Stephen Curry znów zachwycił. Takiej czwartej kwarty jeszcze nie miał!

Getty Images / Bob Levey / Na zdjęciu: Stehpen Curry oraz Christian Wood (w czerwonym)
Getty Images / Bob Levey / Na zdjęciu: Stehpen Curry oraz Christian Wood (w czerwonym)

Stephen Curry o sobie przypomniał. Lider Golden State Warriors był świetnie dysponowany, zdominował czwartą kwartę. Trafiał, jak natchniony.

33-latek robił to, co potrafi najlepiej - trafiał do kosza. Dał się we znaki defensywie Houston Rockets. Stephen Curry 21 ze swoich 40 punktów rzucił w samej czwartej kwarcie, co jest jego najlepszy wynikiem w karierze w sezonie zasadniczym.

Gwiazdor Warriors w całym spotkaniu trafił 13 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 7 na 14 prób za trzy. Miał też pięć zbiórek oraz dziewięć asyst.

Gracz Rockets, Kevin Porter próbował wyprowadzić Curry'ego z równowagi, stosując trash talking. Trzykrotny mistrz NBA odpowiedział mu swoją grą. - Nie zauważyłem tego. Ale gorąco do tego zachęcam - mówił trener Steve Kerr o zaczepkach ze strony rywali. Wie, że na jego lidera działa to motywująco.

ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!

Drużyna z San Francisco pokonała Rockets na ich parkiecie 122:108 i odniosła piąte zwycięstwo z rzędu. Kanadyjczyk Andrew Wiggins dorzucił 23 "oczka", a 14 punktów miał Klay Thompson.

Joel Embiid odpoczywał, ale Philadelphia 76ers to nie tylko kameruński świetny środkowy. Gracze Doca Riversa stanęli w poniedziałek na wysokości zadania i pokonali po dogrywce bardzo dobrze dysponowanych w ostatnim czasie Memphis Grizzlies 122:119.

Tyrese Maxey rzucił 33 punkty, a jego skuteczna akcja na 26,4 sekundy przed końcem dogrywki okazała się kluczowa. Skrzydłowy Tobias Harris dorzucił do dorobku Sixers 31 "oczek". - Każdy dał z siebie wszystko. Było widać, że naprawdę chcemy tej wygranej - mówił po meczu w rozmowie z mediami Harris.

Środkowy Andre Drummond, zastępujący w pierwszej piątce Joela Embiida, skompletował ponadto potężne double-double (16 punktów, 23 zbiórki). 76ers odnieśli piąty z rzędu, a 31. sukces w sezonie 2021/2022.

Gwiazdor Grizzlies, Ja Morant rzucił 37 punktów, wykorzystał 15 na 30 oddanych prób z pola, ale w najważniejszym momencie pomylił się na linii rzutów wolnych. Chodzi o finisz spotkania. 22-latek trafił z faulem na 8,1 sekundy przed końcem czwartej kwarty. Mógł dać swojej drużynie prowadzenie, jednak tak się nie stało. Desmond Bane miał 34 "oczka", ale Grizzlies doznali 18. porażki.

Miami Heat po serii sukcesów awansowali na pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej, ale ich dwa ostatnie występy kończyły się niepowodzeniami. Tym razem nie dotrzymali kroku Boston Celtics, dla których 29 punktów rzucił Jaylen Brown, a 20 "oczek" oraz 12 zbiórek miał Jayson Tatum.

Podopieczni Ime Udoka pokonali drużynę z Florydy 122:92 i odnieśli czwarte zwycięstwo w swoim piątym ostatnim meczu. Celtics byli dobrze dysponowani, a przy tym wykorzystali problemy kadrowe rywali, w Heat nie wystąpili bowiem Jimmy Butler, Kyle Lowry czy P.J. Tucker.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - New Orleans Pelicans 93:90 (17:19, 21:20, 22:27, 33:24)
(Goodwin 21, Allen 16, Love 15 - Graham 20, Hayes 19, Valanciunas 16)

Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 122:116 (30:27, 30:28, 24:30, 38:31)
(Jackson 26, LeVert 17, Washington Jr. 16 - Coffey 27, Jackson 21, Ibaka 14)

Philadelphia 76ers - Memphis Grizzlies 122:119 po dogrywce (39:30, 24:28, 21:22, 27:31, 11:8)
(Curry 33, Harris 31, Drummond 16 - Morant 37, Bane 34, Jackson Jr. 18)

Boston Celtics - Miami Heat 122:92 (27:14, 27:31, 40:25, 28:22)
(Brown 29, Tatum 20, Smart 16 - Strus 27, Martin 14, Herro 13)

Atlanta Hawks - Houston Rockets 100:106 (24:25, 33:23, 15:32, 28:26)
(Huerter 26, Bogdanovic 18, Hunter 17 - Trent Jr. 31, Siakam 25, VanVleet 16)

Oklahoma City Thunder - Portland Trail Blazers 98:81 (19:31, 20:16, 26:14, 33:20)
(Dort 18, Bazley 15, Giddey 14 - McCollum 21, Powell 17, Nurkić 14)

Houston Rockets - Golden State Warriors 108:122 (25:23, 27:38, 26:25, 30:35)
(Wood 24, Porter Jr. 17, Christopher 13 - Curry 40, Wiggins 23, Thompson 14)

New York Knicks - Sacramento Kings 116:96 (31:23, 23:18, 30:25, 32:30)
(Burks 21, Fournier 18, Randle 17 - Haliburton 21, Mitchell 18)

Czytaj także: Klay Thompson! Gwiazdor wrócił, żeby trafiać właśnie takie rzuty
Od tego są prawdziwe gwiazdy! Genialny występ w finale Pucharu Polski przechyli szalę

Komentarze (0)