W tym artykule dowiesz się o:
Łukasz Koszarek (Stelmet Zielona Góra) - śr. 10,8 pkt, 5,7 as, 3,3 zb
Czas leci, a Koszarek nadal w wybornej formie. Doświadczony reprezentant Polski występuje już od ponad dekady w najwyższej klasie rozgrywkowej i nadal jest jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji. Choć miewał już lepsze sezony pod względem statystyczne, to w niedawno zakończonych rozgrywkach znów należał do czołowych postaci swojej drużyny. W finałowej serii "Koszar" imponował spokojem, rozwagą i jak zwykle - wybornym przeglądem pola. Kiedy było trzeba, potrafił także być strzelcem. Rozdał 247 asyst - najwięcej ze wszystkich zawodników w TBL.
#dziejesiewsporcie: Piękny gest Neymara
Źródło: sport.wp.pl
Jerel Blassingame (Energa Czarni Słupsk) - śr. 11,5 pkt, 7,4 as, 3,2 zb
Jeden z najlepszych transferów obecnego sezonu w polskiej lidze. Trafił do Słupska w grudniu i od razu stał się liderem Czarnych Panter. Powrócił do tego zespołu po kilku latach przerwy i wywalczył od razu brązowy medal. Niezwykle ekspresyjny i charyzmatyczny gracz. Często karany przewinieniami technicznymi za trash-talking. Bez wątpienia jednak profesjonalista najwyższej klasy. Potrafi rozdać 14 asyst, aby w kolejnym meczu rzucić 36 punktów. Kiedy jest rozpędzony, mało kto potrafi go zatrzymać.
Karol Gruszecki (Energa Czarni Słupsk) - śr. 14,6 pkt, 5,3 zb
Wahaliśmy się pomiędzy Chylińskim a Gruszeckim, lecz ostatecznie nasz wybór padł na snajpera Czarnych. To bez wątpienia największe odkrycie sezonu. 26-letni strzelec zdobył ponad 500 punktów w swoim pierwszym, pełnym sezonie na polskich parkietach. Kiedy znajdzie swoją klepkę na parkiecie, bardzo ciężko go zatrzymać. Skuteczny w rzutach z dystansu, niebojący się jednak penetrować strefy podkoszowej rywala. Miejmy nadzieję, że jego forma utrzyma się w kolejnych sezonach, co będzie pożytkiem przede wszystkim dla reprezentacji Polski, do której otrzymał już powołanie.
Quinton Hosley (Stelmet Zielona Góra) - śr. 13,8 pkt, 6 zb, 3,7 as, 2,5 przech
Największy wygrany obecnych rozgrywek. Lider Stelmetu Zielona Góra, który w efektownym stylu odebrał koronę lokalnemu rywalowi. Złoty medal zespołu z Winnego Grodu to zasługa przede wszystkim Hosley'a, który prezentował się znakomicie. Był prawdziwym dowódcą Stelmetu - ciągnął zespół w trudnych chwilach, a kiedy drużyna była na fali potrafił rozsądnie nią kierować. Nieoceniony w defensywie, skuteczny w ataku, potrafiący zagrać tyłem do kosza, też rzucić trójkę, a także zagrać jako rozgrywający. Początkowo nieco w cieniu Steve'a Burtta, lecz z każdym kolejnym spotkaniem stawał się coraz ważniejszym ogniwem w talii Filipovskiego. Zasłużenie wybrany MVP finałów.
Damian Kulig (PGE Turów Zgorzelec) - śr. 14,4 pkt i 7 zb
Najlepszy Polak w minionym już sezonie. Po ponad trzech sezonach w ekipie ze Zgorzelca jego forma osiągnęła apogeum i nastał czas na sprawdzenie swoich sił w lepszej lidze. Kulig wybrał turecki Trabzonspor, gdzie będzie rywalizował od nowego sezonu. W rozgrywkach 2014/2015 był prawdziwym liderem PGE Turowa, zarówno na krajowym podwórku, jak i w europejskich pucharach. Nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu, mimo że cały czas rozpoczynał mecze na ławce rezerwowych. Niezwykle skuteczny pod koszem, ale również z półdystansu i zza łuku. Uniwersalny podkoszowy, przy 205 cm niezwykle mobilny i zwrotny. Powinien być jednym z liderów reprezentacji Polski na EuroBaskecie.
Trenerem sezonu mógł zostać tylko Filipovski. Słoweniec zastąpił Andrzeja Adamka i choć początki miał trudne, potrafił zbudować mistrzowski zespół. Stelmetowi nie szło mu w pucharach, w lidze męczył się z przeciętniakami, a mimo to Filipovski konsekwentnie realizował swój plan. W miarę upływu czasu jego podopieczni zaczęli grać coraz lepiej, a najwyższą formę złapali w decydującym fragmencie sezonu. Choć finały rozpoczęły się niekorzystnie dla zielonogórzan, to finisz był imponujący.