Kevin Durant jest objęty protokołem sanitarnym związanym z COVID-19 i pauzował w sobotnim meczu. Większą odpowiedzialność na siebie musiał wziąć James Harden, który wrócił do składu Brooklyn Nets na świąteczny hit. Grał kapitalnie.
32-latek skompletował pierwsze triple-double od 27 listopada: 36 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst i poprowadził swoich Nets do zwycięstwa 122:155 w hali, która od teraz nazywa się nie "Staples Center", a "Crypto.com Arena".
Finisz spotkania w Hollywood była niczym dobry thriller. Los Angeles Lakers od stanu 84:107 doprowadzili do wyniku 115:115 na 45 sekund przed końcem! Goście mieli jednak na to odpowiedź.
James Harden podał piłkę nad kosz do Nicolasa Claxtona, a 22-latek popisał się efektownym wsadem nad LeBronem Jamesem i był przy tym jeszcze faulowany. Nets odzyskali prowadzenie, którego nie oddali już do końca, bo Russell Westbrook się pomylił, a czterema celnymi rzutami wolnymi wynik ustalił wspomniany Harden.
LeBron James w 40 minut zdobył aż 39 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst, ale fatalny był Westbrook. 32-latek w hicie wykorzystał tylko 4 na 20 oddanych rzutów z pola. Miał też 12 zbiórek, 11 asyst i w sumie 13 "oczek", co mimo wszystko dało mu triple-double. Drużyna z Kalifornii doznała piątej porażki z rzędu, a już osiemnastej w sezonie.
Stephen Curry rzucił 33 punkty, ale nieoczekiwanym bohaterem meczu na szczycie NBA został Otto Porter. Skrzydłowy zdobył w końcówce siedem ze swoich 19 "oczek", trafiając najważniejsze rzuty, dzięki czemu Golden State Warriors (27-6) pokonali Phoenix Suns (26-6) 116:107 i znów są na szczycie.
- Rozrysowałem każdą z tych akcji, zorganizowałem każdy aspekt - mówił sarkastycznie w rozmowie z dziennikarzami trener Steve Kerr. - Otto był świetny. Jest ważną częścią naszej drużyny - komplementował swojego podopiecznego.
To było trzecie bezpośrednie starcie tych zespołów w sezonie zasadniczym i drugi triumf Warriors. Bardzo słabo dysponowany był tym razem Devin Booker, który wykorzystał tylko 5 na 19 oddanych prób z pola i zdobył 13 "oczek". Suns na nic zdało się 21 punktów i osiem asyst Chrisa Paula.
Milwaukee Bucks jeszcze na niespełna sześć minut przed końcem spotkania przegrywali z Boston Celtics 96:109, aby ostatecznie zwyciężyć 117:113 i odnieść 22. sukces w sezonie. Mistrzowie NBA zamknęli świąteczny mecz niesamowitym zrywem 21-4. Kluczowy rzut za trzy na na 30,3 sekundy przed końcem trafił Wesley Matthews.
Giannis Antetokounmpo wrócił do składu Bucks po tym, jak był objęty protokołem bezpieczeństwa i od razu dominował. Dwukrotny MVP w sobotę zapisał przy swoim nazwisku 36 punktów, 12 zbiórek i pięć asyst. Khris Middleton i Jrue Holiday dodali do dorobku mistrzów po 17 "oczek". Celtics trafili aż 17 rzutów za trzy, a Jayson Tatum oraz Jaylen Brown wywalczyli po 25 punktów, ale to wszystko na nic.
- Czuję się dobrze. Byłem podekscytowany powrotem na parkiet. Cieszę się, że jestem znów z moimi kolegami i znów mam okazję grać dla kibiców - mówił Antetokounmpo.
Wyniki:
New York Knicks - Atlanta Hawks 101:87 (30:21, 31:30, 20:15, 20:21)
(Randle 25, Fournier 15, Grimes 15, Toppin 13 - Collins 20, Wright 20, Mays 11)
Milwaukee Bucks - Boston Celtics 117:113 (22:35, 25:27, 43:32, 27:19)
(Antetokounmpo 36, Holiday 17, Middleton 17, Portis 16 - Brown 25, Tatum 25, Smart 19, Pritchard 16)
Phoenix Suns - Golden State Warriors 107:116 (27:33, 35:25, 22:26, 23:32)
(Paul 21, Ayton 18, Bridges 17 - Curry 33, Porter Jr. 19, Payton 14)
Los Angeles Lakers - Brooklyn Nets 115:122 (23:38, 39:28, 20:36, 33:20)
(James 39, Monk 20, Anthony 17 - Harden 36, Mills 34, Brown 16)
Utah Jazz - Dallas Mavericks 120:116 (25:34, 40:29, 25:27, 30:26)
(Mitchell 33, Bogdanović 25, Conley 22 - Brunson 27, Porzingis 27, Ntilikina 17)
Czytaj także: Epicki rzut w NBA. Trafił na wygraną z 19 metrów!
Novak Djoković w roli kibica. Otrzymał wspaniałe powitanie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zobacz, co fanka hokeja zrobiła swoim telefonem!