Spadek? Nie ma takiej opcji! Kapitan Startu szczerze o sezonie, formie i... kadrze

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Mateusz Dziemba
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Mateusz Dziemba

- Drużyna "zapaliła". Nikt nie myśli o tym czy spadniemy. Możemy wygrać nawet wszystkie mecze, które nam zostały do końca sezonu. Po pucharze przybyło naprawdę dużo wiary - mówi nam Mateusz Dziemba, kapitan Polskiego Cukru Pszczółki Startu Lublin.

Bez dwóch zdań są największym rozczarowaniem ligi, ale w Suzuki Pucharze Polski zachwycili dochodząc do wielkiego finału, w którym długo prowadzili.

Teraz muszą skupić się jednak na walce o utrzymanie miejsca w Energa Basket Lidze, gdzie Polski Cukier Pszczółka Start Lublin wygrał zaledwie 4 z 19 meczów. Efekt? Ostatnie, 16-ste miejsce w tabeli.

O utrzymanie się w elicie nie boi się Mateusz Dziemba. Kapitana drużyny zapytaliśmy m.in. o to, czy znakomity występ podczas Suzuki Pucharu Polski da drużynie nową energię.

Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty.pl: Czy przed Suzuki Pucharem Polski awans do finału tej imprezy brałbyś w ciemno?

Mateusz Dziemba, zawodnika i kapitan drużyny Polski Cukier Pszczółka Start Lublin: Jasne! Tym bardziej, że wszyscy myśleli, że nasza przygoda będzie bardzo krótka i odpadniemy już po pierwszym meczu. Także bez dwóch zdań brałbym finał w ciemno.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

Po takim turnieju oraz fakcie, że w finale przeciwko Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski prowadziliście różnicą nawet 16 punktów, chyba jednak pewien niedosyt pozostał (Start przegrał finalnie 76:83)?

Myślę, że z meczu na mecz każdy był coraz bardziej nakręcony i naładowany taką pozytywną energią. Po tych meczach przybyło dużo pewności siebie. Te plus 16 w finale nie wzięło się znikąd.

Teraz z perspektywy czasu i gdy emocje już opadły: czego zatem zabrakło, żeby zamknąć to wszystko wielką wygraną?

Może troszeczkę siły i dłuższej ławki? Tutaj jednak też Stal zrobiła swoje. Ostrowianie potrafili się otrząsnąć z tej sytuacji, zaczęli trafiać trudne rzuty i odrabiać straty.

Arged BM Stal jest aż tak mocna?

Stal jest mocna jak co roku. Myślę, że naprawdę pozytywnie wypadł zagraniczny zaciąg, który jest bardzo mocny. My zaczęliśmy bardzo mocno. Dobrze dzieliliśmy się piłką, czego dowodem było 14 asyst do przerwy. Mieliśmy pomysł na ten mecz i super się z niego wywiązywaliśmy w pierwszej połowie.

Co zatem stało się potem?

Druga połowa to już coś innego zupełnie. Stal zaczęła podwajać naszego rozgrywającego i przy tym mieliśmy dużo problemów. Ten element przyczynił się do tego, że wrócili do gry.

Wracając do samego turnieju. Nie byliście "w grze" od 20 stycznia, czyli prawie dokładnie miesiąc (turniej odbył się w dniach 17-20 lutego). Jakie w ogóle były nastroje i podejście? Ktokolwiek wiedział czego w ogóle można od was oczekiwać?

Faktycznie nie byliśmy w grze bardzo długo, ale pracowaliśmy ciężko. Sami jednak tak naprawdę nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać po sobie. Trening i gra na nim to jedno, a wejście w tak mocno obsadzony turniej to zupełnie inna rzeczywistość.

Wypadło jednak "całkiem nieźle"...

Doszło dużo emocji, adrenalina. Myślę więc, że ten turniej pomógł nam wrócić do odpowiedniej formy.

fot. Rafał Sobierański
fot. Rafał Sobierański

No właśnie... Czy te dobre wyniki i dobra gra będą miały dla was mentalnie jakieś przełożenie na kluczową fazę sezonu w Energa Basket Lidze? Tam do tej pory zdołaliście wygrać zaledwie 4 mecze i jesteście na ostatnim miejscu w tabeli.

