NBA. Bucks rozbili Heat - aż 34 punkty różnicy! Nuggets wracają do gry

PAP/EPA / TANNEN MAURY / Na zdjęciu: Khris Middleton (z lewej) i Jimmy Butler
PAP/EPA / TANNEN MAURY / Na zdjęciu: Khris Middleton (z lewej) i Jimmy Butler

Milwaukee Bucks po thrillerze i dogrywce w pierwszym spotkaniu serii, tym razem nie pozostawili złudzeń. Szybko zrehabilitowali się natomiast Denver Nuggets, którzy prowadzeni przez świetnego Nikolę Jokicia wyrównali rywalizację.

Bucks rozpoczęli poniedziałkowy mecz od mocnego uderzenia, a Heat później byli już bezradni. Gracze Mike'a Budenholzera zdeklasowali rywali i w serii do czterech zwycięstw, prowadzą 2-0. Gospodarze triumfowali aż 132:98.

Drużyna z Milwaukee była kapitalnie dysponowana, o czym podopieczni Erika Spoelstry przekonali się bardzo szybko. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 46:20, Bucks podczas premierowych 12 minut trafili aż 10 rzutów za trzy, wyrównując rekord NBA.

Giannis Antetokounmpo dominował po obu stronach parkietu. MVP dwóch ostatnich sezonów zasadniczych w 31 minut, które spędził na parkiecie, zdobył 31 punktów, 13 zbiórek oraz sześć asyst. Próby zatrzymania Greka tylko frustrowały zawodników Heat.

Świetny był ponadto Bryn Forbes, rezerwowy Bucks i były zawodnik San Antonio Spurs wykorzystał w poniedziałkowym spotkaniu 6 na 9 prób za trzy, wywalczył w sumie 22 "oczka". - To był duży powód, dla którego się tu pojawiłem. Wiedzieliśmy, że w play-offach nadarzą się takie szanse i wtedy będę mógł je wykorzystać, trafiając ważne rzuty. Dobrze znów rywalizować na tym poziomie - komentował Forbes.

Lider zespołu z Miami, Jimmy Butler został zapytany podczas wideokonferencji z dziennikarzami, czy porażka 34 punktami to wstyd. - Nie - odparł skrzydłowy. - To część koszykówki, tak czasami się dzieje. Frustracja czy złość nic tutaj nie pomogą. Wracamy teraz na własny parkiet, trzeba przeanalizować, co zawiodło w tym meczu i nie dopuścić, żeby to się powtórzyło w następnych spotkaniach - dodawał Butler, który wywalczył tylko dziesięć punktów i miał najgorszy w całym zespole wskaźnik plus/minus (-34).

Genialny Nikola Jokić poprowadził Denver Nuggets do zwycięstwa 128:109 i wyrównania stanu serii z Portland Trail Blazers. Serb zapisał przy swoim nazwisku 38 "oczek", osiem zbiórek oraz pięć asyst, a przy tym wykorzystał aż 15 na 20 oddanych rzutów z pola.

Gwiazdor Blazers, Damian Lillard do przerwy trafił osiem razy za trzy, kilka prób z bardzo dalekiego dystansu, ale po zmianie stron dodał tylko jeden celny rzut tego typu. To efekt świetnej defensywy Nuggets, którzy oddelegowali do pilnowania go skrzydłowego Aarona Gordona. Lillard i tak zakończył mecz, notując imponujące 42 punkty i 10 asyst, ale co najbardziej istotne, jego drużynie nie udało się wygrać.

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Miami Heat 132:98 (46:20, 32:31, 29:27, 25:20)
(Antetokounmpo 31, Forbes 22, Middleton 17 - Dedmon 19, Dragić 18, Adebayo 16)

Stan serii: 2-0 dla Bucks

Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 128:109 (31:25, 42:36, 28:26, 27:22)
(Jokić 38, Porter Jr. 18, Millsap 15 - Lillard 42, McCollum 21, Powell 15)

Stan serii: 1-1

Czytaj także: Paul ostro potraktował Jamesa. Trener Lakers ma pretensje
Utah Jazz już stracili przewagę parkietu w play-offach. Donovan Mitchell wściekły na swoich szefów
 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera

Komentarze (0)