Wideoprzegląd tygodnia: Dżentelmen Lebron James, wokalny popis DeAndre Jordana

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lebron James całujący swoją fankę w rękę, a także ukryty talent DeAndre Jordana - to i wiele innych wydarzeń w naszym koszykarskim wideoprzeglądzie tygodnia.

1
/ 10

Zaczynamy jednak od popisowego zagrania członka grupy Harlem Globetrotters, do którego od niedawna należy rekordowo długi rzut hakiem. W meczu jednak takich popisów raczej się nie stosuje.

2
/ 10

LeBron James to nie tylko utalentowany koszykarz, ale również dżentelmen, który potrafi adorować kobiety nawet w trakcie meczu. Zresztą, przekonajcie się sami!

3
/ 10

Zostajemy jeszcze na chwilę przy gwieździe Cleveland Cavaliers, bo zagraniami tego zawodnika zachwycać można się właściwie w każdym pojedynku. Amerykanin często ogrywa swoich rywali z dziecinną łatwością.

4
/ 10

Zawodnicy, którzy reprezentują barwy Los Angeles Clippers słyną ze swojego poczucia humoru. Po raz kolejny udowodnił to DeAndre Jordan, który tym razem postanowił zaśpiewać na wizji.

5
/ 10

Ciekawie jest jednak również na Starym Kontynencie. Ostatnio do fanów wyszli koszykarze FC Barcelony, którzy również zachwycili swoich kibiców finezją zagrań.

6
/ 10

A teraz teleportujemy się na polskie parkiety. Widowiskową akcją popisał się ostatnio zespół PGE Turowa Zgorzelec, a konkretnie reprezentant kraju Damian Kulig.

7
/ 10

PGE Turów Zgorzelec to bez dwóch zdań nie tylko jedna z najlepszych polskich drużyn koszykarskich, ale też jeden z najbardziej widowiskowo grających zespołów. Takie akcje są tego dowodem.

8
/ 10

Do efektownych akcji i wsadów wcale nie trzeba mieć ponad dwa metry wzrostu. Czasami wystarczy po prostu dynamika i skoczność. Ten gracz ma zaledwie 178 cm wzrostu, a z piłką potrafi zrobić wiele.

9
/ 10

Czy wy też macie wrażenie, że w tej akcji poszło coś nie tak? Pozostawiamy to waszej ocenie.

10
/ 10

Grając w koszykówkę, nawet amatorsko, czasami warto zainwestować w dobry sprzęt. Bo jeśli się tego nie zrobi, zabawa może skończyć naprawdę boleśnie, choć w tym przypadku prawdopodobnie obyło się bez poważniejszej kontuzji.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)