Spotkanie z Niemcami od celnego rzutu rozpoczął Ioannis Bourousis dotychczas drugi strzelec greckiego teamu. Jak się jednak później okazało były to jedyne punkty tego koszykarza w tym spotkaniu. Podkoszowy rodem z Hellady nie grał co prawda zbyt długo, ale to nie zmieniło faktu, iż tym razem zawiódł. Podopieczni Jonasa Kazlauskasa świetnie zaczęli. Dwa oczka Bourousisa i Vassilisa Spanoulisa, ponadto dwie "trójki" autorstwa Antonisa Fotsisa i było już 10:6 dla wicemistrzów globu. Dobra passa nie trwała jednak długo, bowiem do głosu doszli Jan-Hendrik Jagla oraz rozgrywający kapitalne zawody Heiko Schaffartzik. Kiedy jednak zbliżała się syrena obwieszczająca koniec pierwszej syreny, do ofensywy przystąpili ponownie koszykarze z Bałkanów. Wspomniany wcześniej Spanoulis był nie do zatrzymania, który inauguracyjną "ćwiartkę" zakończył mając w dorobku dziewięć punktów. To właśnie dzięki niemu Grecy ponownie odskoczyli swojemu przeciwnikowi, tym razem aż na sześć oczek.
Wraz ze startem drugiej partii do gry przez Kazlauskasa zostali desygnowani Ioannis Kalampokis oraz Nikos Zisis. Był to strzał w przysłowiową dziesiątkę, bowiem obaj już na samym początku trafili do kosza. Gracze z Hellady powiększali swoją przewagę nad ekipą naszych zachodnich sąsiadów. Sytuacje próbował ratować Patrick Femerling, ale dopiero wsparcie Robina Benzinga oraz innych reprezentantów pozwoliło w pewnym stopniu zniwelować straty. Podopieczni litewskiego szkoleniowca mieli jednak okres, kiedy ich mocną stroną były rzuty z dystansu. Na przerwę Niemcy schodzili z deficytem na poziomie ośmiu punktów.
W przerwie doszło do wielu zmian w ekipie prowadzonej przez Dirka Bauermanna. Szkoleniowiec ten postanowił ponownie dać szansę Steffenowi Hamannowi, a także możliwość zaprezentowania się Eliasowi Harrisowi. Wspomniany tandem zaliczył jedną dwójkową akcję, która była warta dwa oczka. Później jednak odpowiedzialność za podreperowanie rezultatu wziął na siebie doświadczony Femerling. Grecy nie grali już tak świetnie jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie, ale nadal utrzymywali bezpieczną przewagę nad swoim przeciwnikiem. W końcówce znów mogliśmy zobaczyć Schaffartzika, który zawody zakończył ze stuprocentową skutecznością rzutową.
Bauermann ciągle szukał sposobu na przeciwnika. Czwarta odsłona po raz kolejny przyniosła rotację w wyjściowym składzie. Tym razem był widoczna lepsza gra - zachodni sąsiedzi postawili na ofensywę. Swoje spore umiejętności strzeleckie zaprezentowali Schaffartzik oraz Benzing. 20-letni Benzing utwierdził obserwatorów w przekonaniu, iż posiada on wielki talent. Wicemistrzowie Świata kontrolowali jednak przebieg wydarzeń na parkiecie - ciągle mieli kilka punktów przewagi, zaś najsilniejsze ogniwa wciąż utrzymywały dobrą skuteczność. Ostatecznie mecz zakończył się, mimo wszystko, pewnym triumfem zawodników Kazlauskasa 84:76.
Grecja tym samym ma już na koncie trzy wygrane, zaś przegrana drużyny Bauermanna oznacza, iż szansa na ćwierćfinał oddala się od tego teamu. Niemcy legitymują się bowiem bilansem dwóch porażek i tylko jednej wygranej.
Niemcy - Grecja 76:84 (19:25, 14:16, 17:20, 26:23)
Niemcy: Heiko Schaffartzik 23, Robin Benzing 16, Patrick Femerling 8, Demond Greene 6, Tim Ohlbrecht 4, Elias Harris 4, Tibor Plei 4, Lucca Staiger 3, Sven Schultze 3, Jan-Hendrik Jagla 3, Konrad Wysocki 2, Steffen Hamann 0.
Grecja: Vassilis Spanoulis 20, Sofoklis Schortsanitis 14, Antonis Fotsis 12, Nikos Zisis 12, Georgios Printezis 8, Efstratios Perperoglou 7,Ioannis Kalampokis 5, Kostas Koufos 4, Ioannis Bourousis 2, Nick Calathes 0.