W tym artykule dowiesz się o:
Kenneth Faried - Denver Nuggets Średnie z ostatniego sezonu: 13,7 punktu i 8,6 zbiórki
"Manimal" ma idealne warunki do tego, aby rozwijać swój nieprzeciętny potencjał. Mimo, że Denver są zespołem ukierunkowanym na atak to trener Brian Shaw chce, by stali się drużyną, której znakiem firmowym będzie defensywa. W takich warunkach najlepiej czuje się Faried. W tym roku osiągnął swój największy sukces zdobywając złoto na MŚ w Hiszpanii, a jego znakomita postawa zaowocowała nominacją do najlepszej piątki turnieju. Czas żeby skrzydłowy Nuggets stał się liderem swojej ekipy, którą poprowadzi co najmniej do fazy play-off na Zachodzie gdzie konkurencja w tym sezonie jest bardzo duża.
Jimmy Butler - Chicago Bulls Średnie z ostatniego sezonu: 13,1 punktu, 4,9 zbiórki i 2,6 asysty
Jimmy Butler już w trakcie gier pre-season udowodnił, że w wakacje nie próżnował. Zrzucił trochę mięśni przez co stał się szybszy i bardziej dynamiczny, a przez to rozszerzył się repertuar jego zagrań. Butler coraz lepiej radzi sobie również z doborem selekcji rzutowej. Nie tylko ma pewniejszą rękę, ale ciągle pracuje nad elementami, które sprawią, że będzie jednym z najważniejszych punktów w ataku zespołu Byków. Póki co walczy z czasem, aby wyleczyć kontuzję kciuka i być gotowym na pierwszy mecz sezonu z nowojorskimi Knicks.
Eric Bledsoe - Phoenix Suns Średnie z ostatniego sezonu: 17,7 punktu, 4,7 zbiórki i 5,5 asysty
Bledsoe to z pewnością zawodnik nieszablonowy, ale swoje skrzydła rozwinął dopiero po przejściu do Suns. To właśnie wespół z Goranem Dragiciem stworzyli bardzo ciekawy obwodowy duet, który ma szansę stać się jednym z najlepszych w NBA. Szybki, atletyczny, a do tego ciągle pracuje nad swoim rzutem. W tym sezonie będzie miał okazję udowodnić, że jest materiałem na klasowego gracza, który może brać ciężar odpowiedzialności w trudnych momentach na swoje barki.
Anthony Davis - New Orleans Pelicans Średnie z ostatniego sezonu: 20,8 punktu, 10 zbiórek i 1,8 bloku
Anthony Davis już stał się gwiazdą NBA. W swoim dorobku ma złoty medal IO w Londynie z 2012 roku oraz także złoto z tegorocznych MŚ. W ostatnim sezonie dał się poznać jako znakomity obrońca, ale musi jeszcze stać się liderem swojej drużyny, aby dać jej co najmniej awans do play-off. Z roku na rok czyni stałe postępy i już stał się jednym z dominatorów strefy podkoszowej mimo dopiero dwóch sezonów spędzonych w NBA. Aż strach się bać co będzie dalej!
Kawhi Leonard - San Antonio Spurs Średnie z ostatniego sezonu: 12,8 punktu, 6,2 zbiórki i 2 asysty
O Leonardzie można mówić dużo, ale o tym, że ma ogromny potencjał udowodniły ostatnie finały NBA, w których poprowadził Spurs do tytułu mistrzowskiego. Sam dokonał też rzeczy bardzo trudnej - powstrzymał LeBrona Jamesa. Teraz skrzydłowy z San Antonio może od początku sezonie wziąć jeszcze więcej odpowiedzialności za wynik na swoje barki, bo wiadomo już, że presji podoła. Ekipa Gregga Popovicha być może po raz ostatni ma szansę na tytuł w takim zestawieniu personalnym, ale Leonard już wyrasta na lidera, który może dać Spurs jakość na długie lata.
Anthony Bennett - Minnesota Timberwolves Średnie z ostatniego sezonu: 4,2 punktu i 3 zbiórki
Numer 1 draftu 2013 póki co zasługuje bardziej na miano rozczarowania. Po transferze do Minnesoty musi zrobić wszystko co w jego mocy żeby faktycznie udowodnić, że na jedynkę zasługiwał. Obok Rickiego Rubio i Andrew Wigginsa ma szansę stworzyć młode, przebojowe trio, które będzie nową siłą zachodniej konferencji. Sam Bennett musi zmierzyć się z demonami i poprawić swoje statystyki z ubiegłego roku - 4,2 punktu i 3 zbiórki to wynik gorzej niż przeciętny jak na zawodnika, który trafił do NBA z numerem pierwszym w drafcie.
Bradley Beal - Washington Wizards Średnie z ostatniego sezonu: 17,1 punktu, 3,7 zbiórki i 3,3 asysty
Młody kolega Marcina Gortata z zespołu Wizards jest dobrze znany polskim koszykarzom z rocznika '93, którzy wywalczyli srebro na MŚ U-17 w 2010 roku. To właśnie Beal i spółka jako jedyni pokonali Polaków w finale. Obrońca Wizards potrafi już bardzo wiele i przez ubiegły sezon poprawił swoją średnią punktową, ale stał się również drugą opcją Wizards w ataku. Po odejściu Trevora Arizy do Rockets będzie miał w tym sezonie jeszcze więcej na głowie. Dodatkowo będzie miał się od kogo uczyć, bo jego nowym kolegą został Paul Pierce, który z pewnością da młodszemu koledze kilka cennych wskazówek.
Andre Drummond - Detroit Pistons Średnie z ostatniego sezonu: 13,5 punktu, 13,2 zbiórki i 1,6 bloku
Podkoszowy Detroit Pistons to prawdziwa bestia pola 3-sekund. Eksperci już typują go na gracza formatu Dwighta Howarda, ale niewykluczone, że Drummond już w tym sezonie będzie wykręcał jeszcze lepsze statystki szczególnie w walce na tablicach. Silny, dynamiczny, a przede wszystkim znakomity obrońca. Potencjał jest, ale brakuje wyników drużyny. 21-latek może okazać się faktorem X w zespole, który powinien nawiązać do starych dobrych czasów kiedy w Detroit panowali Bad Boys'i.
Klay Thompson - Golden State Warriors Średnie z ostatniego sezonu: 18,4 punktu, 3,1 zbiórki i 2,2 asysty
Thompson to z pewnością gracz, który w ataku może seryjnie karcić rywali. Jedyny minus, który nie do końca pozwala rozwinąć mu skrzydła to Stephen Curry. Obaj kochają rzucać, a czasami ciężko jest pogodzić dwóch znakomitych strzelców mając jedną piłkę do dyspozycji. Mimo wszystko Klay radzi sobie nieźle i czyni stałe postępy. Zza łuku trafia na 41 procentach skuteczności. Teraz czas żeby postawił kolejny krok i zrobił coś większego niż tylko walka o play-off dla Warriors.
Jabari Parker - Milwaukee Bucks Statystyki z ostatniego sezonu: -
Długo zastanawiano się czy numerem jeden w tegorocznym drafcie zostanie Jabari Parker czy może Andrew Wiggins. Padło na tego drugiego, ale to właśnie Parker ma szansę z miejsca stać się liderem zespołu z Milwaukee, do którego trafił. W ostatnim sezonie Kozły zanotowały tragiczny bilans 15-67 więc były skrzydłowy Duke musi zrobić wszystko co w jego mocy, aby odmienić oblicze drużyny. Gorzej już być nie może, ale Parker zaczyna pracować na swoje nazwisko w bardzo trudnej sytuacji, ale jeśli chce w przyszłości stać się pierwszorzędną gwiazdą NBA musi się najpierw uporać z wyprowadzeniem Bucks z głębokiego dołka.