Obrońcy tytułu polegli - relacja z meczu Niemcy - Rosja

Co się odwlecze, to nie uciecze - mówi polskie porzekadło. W pierwszym spotkaniu Niemcy przez długi czas walczyli i byli już bardzo blisko triumfu, ale nie udało się. Udało się natomiast podopiecznym Dirka Bauermanna, dość niespodziewanie, pokonać obrońców mistrzowskiego tytułu z Hiszpanii, Rosjan. Nasi zachodni sąsiedzi wygrali 76:73.

W tym artykule dowiesz się o:

Niemcy zaskoczyli wszystkich niesamowitym wejściem w rytm meczowy. Po ledwie ponad dwóch minutach gry podopieczni Dirka Bauermanna prowadzili już 6:0. Mistrzowie Europy starali się gonić, ale próby odrobienia strat kończyły się fiaskiem. Heiko Schaffartzik trafiał w tej odsłonie jak na zawołanie. Już po dziesięciu minutach gry, miał on w swoim dorobku aż 10 punktów. To jedynie dwa oczka mniej niż cała reprezentacja Rosji. Co więcej 25-letni defensor trafiał do kosza w ostatnich dwóch minutach inauguracyjnej "ćwiartki". I to właśnie dzięki niemu nasi zachodni sąsiedzi prowadzili 26:12. Obrońcy tytułu nie mogli przełamać swojej indolencji strzeleckiej. Zawodnicy Davida Blatta celnie rzucali wyłącznie z dystansu, bądź też rzuty osobiste.

Przewaga Niemców nie była już tak wyraźna w kolejnej odsłonie. Siergiej Bykow, który był liderem swojej drużyny w starciu z Łotwą, tym razem zawodził. Ciężar zdobywania kolejnych oczek na swoje barki wziął Anton Ponkraszow, a wspierał go pod tablicami Dimitrij Sokołow. W końcówce pierwszej połowy do wspomnianego tandemu przyłączył się Timofej Mozgow. Pomimo tego nie udało się rosyjskim graczom zmniejszyć strat. Gracze Bauermanna nadal spisywali się bardzo dobrze w ofensywie. Jan-Hendrik Jagla, który w pierwszym meczu EuroBasketu był mało widoczny, tym razem stał się jednym z najpewniejszych punktów reprezentacji Niemiec w ofensywie. Druga kwarta zakończyła się rezultatem patowym, ale nasi zachodni sąsiedzi wciąż mieli 14 punktów w zanadrzu z pierwszej odsłony.

Wspomniany wcześniej Bykow miał fantastyczne wejście po przerwie. 26-letni obrońca zdobył sześć oczek z rzędu dla swojej ekipy, ale na więcej nie było go już stać. Odpowiedzią na Bykowa, był Jagla. Niemiec był niesamowity, wręcz nie do zatrzymania dla rywali. Kiedy doprowadził do wyniku 52:40 dla swojego zespołu, na swoim koncie miał zgromadzone już 15 oczek. Wówczas to jednak koszykarze Bauermanna praktycznie stanęli w miejscu. Mistrzowie Europy nie mieli większych problemów z wykorzystaniem słabszej postawy swoich przeciwników. Warto odnotować bardzo dobrą serię obrońców tytułu, 10:3. W ostatnich sekundach dał o sobie znać Sven Schultze, który odparł natarcie rywala, i najpierw rzucił "trójkę", a następnie nie pomylił się na linii rzutów osobistych.

Olbrzymie emocje pojawiły się w ostatniej, czwartej partii tego pojedynku. O 10 oczek Niemcy wyprzedzali Rosjan. Wydawało się więc, że mają oni wygraną niemal zapewnioną. Jednak do półki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Te słowa znalazły swoje odzwierciedlenie na parkiecie. Kelly Mc Carty zastąpił w kadrze J.R. Holdena, i dotychczas wychodzi mu to bardzo dobrze. Naturalizowany Amerykanin skromnie, aczkolwiek sukcesywnie zapisywał kolejne punkty do dorobku swojej drużyny. To w dużej mierzę dzięki niemu Rosjanie zbliżyli się do Niemców. Przewaga stopniała do zaledwie jednego oczka, i na niespełna dwie minuty przed końcową syreną, kwestia zwycięstwa pozostawała sprawą otwartą. W końcówce Mistrzom Europy zabrakło jednak konsekwencji. Zawodnikom Blatta nadzieję odebrał zaledwie 20-letni Robin Benzing, a "dobił" Lucca Staiger.

Niemcy tym samym zanotowali pierwszy triumf na Mistrzostwach Europy, zaś Rosjanom po wygranej nad Łotwą, zapisano porażkę.

Niemcy - Rosja 76:73 (26:12, 19:19, 15:19, 16:23)

Niemcy: Jan-Hendrik Jagla 19, Heiko Schaffartzik 13, Sven Schultze 9, Tim Ohlbrecht 9, Lucca Staiger 7, Robin Benzing 6, Steven Hamann 5, Patrick Femerling 4, Demond Greene 4, Elias Harris 0, Konrad Wysocki 0, Tibor Plei 0.

Rosja: Anton Ponkraszow 12, Kelly Mc Carty 12, Siergiej Bykow 11, Siergiej Monia 10, Timofej Mozgow 7, Aleksiej Zozulin 6, Witalij Fridzon 6, Nikita Kurbanow 6, Dimitrij Sokołow 3, Aleksiej Worontsewicz 0, Fiedor Dmitriew 0, Jegor Wiatlsew 0.

Źródło artykułu: