NBA. Suns i Clippers nadal osłabieni. W drugim meczu finaliści Zachodu znów bez liderów

Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu: Chris Paul (w środku)
Getty Images / Dustin Bradford / Na zdjęciu: Chris Paul (w środku)

W finałowej rywalizacji na Zachodzie, Phoenix Suns prowadzą z LA Clippers 1-0. Ekipa z Kalifornii musi odrabiać straty, ale zadanie będzie miała bardzo trudne, bo w drugim meczu nie zagra Kawhi Leonard. Starcie numer dwa opuści jednak też Chris Paul.

Nie tak miały wyglądać finały konferencji zachodniej. Chris Paul oraz Kawhi Leonard byli jednymi z głównych architektów awansu swoich drużyn do tej fazy, ale zmuszeni byli opuścić pierwsze starcie Phoenix Suns z Los Angeles Clippers. Zła wiadomość dla fanów obydwu zespołów jest taka, że zabraknie ich również w kolejnym starciu.

Doświadczony rozgrywający ekipy z Arizony nie wystąpi z powodu protokołów bezpieczeństwa związanych z koronawirusem. Został nim objęty kilka dni temu, ale jak poinformował Chris Haynes z Yahoo Sports, 36-latek nie ma żadnych objawów, przechodzi kwarantannę bardzo łagodnie, w związku z czym w klubie mają nadzieję na to, że szybko wróci na parkiet. Ale na pewno nie wcześniej niż na mecz numer trzy, choć i to wydaje się jeszcze mało prawdopodobne.

Sprawa z Leonardem jest z kolei bardziej skomplikowana, bowiem niskiemu skrzydłowemu LA Clippers doskwiera kontuzja kolana, z którą zmaga się on już od dłuższego czasu. 29-latek jest poza grą od tygodnia. Opuścił dwa ostatnie mecze swojej drużyny z Utah Jazz przy remisie 2-2. Wydawało się więc, że bez niego zespół nie będzie w stanie przejść Jazzmanów, ale stało się inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek szczerze o przygotowaniach w Spale. "Odpalamy grilla, gdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani z menu"

W pierwszym meczu z Suns Leonarda ponownie zabrakło, ale tym razem, pomimo bardzo dobrego spotkania w wykonaniu Paula George'a (34 punkty), LAC polegli, gdyż jeszcze lepiej zaprezentował się Devin Booker. Rzucający "Słońc" zanotował triple-double w postaci 40 "oczek", 13 zbiórek i 11 asyst. Dziewięć kluczowych podań zanotował natomiast zastępujący Paula Cameron Payne, zapewniając tym samym Bookerowi niezbędne wsparcie.

- Wczoraj rozmawiałem z Chrisem. Mówił mi, że przebieg gry będzie zapewne bardzo gorączkowy, ale mam zachować opanowanie - zaznaczył Payne, cytowany przez Yahoo Sports. - Na parkiecie będzie sporo chaosu, publika też będzie żwawo reagować, bo dawno nie graliśmy. Zupełnie się tym nie przejmuj i zachowaj spokój - dodał rozgrywający Suns, wspominający słowa bardziej doświadczonego kolegi dzień przed pierwszym meczem.

Czyim łupem padnie więc drugi pojedynek? Faworyta trudno jednoznacznie wskazać, gdyż obie ekipy będą osłabione, ale atut własnego parkietu na pewno daje większe szanse Suns. Tym bardziej, że zarówno w pierwszej, jak i drugiej rundzie tegorocznych play-offów, Los Angeles Clippers rozpoczynali od przegrania dwóch pierwszych gier. Mimo to w obu przypadkach potrafili przejść dalej.

Czytaj także:
NBA. Kemba Walker odchodzi z Boston Celtics. Rozgrywający przenosi się na Zachód >>
NBA. Wielki mecz. Starcie tytanów dla Bucks! Nets byli centymetry od awansu >>

Źródło artykułu: