Antetokounmpo dał show, Clippers są na fali

Mistrzowie NBA dzień po wizycie w Białym Domu u prezydenta Joe Bidena mają powody do zadowolenia, bo wygrali ważny mecz.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Giannis Antetokounmpo Getty Images / Scott Taetsch / Na zdjęciu: Giannis Antetokounmpo
Giannis Antetokounmpo był świetny, a Milwaukee Bucks wreszcie odnieśli zwycięstwo, dopiero drugie w swoim siódmym ostatnim występie i piąte w tym sezonie. Grek we wtorkowym meczu przeciwko 76ers zdobył 31 punktów, 16 zbiórek oraz cztery asysty, popisując się przy tym kilkoma efektownymi wsadami i blokami.

- Zwycięstwo to zawsze wspaniałe uczucie. Starałem się robić wszystko, żeby tylko zapewnić je swojej drużynie. To jest coś, czego oczekuje ode mnie mój zespół i moi koledzy - komentował w rozmowie z mediami Antetokounmpo, którego Bucks przechylili szalę na swoją korzyść w czwartej kwarcie (27:16), triumfując ostatecznie 118:109.

Bucks okazali się lepsi w meczu dwóch osłabionych drużyn. U mistrzów NBA pauzowali bowiem objęty protokołem sanitarnym Khris Middleton oraz kontuzjowany Brook Lopez, a Sixers musieli radzić sobie bez jeszcze większej liczby kluczowych zawodników.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Niedostępni dla trenera Doca Riversa z powodu przepisów dotyczących COVID-19 byli Joel Embiid, Tobias Harris, Matisse Thybulle i Isaiah Joe, uraz ma Seth Curry, a z powodów osobistych wciąż w tym sezonie na parkiecie nie pojawił się Ben Simmons. Tak zdziesiątkowani 76ers doznali czwartej porażki w sezonie, na nic zdało się nawet 31 punktów, które zdobył Tyrese Maxey czy potężne double-double Andre Drummonda (17 punktów, 20 zbiórek).

Los Angeles Clippers są na fali, odnieśli już piąty sukces z rzędu. Podopieczni Tyronna Lue pokonali tym razem Portland Trail Blazers 117:109, a bardzo ważne rzuty w końcówce spotkania trafiał Nicolas Batum.

Francuz rzucił 22 punkty, wykorzystał 6 na 8 prób z dystansu. - Jest super niedoceniany za to, co robi - komplementował go Paul George, który zapewnił swoim Clippers 24 "oczka", miał też dziewięć zbiórek oraz siedem asyst. - Pomogła solidna defensywa. Wszystko, co musieliśmy dziś zrobić, to wykorzystywać rzuty i tak właśnie było - zaznaczał lider zespołu z Miasta Aniołów. Gospodarze trafili aż 16 na 30 oddanych prób zza łuku i popełnili tylko osiem strat.

Blazers po 11 meczach mają bilans 5-6, wliczając w to 0-5 w meczach na wyjeździe. Damian Lillard miał 27 punktów, ale znów nie zachwycił celnością (11/23 z gry, 4/13 za trzy). Słabo dysponowany był też C.J. McCollum, zdobywca skromnych 13 punktów (6/15 z gry, 0/2 za trzy).

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Milwaukee Bucks 109:118 (39:30, 19:31, 35:30, 16:27)
(Maxey 31, Niang 21, Milton 20 - Antetokounmpo 31, Allen 25, Portis 19)

Utah Jazz - Atlanta Hawks 110:98 (30:28, 32:22, 33:30, 15:18)
(Mitchell 27, Bogdanovic 18, Clarkson 16 - Huerter 28, Young 27, Reddish 16)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 117:109 (33:26, 23:29, 27:24, 34:30)
(George 24, Jackson 23, Batum 22 - Lillard 27, Powell 23, Nurkić 15)

Czytaj także:
Potężny problem Anwilu! Są nowe informacje ws. Kyndalla Dykesa

Były koszykarz NBA idzie do boksu. To dwukrotny mistrz olimpijski

Czy postawa Blazers jest dla ciebie rozczarowaniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×