"Tylko tego potrzebujemy". Będą fajerwerki na starcie nowego sezonu w PLK?

Facebook / oficjalny profil Startu Lublin / Na zdjęciu: Mateusz Dziemba
Facebook / oficjalny profil Startu Lublin / Na zdjęciu: Mateusz Dziemba

Hitem pierwszego dnia nowego sezonu Energa Basket Ligi będzie pojedynek Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin z Anwilem Włocławek. Ambicje w obu obozach są duże. - Nie pompujemy balonika - mówi kapitan Startu Mateusz Dziemba.

Czas na pierwsze poważne granie - w czwartek 2 września rusza nowy sezon Energa Basket Ligi, a pojedynek w Lublinie zapowiada się niezwykle interesująco.

- Na pewno jesteśmy gotowi i przygotowani. Wszyscy przepracowali okres przygotowawczy, który zaczął się w lipcu i tak naprawdę nikt nie miał żadnej dłuższej przerwy - przyznaje Mateusz Dziemba.

Kapitan Startu przed tymi rozgrywkami nie narzekał na brak zainteresowania innych klubów - pytały m.in. GTK Gliwice czy MKS Dąbrowa Górnicza. 29-latek zdecydował się jednak na nowy - trzyletni - kontrakt w Lublinie. I bez dwóch zdań ponownie będzie jedną z najważniejszych postaci w kadrze trenera Davida Dedka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Zmiany kluczowych opcji

Pozostanie Dziemby to jedno, ale w kadrze zespołu doszło do wielu zmian. Przede wszystkim nie ma Sherrona Dorsey-Walkera i Martinsa Laksy. Na rozegraniu nie ma też Kamila Łączyńskiego, który jednak już w pierwszej kolejce zawita ponownie do hali Globus, ale już z inną drużyną.

Dedek wrócił natomiast do sprawdzonych opcji, dlatego w drużynie ponownie są Tweety Carter i Jimmie Taylor. Czy taka sytuacja będzie miała znaczenie w pierwszych meczach jeżeli chodzi o lepsze zgranie i zrozumienie na parkiecie?

- Zgrania mamy mało, bo tak naprawdę 5 na 5 zagraliśmy dopiero w poniedziałek. Powrót Cartera czy Taylora na pewno daje pozytywną atmosferę, ale czy przewagę? Nie powiedziałbym, bo większość składu jest jednak nowa - mówi Dziemba.

Z Carterem i Taylorem Start świętował wicemistrzostwo Polski w przerwanym "sezonie covidowym". Czy i teraz ekipa z Lublina będzie w czubie ligowej tabeli? Żeby tak się stało od początku "zapalić" muszą Doron Lamb i Quenton DeCosey. Zwłaszcza ten pierwszy kreowany jest na lidera drużyny, jednak trzeba pamiętać, że nie grał w żadnym oficjalnym meczu od marca 2020 roku.

Innym problemem jest fakt, że w ostatnim czasie borykał się z drobnym urazem łydki, który zabrał mi kilka meczów kontrolnych i jednostek treningowych. - Żałuję, że nabawiłem się lekkiej kontuzji, która mnie wytrąciła z rytmu, ale wszystko będzie dobrze - mówił nam niedawno 29-latek.

Lamb opuścił treningi, DeCosey przyleciał późno. - Może nie jestem tym zmartwiony, ale dajmy sobie trochę czasu, bo tylko tego potrzebujemy, żeby zgranie było na zadowalającym poziomie - komentuje Dziemba.

Anwil chce wrócić na właściwe tory

Sezon 2020/2021 dla Anwilu był do zapomnienia. Zawirowania kadrowe, trenerskie, organizacyjne. Wydaje się, że teraz wszystko jest na dobrej drodze ku lepszemu. Przemysław Frasunkiewicz zbudował skład po swojemu i nie ma w nim co szukać nazwisk z poprzednich rozgrywek - ostał się jedynie Kyndall Dykes.

Grą dyrygował będzie Łączyński, a liderem powinien być Jonah Mathews. Na dystansie razić ma z kolei Luke Petrasek, a po licznych perypetiach ze środkowymi ostatecznie wybór padł na tej pozycji na Kavella Bigby-Williamsa.

- Zobaczymy jak to będzie. Mentalnie nastawieni jesteśmy oczywiście na zwycięstw - przyznał ten ostatni w klubowym materiale wideo. - Wiemy o tym, że Start to wymagający i doświadczony zespół z dobrym trenerem - dodał James Bell.

Co ciekawe bukmacherzy w roli faworyta meczu w Lublinie stawiają właśnie na Anwil. - Nie kieruję się tym, co sugerują bukmacherzy i kogo stawiają w roli faworyta. My gramy u siebie i ważne żeby zacząć sezon od zwycięstwa - ucina krótko Dziemba.

O co grają Start i Anwil?

We Włocławku presja otoczenia i fanów niemal nakazuje drużynie grać o najwyższe laury - bez względu na to, w jakiej obecnie formie jest drużyna czy jakim zasobem ludzkim dysponuje. Wystarczy zresztą spojrzeć na to, w jakiej ilości sprzedały się karnety po sezonie, który był... fatalny.

Start z kolei zadomowił się w górnej części tabeli EBL i chce się w niej utrzymać, a nawet zrobić krok do przodu. Transfery zresztą to potwierdzają.

- O co gramy? Oficjalnego celu nie ma. Jak co roku chcemy grać swoje bez pompowania balonika - zakończył Dziemba, który w czwartek rozpocznie swój szósty sezon w barwach Startu.

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin - Anwil Włocławek / 2 wrzesień (czwartek), godz. 20:30

Zobacz także:
Dosadny komentarz trenera Arged BM Stali. Milicić mówił o chaosie i błędach
Głośne transfery wewnątrz klubów PLK! To o nich było najgłośniej

Komentarze (0)