Energa Basket Liga. TOP 10 transferów tego lata

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Michał Sokołowski, Przemysław Karnowski, Josh Bostic - to tylko część nazwisk, które znalazły się w zestawieniu najlepszych transferów w okresie letnim w klubach Energa Basket Ligi.

1
/ 5

10. Martynas Sajus - King Szczecin

Po rocznej przerwie utalentowany Martynas Sajus powraca na polskie parkiety. W sezonie 2016/2017 prezentował się bardzo przyzwoicie w Polpharmie Starogard Gdański. Pod wodzą trenera Budzinauskasa zrobił spory progres. Teraz obaj znów będą ze sobą współpracować (na razie zespół prowadzi Łukasz Biela ze względu na problemy zdrowotne pierwszego trenera), tylko że już w Kingu Szczecin. W minionym sezonie był zawodnikiem Żalgirisu Kowno. Środkowy wystąpił w 19 meczach w lidze litewskiej (tylko trzy punkty i dwie zbiórki na mecz). W Szczecinie będzie pierwszym środkowym. Wiązane są z nim spore nadzieje.

9. Paweł Leończyk - Trefl Sopot

To jeden z najbardziej sensacyjnych ruchów transferowych w okresie letnim. Anwil Włocławek już w trakcie rozgrywek proponował Pawłowi Leończykowi przedłużenie kontraktu. Ten jednak nie chciał prowadzić negocjacji, był w pełni skupiony na grze. Po sezonie klub ponowił ofertę, ale koszykarz dość niespodziewanie wybrał ofertę z Trefla, 10. klubu minionych rozgrywek. - Obrona mistrzostwa i gra w europejskich pucharach były kuszące, ale doszedłem do wniosku, że czas coś zmienić i otworzyć nowy rozdział - podkreśla Leończyk, który w sopockim zespole będzie pełnił także rolę kapitana.

2
/ 5

8. Przemysław Żołnierewicz - BM Slam Stal

Dla 23-letniego Przemysława Żołnierewicza to dopiero drugi klub w zawodowej karierze. Koszykarz swoje pierwsze kroki w zawodowym sporcie stawiał w rodzinnym Asseco Gdynia. To tam wyrósł na jednego z bardziej utalentowanych zawodników w lidze. Robił stopniowe postępy, które były dostrzegane przez trenerów. Jednym z nich był Wojciech Kamiński. Chciał go sprowadzić do Rosy już rok temu. Nie udało się. Teraz obaj będę współpracować w "Stalówce".

7. Vladimir Mihailović - Anwil Włocławek

Czarnogórzec w zeszłym sezonie zdobył mistrzostwo Belgii z Telenetem Ostenda. Koszykarz notował przeciętnie 8,5 punktu, 3,1 asysty w lidze i 5,9 punktu, 2,1 zbiórki w Basketball Champions League. Igor Milicić jest zdania, że Vladimir Mihailović może być jedną z rewelacji rozgrywek Energa Basket Ligi w przyszłym sezonie. Trener Anwilu wymienia jego atuty: Ma świetne parametry jak na rozgrywającego. Szukałem zawodnika mierzącego ponad 190 cm, który umie szybko przekozłować piłkę na pole ataku i jednocześnie zagrać mocno w defensywie. On posiada cały ten pakiet. Cieszę się, że podpisał z nami kontrakt. Myślę, że zrobi wrażenie na polskim "podwórku".

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka

3
/ 5

6. Darko Planinić - Stelmet Enea BC Zielona Góra

Pierwotnie pierwszym centrem Stelmetu Enei BC miał być Frank Hassell, ale na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu klub rozwiązał kontrakt z amerykańskim podkoszowym, zatrudniając jednocześnie Darko Planinicia. To 28-letni Chorwat, który ostatnio występował w Banco di Sardegna Sassari. W lidze włoskiej przeciętnie notował 9.5 punktu i 4.3 zbiórki. Wcześniej występował w uznanych klubach europejskich: Herbalife Gran Canaria, Laboral Kuxta i Budocnosti Podgorica. - Na moją decyzję złożyło się wiele czynników: gra w lidze VTB, trener Jovović. Wiem też, że Stelmet to dobry klub z bogatą historią - mówi koszykarz.

