"Sentyment pozostanie na zawsze" - kibice czekali na powrót Filipa Matczaka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Była pamiątkowa koszulka, transparent, oklaski i wspólne zdjęciami z kibicami - tak wyglądał powrót Filipa Matczaka do Gdyni. Przez cztery sezony koszykarz z powodzeniem reprezentował barwy Asseco. Teraz powalczy ze Stelmetem BC o mistrzostwo Polski.

1
/ 4
foto: Grzegorz Jędrzejewski
foto: Grzegorz Jędrzejewski

Asseco Gdynia nie robiło problemów. Przyzwoity występ

Dziesięć dni temu Filip Matczak odszedł z Asseco Gdynia i przeniósł się do Stelmetu BC Zielona Góra, z którym podpisał trzyletni kontrakt. W momencie transferu przedstawiciele żółto-niebieskich zadeklarowali, że nie będą robić problemów zawodnikowi w występie przed gdyńską publicznością.

- Ze strony Asseco nikt nie widział w tym żadnych przeszkód i problemów. Zgodzili się na mój udział, za co jestem im wdzięczny - wspomina koszykarz.

Matczak w niedzielnym spotkaniu wypadł bardzo przyzwoicie. Na parkiecie spędził niecałe 24 minuty, zdobywając w tym czasie osiem punktów, cztery asysty i trzy zbiórki, co złożyło się na eval na poziomie "10". - Bardzo fajnie się zaprezentował, pokazał, że drzemie w nim spory potencjał - chwali swojego podopiecznego Artur Gronek, trener Stelmetu BC.

2
/ 4

Szybka adaptacja do nowych warunków. Świetne podanie do Moore'a

Matczak coraz lepiej rozumie się z nowymi kolegami. Najlepszym tego dowodem było świetne podanie nad kosz do Armaniego Moore'a, który efektownie zakończył kontratak Stelmetu BC Zielona Góra.

- Poprzez ten okres pobytu w Asseco Gdynia byłem do tego przygotowywany. Przeszedłem świetną szkołę i to mi ułatwia wejście do takiej drużyny jak Stelmet BC. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Jestem spokojny - mówi Matczak.

Jego dobrą grę i pracę na treningach doceniają inni zawodnicy. - Fajnie, że Filip dołączył do naszego zespołu. Wzmocnił konkurencję na obwodzie. Na pewno się przyda w najważniejszej części sezonu - podkreśla Thomas Kelati.

3
/ 4

Pamiątkowa koszulka

Przed rozpoczęciem meczu Przemysław Sęczkowski (prezes Asseco Gdynia) przekazał Matczakowi pamiątkową koszulkę z napisałem "132 games" - tyle spotkań w barwach gdyńskiego klubu rozegrał 23-letni koszykarz.

Warto wspomnieć o tym, że koszykarz nie opuścił ani jednego meczu, zawsze był do dyspozycji trenerów. W klasyfikacji "niezniszczalnych" zawodnik zajmuje piąte miejsce - liderem jest Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu BC.

ZOBACZ WIDEO Peter Prevc: Wyniki Polaków są dla mnie zaskakujące. Nowy trener dał im nową energię

- Miło, że klub pamiętał i przekazał mi koszulkę. Świetna sprawa. To fakt - nie opuściłem ani jednego spotkania w zespole Asseco Gdynia. Ja jestem takim zawodnikiem, który często gra z małymi urazami, nie lubię siedzieć na ławce - tłumaczy nowy zawodnik zielonogórskiego zespołu.

4
/ 4

Zdjęcia z kibicami, oklaski

Na wysokości zadania stanęli także kibice Asseco, którzy podarowali Matczakowi ramkę ze zdjęciami z napisem "dziękujemy". - Serce na pewno mocniej zabiło. Kilka sezonów tutaj rozegrałem i związałem się z tym miejscem, kibicami. Sentyment pozostanie na zawsze - tłumaczy zawodnik.

W trakcie spotkania kibice skandowali jego nazwisko, z kolei po zakończeniu meczu były wspólne zdjęcia. Następna możliwość do rozmów w przyszłym sezonie. Asseco Gdynia nie ma już bowiem szans na awans do fazy play-off.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Bodo
26.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejny "artykuł" redachtorka na ten sam temat. Ciekawe ile jeszcze będzie takich artykułów? Nie wiem czy większość kibiców czekała na powrót Matczaka, który jak na razie nic ciekawego nie po Czytaj całość