- Daliśmy się im "otworzyć" w pierwszej połowie, a później było już trudno cokolwiek zrobić. Trafiali rzuty za trzy, byli też wręcz bezbłędni spod kosza - powiedział dla TVP Sport po meczu ze Słowenią rozgrywający Polski, Łukasz Koszarek. - Musimy to koniecznie poprawić przed sobotą - dodawał najbardziej doświadczony koszykarz w zespole Biało-Czerwonych.
I faktycznie, Słowenia do przerwy podczas drugiego grupowego meczu turnieju eliminacyjnego w Kownie zdobyła aż 63 punkty, a w drugiej połowie powiększyła przewagę do ostatecznie 35 "oczek" (112:77). Ich dominacja była niepodważalna. Co się działo?
Polacy nie byli w stanie zatrzymać szybkiego ataku rywali, po którym podopieczni Aleksandra Sekulicia zdobyli 14 punktów. Gracze Słowenii wywalczyli ponadto 16 "oczek" po błędach Polski, a ponadto rzucili 44 "oczka" z "pomalowanej" strefy. - Popełniliśmy zbyt wiele błędów. Nie możemy tracić tylu łatwych punktów - dodawał Koszarek.
ZOBACZ WIDEO: Jakie szanse medalowe na igrzyskach ma Polska? "Zróbcie to, do czego się szykowaliście przez ostatnie lata"
- Staraliśmy się ich gonić, ale to nie wychodziło. Daliśmy im zbyt wiele swobody, co skrzętnie wykorzystali - komentował przed kamerami TVP Sport podkoszowy, Damian Kulig, podkreślając klasę rywali. Słoweńcy, prowadzeni przez supergwiazdę ligi NBA, Lukę Doncicia, trafili 55-proc. rzutów z gry, a przy tym aż 56-proc. prób za trzy. 22-latek spędził na parkiecie 22 minuty i zdobył 18 punktów, sześć zbiórek oraz 10 asyst.
Porażka w meczu ze Słoweńcami oznacza, iż w półfinale turnieju eliminacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio, zmierzymy się ze zwycięzcą grupy A. Będzie to najprawdopodobniej Litwa. Koszarek podkreślał, że czwartkowa porażka może być dla nich dobrym "zimnym prysznicem". W podobnym tonie wypowiadał się także Kulig.
- To była dla nas solidna lekcja przed sobotnim starciem i będziemy musieli wyciągnąć więcej wniosków, niż do tej pory. Mamy teraz jeden dzień odpoczynku, mamy trochę czasu na przemyślenia. Musimy oczyścić głowy po porażce i wyjść na parkiet z najlepszym możliwym nastawieniem. Pokazać, że potrafimy się bić - podsumowywał 34-latek.
Czytaj także: Maestro Chris Paul. Phoenix Suns w wielkim finale NBA!
Słoweńska profesura i basket z innej ligi. Polacy stali i podziwiali