Myślę, że te wyniki będą miały kluczowe znaczenie i przełożenie na końcówkę sezonu, bo wygrać cztery mecze w sezonie to naprawdę jest niewiele.

Czym jest to spowodowane, że nie ma tych zwycięstw więcej?

Myślę, że tymi wszystkimi zmianami, do jakich dochodziło w naszej drużynie. W końcu po dwóch miesiącach gdzie jesteśmy razem, naprawdę widać tą chemię w grze. Role są super podzielone i każdy wie, co ma robić i robi dokładnie to, czego się od niego oczekuje.

A zgadzasz się z opinią, że miejsce w tabeli w ogóle nie odzwierciedla waszego potencjału? Na papierze wydajecie się zespołem zdecydowanie lepszym?

W większości przypadków papier jest mocniejszy, niż to co się prezentuje na boisku. Dochodzą różne czynniki, jak to, czy zespół jest zgrany, czy dogaduje się na boisku i poza nim.

Z opinią się jednak oczywiście zgadzam. Mam też nadzieję, że kolejne mecze doprowadzą do tego, że ta tabela będzie wyglądała dla nas zdecydowanie korzystniej.

Jesteś spokojny o utrzymanie? Uważasz, że ta drużyna "zapaliła" podczas Suzuki Pucharu Polski?

Jestem spokojny o utrzymanie. "Zapaliła", to prawda. I myślę, że po takim turnieju, gdzie naprawdę zagraliśmy super koszykówkę, nikt nie myśli o tym czy spadniemy tylko o tym, że spokojnie możemy wygrać nawet 11 meczów, które nam zostały do końca. Po tym turnieju przybyło naprawdę dużo wiary.

Skupmy się na końcu na tobie. Jesteś osobiście zadowolony ze swojej formy? Jako jeden z nielicznych nie możesz mieć chyba sobie nic do zarzucenia. Statystycznie rozgrywasz najlepszy sezon w karierze.

Forma czy jest czy jej nie było, to zawsze staram się robić tak samo. Czasami to wychodzi lepiej, czasami gorzej. Zadania na boisku są mi znane i wiem jak to robić, w końcu "trzydziestka" na karku więc trochę doświadczeni doszło. Myślenie też jest inne. Jako, że fizycznie na razie wszystko jest ok, to kolejny sezon też jest na plus.

To wszystkie czynniki? Uważasz, że gdyby nie kontuzje byłbyś w tym momencie w zupełnie innym miejscu? Trochę miesięcy jednak przez urazy straciłeś w ważnym momencie kariery.

Faktycznie były dwie kontuzje z rzędu, aczkolwiek myślę, że w tamtym momencie fizycznie byłem w super formie, ale doświadczenia było zdecydowanie mniej. Teraz doszło lepsze czytanie gry, jest więcej boiskowej mądrości. Może to stało się z jakiegoś powodu? Może dało takiego kopniaka do pracy i zmieniło myślenie? Nic nie dzieje się bez przyczyny.

A gdy patrzysz na swój rozwój na przestrzeni ostatnich sezonów: gdzie jest twój limit? Jak mocno możesz jeszcze pójść do przodu?

Oczywiście, że mogę pójść jeszcze do przodu. Jak grasz 20-30 minut, to dochodzi coraz więcej doświadczenia. Ten rozwój z sezonu na sezon jest stopniowy. Grasz lepiej, poprawiasz mankamenty, procenty - zawsze jest coś do poprawy. Myślę, że pójdę jeszcze do przodu. A jak daleko? Cegiełka po cegiełce...

W ostatnich dniach kadra była, trenowała i grała w Lublinie, czyli w "twoim mieście", mieście twojego klubu. Liczyłeś, że być może trener Igor Milicić wyśle powołanie?

Patrząc na nazwiska, to moja pozycja jest obsadzona. Więc nawet się nad tym nie zastanawiałem. Po tym sezonie dwa lata temu, gdzie naprawdę był on dla mnie super, mogłem liczyć na powołanie, ale koncepcja jest inna i muszę to chyba zaakceptować.

Zobacz także:
Polacy przedłużyli nadzieje na MŚ. A bilans mógł być zdecydowanie inny
Euroliga podjęła decyzje ws. rosyjskich klubów!

Komentarze (0)