5. James Florence - Asseco Arka Gdynia

Koszykarz dwa ostatnie sezony spędził w Stelmecie Enei BC Zielona Góra. James Florence w sezonie 2016/2017 był MVP serii finałowej. W rywalizacji z Polskim Cukrem Toruń przeciętnie notował 16,4 punktu, 3,2 asysty i 2,8 zbiórki. Latem przeniósł się latem do Asseco Arki Gdynia, które jest jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski. Amerykanina skusiła możliwość gry w Pucharze Europy i walki o najwyższe cele w Energa Basket Lidze.

4
/ 5

4. Przemysław Karnowski - Polski Cukier Toruń

Dla Przemysława Karnowskiego jest to powrót do polskiej ligi po sześciu latach przerwy. W sezonie 2011/2012 z powodzeniem reprezentował barwy Siarki Tarnobrzeg (10,1 punktu i 4,4 zbiórki). Później wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam przez kilka lat rozwijał się na Uniwersytecie Gonzaga. Był cenioną postacią. W zeszłym roku wystąpił z drużyną w finale NCAA. Polak do NBA nie trafił, zdecydował się na grę w silnej lidze hiszpańskiej. Sezon rozpoczął w MoraBanc Andorra, ale w trakcie rozgrywek trafił do Montakit Fuenlabrada. To nie był dla niego udany rok. Sporo przesiadywał na ławce, a na dodatek miał problemy ze zdrowiem. W Toruniu ma się odbudować i wrócić do gry w mocnej lidze europejskiej.

3. Walerij Lichodiej - Anwil Włocławek

Jego koszykarskie CV imponuje. Walerij Lichodiej grał w największych rosyjskich klubach: CSKA Moskwa, Spartak Sankt Petersburg, Lokomotiv Kubań Krasnodar, Uniks Kazań czy Chimki Moskwa. Koszykarz wygrał EuroCup, FIBA Eurocup Challenge z CSK Samarą, a ponadto wziął udział w meczu gwiazd ligi rosyjskiej w 2011 roku. W 2017 roku Rosjanin po raz pierwszy w karierze zdecydował się opuścić ojczyznę. Podpisał kontrakt na Litwie, jego pracodawcą został BC Nevezis. W lutym przeniósł się do Włoch. Tam też prezentował się bardzo przyzwoicie. Debiut w barwach Anwilu może zaliczyć do udanych. W meczu o Superpuchar Polski zdobył 16 puntów, trafiając 4 z 8 rzutów z dystansu.

5
/ 5

2. Josh Bostic - Asseco Arka Gdynia

31-letni Josh Bostic to uznana postać na europejskim rynku. Amerykanin grał w wielu dobrych zespołach. W swoim CV ma takie ekipy jak: Spartak Sankt Petersburg, Spirou Charleroi, VEF Ryga, a ostatnio KK Zadar i Banco di Sardegna Sassari. W Asseco Arce ma być wiodącą postacią. Warto odnotować, że gdynianie wygrali o Bostica m.in. z niemieckim Ratiopharmem Ulm. W debiucie wypadł fatalnie, trafił 1 z 13 rzutów z gry, ale nie popada w panikę z tego powodu. - Mój czas nadejdzie - przekonuje.

1. Michał Sokołowski - Stelmet Enea BC Zielona Góra

To spektakularny transfer. Reprezentant Polski po kilku dobrych sezonach w Rosie Radom przeniósł się do Stelmetu Enei BC. Klub zaproponował Michałowi Sokołowskiemu świetny kontrakt pod względem finansowym. "Chrapkę" na jego zatrudnienie miały inny kluby, ale nikt nie był w stanie zaproponować takich pieniędzy. Kasa to jedno, ale dla Sokołowskiego liczyły się przede wszystkim cele sportowe: walka o mistrzostwo Polski i liga VTB. - Każdy gracz ma swoją własną drogę rozwoju. Uważam, że równoczesne granie w polskiej lidze i VTB to krok do przodu i możliwość rozwoju - mówi koszykarz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)