Damian Kulig: Do Stali za Miliciciem. Mówi nam, dlaczego odszedł z Torunia [WYWIAD]

- Myślałem, że będę Twardym Piernikiem do końca kariery. Życie napisało swój scenariusz - mówi Damian Kulig, który trafił do mistrzowskiej Stali. Koszykarz odsłania nam kulisy głośnego transferu.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Damian Kulig WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Kulig
Klub z Ostrowa potwierdził w piątek pozyskanie czołowego polskiego zawodnika. Damian Kulig, który od 2018 roku przez trzy ostatnie sezony reprezentował barwy Polskiego Cukru Toruń, wzmacnia drużynę Arged BMSlam Stal. Kulig ma w swoim dorobku pięć medali mistrzostw kraju, w 2014 roku sięgnął po złoto z PGE Turowem Zgorzelec, a później był też MVP ligi. Grał też przez trzy lata w Turcji, reprezentując barwy odpowiednio: Trabzonsporu, Bandirmy Banvita i Buykeshiru Belediyesi.

- Długo czekałem na jakieś deklaracje ze strony toruńskiego klubu, ale niestety nikt nie był w stanie konkretnie odpowiedzieć na pytania o dalsze losy drużyny. Wiedziałem też, że klub znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, a mój kontrakt był dużym obciążeniem - mówi Damian Kulig w rozmowie z WP SportoweFakty.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Dlaczego Damian Kulig zdecydował się na odejście z Polskiego Cukru, mimo ważnego kontraktu? Które elementy były decydujące? Sportowe, finansowe?

Damian Kulig, nowy zawodnik Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski: Miniony sezon uświadomił mi wiele rzeczy, m.in. to, że jeszcze mimo wieku, potrafię być efektywnym zawodnikiem. Zakończyłem rozgrywki z szóstym evalem w lidze, a to pokazuje, że potrafię dać drużynie dużo dobrego. Chciałbym jednak, żeby to była drużyna, która ma w planach walkę o najwyższe cele. Czuję w sobie jeszcze ogromny głód gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera

Jak pan ocenia miniony sezon w wykonaniu Polskiego Cukru?

Nie będę ukrywał, że bardzo frustrowały mnie kolejne porażki na wyjazdach Twardych Pierników. Zostawiałem zdrowie na parkiecie, grałem po trzydzieści minut, ale wciąż coś było nie tak. Brakowało zmienników. Długo czekałem na jakieś deklaracje ze strony toruńskiego klubu, ale niestety nikt nie był w stanie konkretnie odpowiedzieć na pytania o dalsze losy drużyny. Wiedziałem też, że klub znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, a mój kontrakt był dużym obciążeniem. Nie mogłem też pozwolić sobie na czekanie do ostatniej chwili, ponieważ moja żona pracuje w Toruniu i też chciała wiedzieć, na czym stoi.

Czy - mimo wszystko - jest trochę żal, że przedwcześnie żegna się pan z toruńskim klubem?

Czy jest trochę żal? Bardzo, nie trochę. Po powrocie z Turcji poukładaliśmy sobie życie w Toruniu. Myślałem, że do emerytury będę Twardym Piernikiem. Z drugiej strony jestem sportowcem i wiem, że miejsce naszej pracy to wypadkowa wielu czynników. Teraz przede mną nowy rozdział i bardzo się cieszę na tę przygodę w Ostrowie Wielkopolskim.

Dlaczego wybór padł na "Stalówkę"?

Wybór padł na Stal Ostrów Wielkopolski ze względu na trenera. W trakcie mojej kariery wielokrotnie powtarzałem, że lubię grać u trenerów, którzy preferują poukładaną koszykówkę i prowadzą drużyny twardą ręką. Ważnym dla mnie było też to, żeby trener miał na mnie jakiś pomysł. Od pierwszej rozmowy z trenerem Miliciciem wiedziałem, że on wie, jak wykorzystać moje umiejętności. Podobało mi się to, że rozmawiał z moimi byłymi trenerami na mój temat. Widziałem, że dużo pracy wkłada w to, żeby dobrze przygotować się do pracy ze mną. Bardzo to doceniam.

Były inne oferty?

W dniu, kiedy zagrałem ostatni mecz w minionym sezonie, rozdzwonił się telefon. Wielu prezesów klubów czy trenerów zarówno z Polski, jak i zagranicy chciało, żebym dokończył sezon w ich klubach. Dla mnie w tamtym momencie najważniejsze było zoperowanie kolana, żeby móc na spokojnie się rehabilitować i w czerwcu pojawić się na zgrupowaniu reprezentacji. Pojawiły się pewne komplikacje i zabieg odbył się dwa tygodnie później niż zakładaliśmy. W kwietniu i na początku maja dzwonili przedstawiciele różnych klubów, ale nie składałem wiążących deklaracji, ponieważ nie było jeszcze dla mnie jasne, co zdecydują władze klubu z Torunia. Dopiero w połowie maja skontaktowałem się z moim agentem i dałem mu zielone światło do działania.

Wyjazd za granicę był możliwy?

Oferty z zagranicy pojawiają się regularnie. Myślę, że w Turcji robiłem to, czego oczekiwali ode mnie trenerzy i pozostawiłem po sobie dobre wrażenie. Zresztą ofert z Turcji jest zwykle najwięcej.

Czy prawdą jest, że to było kolejne podejście Igora Milicicia pod zakontraktowanie Damiana Kuliga? Czy już wcześniej próbował już pana zatrudnić?

Tak, to prawda. Wcześniej jednak to nie mogło się udać, ponieważ bardzo chciałem grać w Toruniu i tak jak wcześniej wspominałem miałem nadzieję, że to mój ostatni klub w karierze.

Jaki jest stan pana zdrowia? Czy w pełni zdrowia przyjechał pan na zgrupowanie kadry?

Przeszedłem operację kolana. Rehabilituję się, konsekwentnie realizuję plan treningowy przygotowany przez Dominika Narojczyka. Na zgrupowanie reprezentacji pojadę, ale czy będę gotowy do gry, to się dopiero okaże.



Zobacz także:
Stal weźmie Groselle'a? Mamy komentarz, Zastal włączą się do gry!
Janusz Jasiński: Jest smutek. Nie rozumiem decyzji Koszarka
PLK traci gwiazdę. Transfer za wielką kasę!
Wojciech Kamiński: Karolak i Koszarek dostali podobne oferty [WYWIAD]

Czy transfer Damiana Kulig to strzał w "10" władz Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×