Finały NBA. Wielki mecz i wielkie zwycięstwo Bucks! Antetokounmpo pofrunął

PAP/EPA / TANNEN MAURY / Na zdjęciu: koszykarze Milwaukee Bucks
PAP/EPA / TANNEN MAURY / Na zdjęciu: koszykarze Milwaukee Bucks

Kapitalny piąty mecz Finałów NBA! Milwaukee Bucks po trzymającym w napięciu spektaklu pokonali Phoenix Suns 123:119 i bardzo mocno zbliżyli się do zdobycia mistrzowskiego tytułu.

To był prawdziwy thriller! Suns od stanu 112:120 doprowadzili do wyniku 119:120 i zebrali piłkę w obronie na niespełna 30 sekund przed końcem spotkania. Atak przeprowadzić miał Devin Booker, który chwilę wcześniej trafił niesamowity rzut za trzy. 18 tys. kibiców w hali w Phoenix liczyło, że ich zespół zaraz wyjdzie na prowadzenie. Ale tak się nie stało.

Jrue Holiday wydarł piłkę z rąk Bookera i popędził w kierunku kosza rywali. Ruszył też Giannis Antetokounmpo. Holiday podał mu lobem, a dwukrotny MVP sezonów zasadniczych wykończył akcję efektownym wsadem, a przy tym był jeszcze faulowany.

- Wielki przechwyt i świetne podanie. Chodzi o wzajemne zaufanie. Wierzył we mnie (Holiday przyp. red), rzucił piłkę w moim kierunku, a ja miałem zrobić resztę i to się udało - powiedział w pomeczowym wywiadzie dla ESPN Antetokounmpo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem

Grek nie trafił rzutu wolnego, ale Bucks zdołali zanotować zbiórkę w ataku. 26-latek zachował się bardzo przytomnie i zbił piłkę w kierunku Khrisa Middletona, którego Suns zmuszeni byli szybko faulować. Skrzydłowy wykorzystał jedną z dwóch prób i dał "Kozłom" prowadzenie 123:119. Drużynie z Arizony zostało wtedy tylko dziesięć sekund, cztery punkty do odrobienia i zaledwie jedna przerwa na żądanie - nic już nie zdziałali.

Goście odrobili w sobotę 16 punktów straty, bo tyle tracili do Suns po pierwszej kwarcie (21:37). Podopieczni Mike'a Budenholzera w dalszej części meczu prezentowali się zdecydowanie lepiej, a schodząc do szatni, prowadzili 64:61. Wypracowali sobie później nawet 14 "oczek" zaliczki, ale o wszystkim i tak zadecydował szalony finisz.

Antetokounmpo wywalczył 32 punkty, miał też dziewięć zbiórek. Fenomenalnie spisał się Holiday, który w 42 minuty zapisał przy swoim nazwisku 27 "oczek" i aż 13 asyst. Middleton dodał 29 punktów. - To są finały NBA, trzeba zostawić na parkiecie wszystko, co się ma. Graliśmy świetna koszykówkę - komentował Giannis.

Suns na nic zdało się niesamowite 68,4-proc. skuteczności w rzutach za trzy (13/19). Booker zaaplikował rywalom 40 punktów, ale w końcówce popełnił bolesną stratę. Chris Paul zdobył 21 punktów i 11 asyst, a 20 "oczek" oraz 10 zbiórek zanotował DeAndre Ayton

Dotychczas w aktualnych Finałach NBA nikt nie zdobył jeszcze terenu rywala. Teraz się to zmieniło. Bucks przegrywali już 0-2, ale odnieśli następnie trzy zwycięstwa z rzędu. - Jeszcze jedno do celu. Musimy dać z siebie wszystko - podsumował Antetokounmpo.

Szósty mecz Finałów NBA, tym razem w Milwaukee, odbędzie się w nocy z wtorku na środę o godz. 3:00 czasu polskiego. Bucks będą mieli szansę wywalczyć mistrzostwo przed swoimi kibicami. Byłby to drugi taki sukces w historii klubu, a pierwszy od 1971 roku.

Wynik:

Phoenix Suns - Milwaukee Bucks 119:123 (37:21, 24:43, 29:36, 29:23)
(Booker 40, Paul 21, Ayton 20 - Antetokounmpo 32, Middleton 29, Holiday 27)

Stan serii: 3-2 dla Bucks

Czytaj także: Twarde Pierniki w końcu z pierwszym kontraktem zagranicznym. Jest nowy rzucający
Washington Wizards mają nowego trenera. To syn legendy tego klubu

Komentarze (0)