Antetokounmpo dał show, Clippers są na fali

Getty Images / Scott Taetsch / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Scott Taetsch / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo

Mistrzowie NBA dzień po wizycie w Białym Domu u prezydenta Joe Bidena mają powody do zadowolenia, bo wygrali ważny mecz.

Giannis Antetokounmpo był świetny, a Milwaukee Bucks wreszcie odnieśli zwycięstwo, dopiero drugie w swoim siódmym ostatnim występie i piąte w tym sezonie. Grek we wtorkowym meczu przeciwko 76ers zdobył 31 punktów, 16 zbiórek oraz cztery asysty, popisując się przy tym kilkoma efektownymi wsadami i blokami.

- Zwycięstwo to zawsze wspaniałe uczucie. Starałem się robić wszystko, żeby tylko zapewnić je swojej drużynie. To jest coś, czego oczekuje ode mnie mój zespół i moi koledzy - komentował w rozmowie z mediami Antetokounmpo, którego Bucks przechylili szalę na swoją korzyść w czwartej kwarcie (27:16), triumfując ostatecznie 118:109.

Bucks okazali się lepsi w meczu dwóch osłabionych drużyn. U mistrzów NBA pauzowali bowiem objęty protokołem sanitarnym Khris Middleton oraz kontuzjowany Brook Lopez, a Sixers musieli radzić sobie bez jeszcze większej liczby kluczowych zawodników.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Niedostępni dla trenera Doca Riversa z powodu przepisów dotyczących COVID-19 byli Joel Embiid, Tobias Harris, Matisse Thybulle i Isaiah Joe, uraz ma Seth Curry, a z powodów osobistych wciąż w tym sezonie na parkiecie nie pojawił się Ben Simmons. Tak zdziesiątkowani 76ers doznali czwartej porażki w sezonie, na nic zdało się nawet 31 punktów, które zdobył Tyrese Maxey czy potężne double-double Andre Drummonda (17 punktów, 20 zbiórek).

Los Angeles Clippers są na fali, odnieśli już piąty sukces z rzędu. Podopieczni Tyronna Lue pokonali tym razem Portland Trail Blazers 117:109, a bardzo ważne rzuty w końcówce spotkania trafiał Nicolas Batum.

Francuz rzucił 22 punkty, wykorzystał 6 na 8 prób z dystansu. - Jest super niedoceniany za to, co robi - komplementował go Paul George, który zapewnił swoim Clippers 24 "oczka", miał też dziewięć zbiórek oraz siedem asyst. - Pomogła solidna defensywa. Wszystko, co musieliśmy dziś zrobić, to wykorzystywać rzuty i tak właśnie było - zaznaczał lider zespołu z Miasta Aniołów. Gospodarze trafili aż 16 na 30 oddanych prób zza łuku i popełnili tylko osiem strat.

Blazers po 11 meczach mają bilans 5-6, wliczając w to 0-5 w meczach na wyjeździe. Damian Lillard miał 27 punktów, ale znów nie zachwycił celnością (11/23 z gry, 4/13 za trzy). Słabo dysponowany był też C.J. McCollum, zdobywca skromnych 13 punktów (6/15 z gry, 0/2 za trzy).

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Milwaukee Bucks 109:118 (39:30, 19:31, 35:30, 16:27)
(Maxey 31, Niang 21, Milton 20 - Antetokounmpo 31, Allen 25, Portis 19)

Utah Jazz - Atlanta Hawks 110:98 (30:28, 32:22, 33:30, 15:18)
(Mitchell 27, Bogdanovic 18, Clarkson 16 - Huerter 28, Young 27, Reddish 16)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 117:109 (33:26, 23:29, 27:24, 34:30)
(George 24, Jackson 23, Batum 22 - Lillard 27, Powell 23, Nurkić 15)

Czytaj także:
Potężny problem Anwilu! Są nowe informacje ws. Kyndalla Dykesa

Były koszykarz NBA idzie do boksu. To dwukrotny mistrz olimpijski

Komentarze (0)