Liga Mężczyzn (@1LMKosz) May 22, 2021
godz. 17:00, transmisja w https://t.co/3nImPLtbeU#Suzuki @AerowatchPolska @BankPekaoSA #1lkosz pic.twitter.com/BdpmQTVS56
Finał Suzuki 1LM: w sezonie 2020/21 (do trzech zwycięstw):
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - Górnik Trans.eu Wałbrzych
/ sobota 22.05.2021, godzina 17:00 / Stan rywalizacji: 2-2
Czytaj także:
NBA. Wzniósł Phoenix Suns na wyższy poziom - dostał nagrodę dla trenera roku >>