W tym artykule dowiesz się o:
Awans Miasta Szkła do PLK
Już przed kampanią 2015/16 wielu mówiło, że Miasto Szkła Krosno w maju cieszyć powinno się z awansu do elity. I rzeczywiście tak się właśnie stało. Spośród ekip, które w ostatnich latach opuszczały I ligę i przenosiły się szczebel wyżej, to właśnie Miasto Szkła wydawało się mieć najlepszą i najbardziej zbilansowaną kadrę. I choć w finale nie obyło się bez nerwów, decydujące spotkanie krośnianie wygrali zdecydowanie, pokazując swoim finałowym rywalom, czyli Legii, komu należy się awans.
Jednym radość, drugim...
To właśnie Legia miała być ekipą, która wywalczy awans do PLK. Wszak to przecież w Warszawie o awansie mówiono najgłośniej. To właśnie działacze klubu ze stolicy pragnęli zameldować się w elicie na 100-lecie klubu, co podkreślane było na niemal każdym kroku. Ale plany trzeba było odłożyć o rok, choć powiedzieć należy, że legioniści w finale potrafili rywali zaskoczyć. Tym niemniej ostatecznie obejść musieli się smakiem. - Było, minęło i nie ma co do tego wracać. Mam nadzieję, że w maju 2017 roku to my będziemy cieszyć się z awansu - mówił kilka dni temu na łamach naszego portalu Michał Aleksandrowicz, rzucający Legii.
Fantastyczna Zetkama
Przed sezonem 2015/16 chyba nikt nie dawał najmniejszych szans beniaminkowi z Kłodzka na awans do fazy play-off. Bo i w zasadzie tak nakazywał zdrowy rozsądek. Brak bardzo znanych na tym poziomie nazwisk, brak pierwszoligowego doświadczenia. Inne zespoły to miały, ale co z tego, skoro to właśnie Marcin Radomski wraz ze swoimi podopiecznymi zdystansował takie firmy, jak choćby Spójnia Stargard, Noteć Inowrocław, czy GTK Gliwice. I choć druga część roku, to już dla Zetkamy pasmo porażek, sukces w postaci awansu do ósemki w premierowym sezonie w I lidze, należy docenić.
Trenera przekorny los
Wspomniany na poprzednim slajdzie Marcin Radomski to idealny przykład tego, jak niestabilna jest pozycja szkoleniowca. Trener rewelacji rozgrywek 2015/16 nie utrzymał wraz ze swoim zespołem formy z wcześniejszego sezonu i musiał rozstać się z klubem. W pewien sposób podobnie stało się w Bydgoszczy, gdzie Konrada Kaźmierczyka zastąpiono Jerzym Chudeuszem, ale 30-letniemu trenerowi zaproponowano funkcję asystenta, z której ten skorzystał. Z trenerów rewelacji poprzedniego sezonu ostał się jedynie Marek Zapałowski (na zdjęciu), choć i on przez pewien okres siedział na dość ciepłym już krześle. Ostatecznie stanowisko utrzymał, bo i Znicz Basket zaczął prezentować się dużo lepiej pod koniec pierwszej rundy.
Spadek Śląska
Nie był to dobry rok dla wrocławskiej koszykówki. Z koszykarskiej mapy Polski zniknął Śląsk ekstraklasowy, natomiast pierwszoligowy zaliczył spadek szczebel niżej. W meczach o utrzymanie zmierzył się z Biofarmem Basket i już wówczas wiadomo było, że jednej z ekip będzie kibicom bardzo żal. Przede wszystkim dlatego, że obie mocno zainwestowały i postawiły na młodzież. Serię play-outową, 3-2, wygrali poznaniacy. Optymistyczne jest jednak to, że w II lidze Śląsk idzie jak burza (bilans 14-0), a wózek ciągną m.in. Wojciech Jakubiak, Aleksander Dziewa, czy Jakub Musiał. Dodatkowo zespół wzmocnił doświadczony Michał Musijowski. Obok krakowskiej Politechniki, to właśnie Śląsk wydaje się obecnie głównym faworytem do awansu na zaplecze ekstraklasy.
Odrodzenie w Gliwicach i Stargardzie
Początek roku nie był za dobry dla Spójni Stargard oraz GTK Gliwice. Oba te zespoły miały przynajmniej awansować do fazy play-off, a skończyło się zupełnie inaczej. Lepiej i tak dla Spójni, która rozgrywki zakończyła co prawda poniżej oczekiwań, ale chociaż na bezpiecznym miejscu. Dla porównania GTK spadł z ligi, ale otrzymał od PZKosza jeszcze jedną szansę. I ją wykorzystał! Wystarczyła jedynie... zmiana niemal całego składu, żeby z bilansem 10-5 zajmować na półmetku 4. miejsce. Jeszcze lepiej jest natomiast w Stargardzie, gdzie sprowadzenie m.in. Marcina Dymały, Damiana Janiaka, czy Wojciecha Frasia (wszyscy na zdjęciu) okazało się strzałem w dziesiątkę. Po 15. kolejkach w Stargardzie mają wicelidera.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar: walka z czasem to chleb powszedni (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":"","signature":""}
[/color]
Zaskakujący transfer Sroki
Marcin Sroka z powodzeniem dawałby sobie jeszcze radę w Polskiej Lidze Koszykówki. Tym bardziej bardzo zaskakującym okazał się jego transfer do I ligi. Wespół z Maciejem Klimą jest liderem Sokoła Łańcut - i tym boiskowym, ale także mentalnym. Kilkakrotnie padło stwierdzenie, że to najlepszy koszykarz na zapleczu ekstraklasy. I chyba trudno się z tym nie zgodzić.
[b]
Bakun na podsłuchu [/b]
Zobacz film: "Na podsłuchu: Piotr Bakun"
Rok temu Michał Spychała, natomiast sezon później jego następca i jednocześnie poprzednik - Piotr Bakun. Na podsłuchu znalazł się w spotkaniu 12. kolejki, w którym jego Legia Warszawa podejmowała GTK Gliwice. Mecz zakończył się wynikiem 78:74 dla stołecznych, a więc jego wskazówki okazały się trafne.
Brak pieniędzy w Inowrocławiu
Nie obyło się niestety także bez przykrych spraw. Łukasz Żytko, Marcin Kowalewski i Michał Kwiatkowski - tych osób nie ma już w Noteci. Brak wypłat lub spore ich opóźnienia spowodowały, że trener postanowił odejść, "Kowal" otrzymał propozycję z GKS-u Tychy, a Kwiatkowski wylądował w Politechnice Krakowskiej. Co dalej z inowrocławskim klubem? Wakat szkoleniowca wypełnił dobrze znany w Polsce jako zawodnik Milos Sporar, zaś drugi trener, Jacek Stajszczak, poinformował, że sytuacja jest stabilna. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że tak właśnie jest i będzie.
Noteć szuka rozgrywajacego oraz zawodnika pod kosz, sytuacja finansowa stabilna #1lkosz
— Jacek Stajszczak (@J_Stajszczak) 28 grudnia 2016