Komisja ds. pedofilii reaguje! Zajmie się sprawą trenera SMS

Materiały prasowe / pixabay / Justyna Borońska zabrała głos w sprawie zachowania Romana Skrzecza
Materiały prasowe / pixabay / Justyna Borońska zabrała głos w sprawie zachowania Romana Skrzecza

Kolejna instytucja reaguje na materiał WP SportoweFakty w sprawie zajść w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach. Tym razem mowa o Państwowej Komisji ds. Pedofilii.

W tym artykule dowiesz się o:

Reportaż Dariusza Farona i Marka Wawrzynowskiego wywołał burzę. Czternaście koszykarek opowiedziało o swoim koszmarze, który przeżywały w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach.

Znęcanie się fizyczne, psychiczne, a nawet molestowanie seksualne. Takie zarzuty padają ze strony zawodniczek pod adresem trenera Romana Skrzecza. Zawodniczki twierdzą, że do dziś próbują się pozbierać po tym, co przeżyły.

Sprawą niemal natychmiast zajęło się wiele instytucji. Kolejną jest Państwowa Komisja ds. Pedofilii. Jej wiceprzewodnicząca Barbara Chrobak stwierdziła, że tutaj "nie ma miejsca na bezczynność wobec takich czynów". Dlaczego?

- Ofiarami w tym przypadku mogły też być dziewczynki poniżej 15. roku życia, dlatego ta sprawa będzie w zainteresowaniu komisji. Zwrócimy się do prokuratury, czy prowadzone jest w tej sprawie postępowanie, jakie czynności są prowadzone i czy pokrzywdzone miały poniżej 15. roku życia - powiedziała w rozmowie z PAP.

- Po przeczytaniu tego tekstu dziękowałam Bogu, że moja córka, która trenowała piłkę ręczną, nie musiała przez coś takiego przechodzić - dodała.

Chrobak nie dziwi się również, że pokrzywdzone dopiero po latach zdecydowały się opowiedzieć swoją historię. - Dzieci uprawiające sport nie mają odwagi powiedzieć o takich sytuacjach, bo trener nie weźmie ich wtedy do drużyny i nie będą mogły trenować - wyjaśniła.

Sam Skrzecz, który przed rokiem przestał pracować w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach, mówi wprost, że wszystkie oskarżenia są wyssane z palca. - Kategorycznie zaprzeczam takim oskarżeniom. Jest to nieprawda - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Dlaczego rozstał się z SMS-em? Przyznał, że chciał tego już wcześniej, ale po namowach przełożonych, rodziców i niektórych koszykarek zmieniał zdanie. Rok temu przekonać się już nie dał i odszedł. - Przychodzi w życiu każdego trenera taki moment, że czuje brak motywacji do pracy co potocznie nazywa się "wypaleniem zawodowym" - przyznał.

TU SZUKAJ POMOCY:
Jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem albo znasz kogoś, kto potrzebuje pomocy, dzwoń pod bezpłatny i całodobowy numer Niebieskiej Linii (800 12 00 02) lub Telefonu zaufania dla Dzieci i Młodzieży (116 111). Możesz też napisać maila - adresy znajdziesz na powyższych stronach.

Chcesz skontaktować się z autorami reportażu? Napisz!
dariusz.faron@grupawp.pl
marek.wawrzynowski@grupawp.pl

Zobacz także:
Roman Skrzecz odpowiada na oskarżenia. "Bezpodstawne insynuacje"
Minister Przemysław Czarnek reaguje. Będzie kontrola w SMS Łomianki

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa po aferze w elitarnej szkole koszykarskiej. "Związki stosują zmowę milczenia. Chronią pracowników i trenerów"

Komentarze (10)
avatar
Gilgamesz
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Komisja ds pedofilii? To tam były takie małe dziewczynki? Jeśli tak, to facet powinien z pierdla nie wyjść. 
avatar
Alfer 2015
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Andrzej150 ...nazwisko pedofila podaje się , bo to utarty zwyczaj ! :) ...w końcu sekielscy i ich fani (tylko, nie mów o tym nikomu)też dokonali medialnego osądu i wydali "wyrok", opierając si Czytaj całość
avatar
Andrzej 150
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dlaczego podaje się nazwiskotrenera A gdy okaze sie,ze to wszystko mistyfikacja Ukartowane bo byl komus przeszkodą Kto z niego zdejmie to? 
avatar
Andrzej 150
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jak znam życie I znam metody dzialania PS To Pan Skrzecz musial mocno komuś znaczacemu na pietę Pewnie komus znaczacemu przeszkodził w braniu pod stolikiem . A,że ze szkoly nie latwo usunac Wi Czytaj całość
docXX
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Tutaj nie ma miejsca na bezczynność...". Oczywiście, że nie. To nie ksiądz.