Przełamanie mistrzów - relacja z meczu Rosja - Chorwacja

Rosjanie, którzy nie zachwycali swoją grą w meczach pierwszej rundy Mistrzostw Europy, udanie rozpoczęli rywalizację w drugim etapie EuroBasketu. Podopieczni Davida Blatta, po ciężkiej, wyrównanej walce, pokonali drużynę narodową Chorwacji. Losy zwycięstwa ważyły się jednak do ostatniej minuty. Po wygranej obrońcy tytułu legitymują się bilansem dwóch zwycięstw i dwóch porażek.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania obfitował w dużą ilość błędów, które z każdą minutą się mnożyły. Nie był to jednak wybryk jednej drużyny, ale obu ekip. Koszykarze desygnowani do gry w pierwszym składzie nie prezentowali zbyt wysokiej dyspozycji strzeleckiej. Udawało się jednak od czasu do czasu zdobywać punkty. Była to jednak głównie wymiana ciosów. Obrońcy tytułu mieli dość klarowną taktykę w tej części pojedynku - sporo piłek otrzymywał Timofej Mozgow, który wykorzystywał swoje warunki fizyczne. 23-letni środkowy już po pierwszej odsłonie miał zgromadzone siedem punktów. W ekipie z Bałkanów na próżno szukać jednego lidera - co prawda najskuteczniejszy był Marko Banić, ale wielu innych graczy włączyło się do ofensywnej gry.

Dopiero w drugiej kwarcie optyczną, aczkolwiek minimalną, przewagę mieli mistrzowie Europy z Hiszpanii. Podobnie jak w zespole Jasmina Repesy, tym razem odpowiedzialność za zdobywanie oczek nie spadła na barki jednego koszykarza. Celnie rzucali bowiem Kelly Mc Carty oraz Nikita Kurbanow. Nieco ponad sześć minut przed końcem pierwszej połowy z dystansu trafił wspomniany wcześniej Kurbanow, który sprawił, że Rosjanie prowadzili 25:21. Wydawało się wówczas, że to początek lepszej gry obrońców tytułu. Jednak przeciwnicy nie mieli najmniejszego zamiaru odpuszczać. Co prawda znów sporo problemów sprawił im Mozgow, ale nie byłby sobą Zoran Planinić, gdyby nie popsuł planów rywalowi. Tym samym na przerwę zawodnicy Blatta schodzili ze skromną zaliczką w postaci dwóch punktów. Na pochwałę zasłużył niewątpliwie 215 cm wieżowiec z Rosji, który już wtedy w swoim dorobku miał 10 oczek.

Długi odpoczynek lepiej podziałał na koszykarzy Sbornej. To oni, choć początkowo bardzo niemrawo, próbowali odskoczyć. Bardzo mocno zaangażował się w to Siergiej Bykow, który najpierw skutecznie penetrował, a następnie nie pomylił się na linii rzutów osobistych. Ponadto nadal nie do zatrzymania był Mozgow, a po celnym rzucie Mc Carty'ego, na tablicy świetlnej widniał rezultat 36:30 dla mistrzów Europy. To był silny cios dla przeciwnika, ale nie na tyle, by nie był on w stanie się podnieść. Chorwaci ruszyli do kontrofensywy, która trwała długo, ale przyniosła zamierzony efekt, w postaci zniwelowania strat. Spora w tym zasługa Mario Kasuna, który rozgrywał świetne zawody. Po trzech partiach wszystko wróciło do punktu wyjścia.

Ostatnia odsłona miała więc zadecydować, której z tych drużyn zostano dopisane do dotychczasowego dorobku dwa oczka. Od mocnego uderzenia zaczęli obrońcy tytułu, a dokładniej naturalizowany Amerykanin, Mc Carty, który po raz pierwszy w tym meczu trafił zza łuku. Podopieczni Repesy, którzy przez 30 minut spisywali się co najwyżej przeciętnie, w 33. minucie pojedynku wyszli na prowadzenie. Bardzo szybko je jednak utracili, i znów na czele byli koszykarze Davida Blatta, którym nie można było odmówić woli walki. Im bliżej było końca tym większe były emocje, ale nadal wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero ostatnia minuta tego starcia przyniosła rozstrzygnięcie. Rosjanie często wymuszali faule, a to były dla nich łatwe oczka. W takim momencie były one wręcz na wagę złota. Dokładnie trzy sekundy przed końcem ostatni zryw zaliczyli zawodnicy z Bałkanów, którzy doprowadzili do stanu 60:59, ale ostatecznie nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stroną.

Mistrzowie Europy udanie rozpoczęli więc rywalizację w drugiej rundzie EuroBasketu w Polsce. Aktualnie gracze Blatta legitymują się bilansem dwóch zwycięstw i dwóch porażek. W gorszej sytuacji jest Chorwacja, która po porażce w swoim dorobku ma tylko jeden triumf i aż trzy przegrane spotkania.

Rosja - Chorwacja 62:59 (16:16, 12:10, 14:16, 20:17)

Rosja: Timofej Mozgow 18, Kelly Mc Carty 9, Witalij Fridzon 9, Siergiej Bykow 9, Nikita Kurbanow 8, Anton Ponkraszow 4, Aleksiej Zozulin 2, Siergiej Monia 2, Dimitrij Sokołow 1, Andriej Woroncewicz 0.

Chorwacja: Mario Kasun 13, Zoran Planinic 12, Marko Banic 11, Roko Leni Ukic 6, Marko Popovic 6, Sandro Nicevic 3, Nikola Vujcić 3, Mario Stojic 3, Marin Rozic 2, Davor Kus 0, Nikola Prkacin 0.

Źródło artykułu: