Już przed wylotem do Rosji było wiadomo, jak duże wyzwanie czeka na wicemistrzów Polski. W niedzielę Enea Zastal BC przegrał z CSKA Moskwa 71:105.
Dwie doby później w Kazaniu zielonogórzanie zmierzyli się z Uniksem i również ponieśli wysoką porażkę - tym razem 63:92.
- Wyglądaliśmy solidnie w pierwszej połowie, szczególnie w pierwszej kwarcie. Potem zabrakło nam energii i koncentracji. Przez to rywal osiągnął wysoką przewagę - skomentował pojedynek Oliver Vidin.
Czym Serb tłumaczył drugą tak wysoką porażkę w VTB? - Dwa dni wcześniej graliśmy w Moskwie przeciwko CSKA, gdzie włożyliśmy w mecz dużo sił - mówi. - To niemożliwe, żeby zagrać na wysokim poziomie w ciągu 48 godzin dwóch meczów z tak silnymi zespołami, korzystając z 7-8 graczy.
Wynik w Kazaniu mimo wszystko mógł być lepszy, gdyby nie fatalna, bo 32-procentowa skuteczność rzutów z gry. - Spudłowaliśmy sporo otwartych rzutów z gry czy rzutów wolnych, co też miało wpływ na wynik - zakończył Vidin, cytowany przez oficjalną stronę rozgrywek.
Dwa solidne "strzały" Enea Zastal BC ma już za sobą. Teraz na zielonogórzan, którzy we wrześniu rozegrali 9 meczów, czeka chwila odpoczynku - do gry wrócą dopiero 9 października meczem z Treflem w Sopocie. Kluczowi zawodnicy będą mieli zatem czas, by naładować baterie.
Zobacz także:
Dwa zwycięstwa na wagę złota. Taki jest plan Trefla Sopot
Rollercoaster reprezentanta Polski. Michał Michalak idzie w górę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co wyczyniał piłkarz PSG? Trening "na Neymara"